Nowe Alcatraz

Nowe Alcatraz

Supermax – najpilniej strzeżone więzienie w USA „To nie więzienie, to inkubator psychoz. Nawet zdrowi skazańcy w warunkach całkowitego odosobnienia popadają w obłęd”, oskarża adwokat David Fathi. „Zamknijcie się na kilka lat w łazience, a zobaczycie, jak to wpływa na umysł. Taka kara niszczy wszystkie zmysły i pozbawia człowieczeństwa”, żali się Raymond Luc Levasseur, weteran radykalnego buntu lat 70. Raymond odbywa wyrok 45 lat więzienia za dokonanie serii zamachów bombowych. Od dawna nie widział trawy ani zieleni drzew. Skazaniec jest pensjonariuszem słynnego Supermaksu – najpilniej strzeżonego więzienia w Stanach Zjednoczonych. Wzniesiono je we Florence w stanie Kolorado kosztem prawie 180 milionów dolarów. Więźniowie nazywają tę trójkątną betonową fortecę „Wielką Jedynką”, „piekielną dziurą Gór Skalistych” czy też „nowym Alcatraz”. Rzeczywiście, jest ona spadkobiercą tego osławionego więzienia. Kiedy Alcatraz zamknięto w 1963 r., jego miejsce zajął federalny zakład karny Marion w stanie Illinois. Często dochodziło w nim do aktów przemocy, a strażnicy nie potrafili opanować sytuacji. W ciągu 18 lat gwałtowną śmiercią zginęło tam 20 więźniów. Wreszcie w październiku 1983 r. skazańcy z tzw. Bractwa Aryjskiego zgładzili dwóch strażników. W odwecie dyrektor więzienia wprowadził zakaz opuszczania cel 23 godziny na dobę. Wtedy zapanował spokój, a zachwyceni urzędnicy doszli do wniosku, że to sposób, który należy zastosować na szerszą skalę. Postanowiono zbudować nowe więzienie federalne, nazwane Administrative Maximum (ADX), we Florence w stanie Kolorado. Obrońcy praw człowieka twierdzą, że miejsce wybrano specjalnie. Około 10 km od kompleksu więziennego w Lincoln Park znajduje się zakład przetwórstwa uranu prowadzony przez firmę Cotter Corporation. Czyżby radioaktywność miała skracać życie wrogów Ameryki? W każdym razie miejscowi obywatele przyjęli projekt z entuzjazmem i zebrali prawie 200 tys. dol. na zakup ziemi pod budowę placówki. Sprzedawali nawet koszulki z okolicznościowymi napisami, dobrze wiedząc, że wielkie więzienie oznacza miejsca pracy i niekiedy dotacje dla miasta z federalnej kasy. Więzienie otwarto w listopadzie 1994 r., przenosząc tu najbardziej niebezpiecznych skazańców z Marion. Kompleks zakładów karnych składa się z obozu pracy, więzienia o średnim stopniu bezpieczeństwa i wreszcie Supermaksu – trójkątnej fortecy z betonu i cegieł, otoczonej murami i zasiekami z drutu kolczastego. Mury wzmacnia sześć wież wartowniczych różnej wysokości, wyposażonych w karabiny maszynowe, a nawet rakiety przeciwlotnicze, by odeprzeć nawet atak z powietrza. „Nowe Alcatraz” zostało tak skonstruowane, aby nie tylko udaremnić wszelkie ucieczki, ale także powstrzymać zmasowane natarcie z zewnątrz z użyciem śmigłowców i broni pancernej. Całość ma w sobie ponury urok fortecy z jakiejś mrocznej bajki. „Budowla ta świadczy, że więzienie wcale nie musi wyglądać brzydko, aby być bezpieczne”, mówi zadowolony projektant, architekt John Quest. Tylko że widok od wewnątrz jest znacznie mniej przyjemny. Do środka można dostać się tylko przez podziemny tunel. Każdy, kto chce wyjść na zewnątrz, musi przejść przez co najmniej siedem kontrolowanych elektronicznie i przez kamery wideo stalowych bram. znajduje się tu 1400 bram, „śluz” i przejść. Każdy ruch w więzieniu śledzi 168 kamer. W sekcjach największego bezpieczeństwa jeden strażnik może obserwować na ekranach kilkunastu więźniów, z których każdy ma w swojej celi kamerę. Skazaniec usiłujący zasłonić obiektyw kamery, natychmiast przykuwany jest za ręce i nogi do swego betonowego łóżka. Jak pisze tygodnik „Newsweek”, cele o wymiarach 3 na 2,5 m, wyglądają tak, jakby przygotowano je na przyjęcie Hannibala Lectera, psychopatycznego mordercy z filmu „Milczenie owiec”. Dostępu do nich strzegą kraty i stalowe drzwi. Każda z cel ma specjalny „przedsionek”, w którym strażnicy zawsze zakuwają więźnia w kajdany, kiedy ten ma opuścić swą klatkę. Meble są ze stali lub z betonu, na stałe przymocowane do betonowej podłogi albo ściany. Na łóżku cienki plastikowy materac. Muszla klozetowa ma nieruchome stalowe siedzenie. Prysznic, podający wodę od trzech sekund do pięciu minut, obsługiwany jest z zewnątrz. Skazańcy twierdzą, że jedną z największych udręk jest niemal całkowity brak światła słonecznego. Przez okno celi, długie na niespełna metr i szerokie na siedem centymetrów, widać tylko ściany lub skrawek nieba, nie widać natomiast pobliskich Gór Skalistych.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2002, 2002

Kategorie: Świat