Notes dyplomatyczny

Notes dyplomatyczny

Ambasador Orłowski wydał kalendarz z modelkami we wnętrzach paryskiej placówki. Na grudniowej kartce towarzyszy modelkom wraz z żoną.  
Ponieważ gdzieś padło hasło nowoczesnej dyplomacji, ludzie w MSZ zaczęli się zastanawiać, co tę nowoczesność może ilustrować. Na razie w tej klasyfikacji prowadzi ambasador w Paryżu Tomasz Orłowski. Otóż ambasador wydał kalendarz na rok 2012. Kolorowy. Jego zawartością są modelki fotografowane we wnętrzach naszej paryskiej ambasady. Zabytkowych wnętrzach, dodajmy. Czujemy więc ten zamiar ambasadora, by kalendarz był dla wszystkich – modelki dla kierowców i innych mężczyzn, a ozdobne gabinety dla min. Sikorskiego, bo, jak wiemy, jest wielkim admiratorem zabytkowych mebli.
W tym kalendarzu najciekawszy jest finał, bo na ostatniej stronie obok modelek występuje ambasador z małżonką. Pozują w czwórkę. Innymi słowy, jak ktoś taki kalendarz powiesi sobie na ścianie, będzie miał prezent pod choinkę i na święta – patrzeć będzie musiał na państwo ambasadorostwo.
Bardzo to subtelne.
A poza tym min. Sikorski burzy się, gdy gazety piszą, że jest skonfliktowany z 90-letnim ministrem w Kancelarii Premiera, Władysławem Bartoszewskim. Cóż, faktem jest, że MSZ sprzedaje budynek naszej dawnej ambasady w Kolonii. I nawet już podano, że zaoszczędzi dzięki temu 1,5 mln zł rocznie, bo tyle kosztuje nas eksploatacja kolońskich pomieszczeń. Z naszej strony wyrażamy jedynie nadzieję, że ta transakcja przybliży nas do odbudowy ambasady w Berlinie, której szkieletor od lat straszy w centrum niemieckiej stolicy. No i że min. Sikorski już nie będzie o tym opowiadał w Sejmie, podczas debaty o polityce zagranicznej (jak co roku opowiada), bo dostaniemy kolki ze śmiechu.
Jeżeli już jesteśmy w Berlinie – po co mówić o wojnie MSZ-Kancelaria Premiera, skoro w sprawach niemieckich goręcej jest na linii MSZ-Kancelaria Prezydenta? Trwa bowiem gra o to, kto obejmie stanowisko ambasadora w Niemczech po Marku Prawdzie. Co tu się rozpisywać, palącą potrzebą jest, żeby nowy ambasador nie zamykał się w gabinecie tak jak obecny, żeby miał dobre wejścia w niemieckim establishmencie, inaczej mówiąc – żeby był kimś. Ba! Tylko czy jest taki ktoś?
Na razie o stanowisko ambasadora w Berlinie bardzo zabiega Jaromir Sokołowski, który w Kancelarii Prezydenta odpowiada za sprawy międzynarodowe. Sęk w tym, że w MSZ bardzo mocno tej kandydaturze się sprzeciwiają, jest to pole konfliktu między kancelarią a ministerstwem. Sprzeciw Sikorskiego akurat w MSZ jest dobrze przyjmowany. Sokołowski pracował w ambasadzie w Niemczech, no i narobił sobie więcej wrogów niż przyjaciół. Teraz to procentuje.
Żeby zatrzymać Sokołowskiego, wymyślono więc w MSZ, że do Berlina zostanie przeniesiony obecny ambasador w Wiedniu, Jerzy Margański. Pytanie tylko, czy w takiej sytuacji Sokołowski powie pas, czy też, przeciwnie, powie: OK, ostatecznie wezmę i Wiedeń.

Attaché

Wydanie: 10/2012, 2012

Kategorie: Kraj
Tagi: Attaché

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy