Notes dyplomatyczny

Notes dyplomatyczny

Polska jest w propagandzie rosyjskiej przedstawiana jako ”ostroga NATO” taką tezę przedstawia Ośrodek Studiów Wschodnich, z wnioskami, które w tym momencie nasuwają się (lub też: są podsuwane) same. Takimi, że możemy na głowie stawać, a i tak stosunki Warszawa-Moskwa będą złe, bo takimi chce je widzieć rosyjska propaganda. Czyżby? Czy musimy kupować to najłatwiejsze z możliwych usprawiedliwienie? Na szczęście, chyba tak nie jest. I tak ze strony Warszawy, jak i Moskwy widać chęć unormowania nienormalne] sytuacji. A świadczy o tym choćby kilka gestów. Jednym z nich były konsultacje polsko-rosyjskie, które odbyły się w Warszawie. Konsultacje były robocze, dotyczyły 'mniej ważnych spraw ale były. Wcześniej mieliśmy też inny, znaczący gest powrót ambasadora Rosji do Warszawy. Ambasador wyjechał po incydencie w konsulacie rosyjskim w Poznaniu, wydawało się, że może to być dłuższa nieobecność, ale okazała się być krótszą.

A propos, po wyjeździe Rosjanina do Moskwy był moment, że Warszawa była „ogołocona” z ambasadorów największych państw. Ambasador Fried zakończył swą misję, a jego następca jeszcze nie przyjechał, do Tokio wrócił ambasador Japonii, podobnie z ambasadorem Chin, który pojechał do kraju na cztery tygodnie na urlop, a nie ma go w Warszawie trzeci miesiąc…

Bywa. Natomiast w naszym MSZ trwają kolejne przymiarki do kolejnych wyjazdów. Pierwsza wydaje się być już załatwiona. Wiadomo już, kto pojedzie w miejsce Jerzego Koźmińskiego, który wrócił z Waszyngtonu i został już szefem Fundacji Polsko-Amerykańskiej, ze stumilionowym budżetem. Kandydatem na jego następcę jest wiceminister, Przemysław Grudziński. Grudziński do MSZ przyszedł z MON i odpowiada w ministerstwie za sprawy związane z naszymi kontaktami z NATO oraz ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą. Kwalifikacje ma więc dobre, zna się na materii, za którą będzie odpowiedzialny.

Brak mu za to wystarczających kontaktów politycznych w kraju. Ale, nie przesadzajmy, Koźmiński był jeden.

Wraz z wymianą ambasadora w Waszyngtonie odżyły też plotki o wymianie ambasadora RP w Moskwie. Ale na krótko teraz przeważa pogląd, że Andrzej Załucki będzie miał przedłużony pobyt. Bo, po pierwsze, minister Geremek nie ma specjalnie kandydata na jego miejsce. A, po drugie, także prezydent Kwaśniewski wolałby, by w okresie zbliżającej się kampanii wyborczej ograniczyć zmiany kadrowe do minimum. W cieniu tych wielkich bojów o wielkie placówki trwają mniejsze; utarczki o coś mniejszego. Na przykład o Rzym, który tak bardzo upodobał sobie Dyrektor Generalny, Michał Radlicki, i do którego wciąż nie może pojechać. Może tym razem się uda? Trwa też zagospodarowywanie nieszczęsnej dziewiątki naszych dyplomatów z ambasady w Moskwie, wyrzuconych w odwecie przez Rosjan. Planuje się wysłanie ich na Wschód, ale do innych krajów. Na przykład na Ukrainę, która urosła do roli jednego z najważniejszych naszych partnerów. Hm… więc może wypadałoby potraktować takiego partnera z większym szacunkiem i wysłać tam kogoś mniej podejrzanego?

 

Wydanie: 13/2000, 2000

Kategorie: Kraj
Tagi: 13/2000, Attaché

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy