Klub Bandytów

Klub Bandytów

Komisja Europejska ukarała największe międzynarodowe banki za zmowę

W pierwszych dniach grudnia 2013 r. komisarz UE ds. konkurencji Joaquín Almunia ogłosił, że Komisja Europejska ukarała siedem dużych międzynarodowych banków i jedną niewielką firmę brokerską grzywnami o łącznej wysokości 1,71 mld euro za stworzenie karteli „działających na rynku derywatów w sektorze finansowym na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego”. Bezprecedensowa kara, najwyższa w historii postępowań prowadzonych przez Komisję Europejską w sprawie przestępstw przeciwko konkurencji, a także ukarane instytucje – bo znalazły się wśród nich banki z pierwszej ligi, takie jak Deutsche Bank, Société Générale, JPMorgan, Citigroup, UBS, Rabobank czy Royal Bank of Scotland – przyciągnęły na chwilę uwagę mediów. W szumie informacyjnym nie przebiła się jednak odpowiedź na podstawowe i wbrew pozorom dość trudne pytania: o co naprawdę w całej sprawie chodzi i jakie to ma znaczenie dla nas?

Derywaty, LIBOR, EURIBOR…

Banki i instytucje finansowe cały czas pożyczają od siebie pieniądze, które następnie wykorzystują do finansowania różnego rodzaju inwestycji, zarówno namacalnych – nowych fabryk, dróg czy domów – jak i nienamacalnych, szczególnie wszelkich instrumentów finansowych, obligacji, udziałów, a także osławionych derywatów. Derywaty to jedno z podstawowych pojęć we współczesnych finansach. Obejmuje ono wiele różnorodnych kontraktów, których wartość związana jest z wynikami osiąganymi przez inne instytucje, kursami walut czy poziomami stóp procentowych. Wśród tych ostatnich duże znaczenie na świecie mają dwie stopy: LIBOR (London Interbank Offered Rate – stopa procentowa kredytów oferowanych na rynku międzybankowym w Londynie) i EURIBOR (Euro Interbank Offered Rate – stopa procentowa kredytów bez zabezpieczenia oferowanych na rynku międzybankowym w strefie euro). Obie określają cenę, za jaką banki są skłonne pożyczyć pieniądze innym bankom. Dzięki temu bank może ustalić, jakie powinno być np. oprocentowanie pożyczek, których udziela klientom, zarówno indywidualnym (których kredyty hipoteczne mogą być powiązane ze stopą LIBOR), jak i instytucjonalnym (firmom czy agendom rządowym).
Stopy te są również brane pod uwagę przez banki centralne (w tym Europejski Bank Centralny) przy podejmowaniu decyzji dotyczących polityki monetarnej, a tym samym wpływają na sytuację nawet tych osób i instytucji, które żadnego kredytu nie mają ani nie zamierzają mieć.
Jak ustalana jest wysokość tych stóp? W przypadku LIBOR procedura wygląda następująco: każdego dnia między godz. 10.45 a 11 czasu londyńskiego przedstawiciele kilkunastu dużych banków informują British Bankers’ Association i współpracującą z nią agencję Thomson Reuters (Agencja Reutera) o tym, na jaki procent gotowe są pożyczać pieniądze innym bankom. Następnie Reuters odrzuca wartości skrajne i na podstawie pozostałych ustala stopę LIBOR, która będzie obowiązywała danego dnia (przyjmuje ona różne wartości w zależności od waluty oraz terminu spłaty pożyczki), po czym dokładnie o 11.30 publikuje te informacje. W podobny sposób ustalana jest stopa EURIBOR, a także wiele innych na świecie.

Koledzy zawsze pomogą

Jak wpłynąć na wysokość stóp procentowych, skoro decydują o niej niezależne organizacje, które opierają się na niepowiązanych ze sobą opiniach wielu banków? Odpowiedź jest prosta: uzgodnić wcześniej, jaką opinię będą miały inne banki. Wystarczy, że w tym celu przedstawiciel jednego napisze do kolegi w drugim mejl mniej więcej takiej treści: „Słuchaj, stary, potrzebuję przysługi. Czy możesz zasugerować Reuterowi, że LIBOR w skali roku w euro powinien być dzisiaj trochę niższy? Odwdzięczę się przy okazji”. Kolega odpisze: „Jasne, kiedy tylko chcesz”, a następnie wywiąże się z obietnicy i zaproponuje taką stopę, jaką sugerował proszący. Aby mechanizm działał skutecznie, do porozumienia – kartelu – nie muszą należeć wszystkie banki zaangażowane w ustalanie wysokości danej stopy. Wystarczy, że zmówi się tylko kilka. Jeżeli podadzą zbliżone wartości, stopa raczej na pewno będzie zgodna z ich życzeniem. Oczywiście nie może ona zmieniać się zbyt gwałtownie, ponieważ wtedy ktoś mógłby zacząć uważnie się jej przyglądać i badać sprawę – co w końcu miało miejsce.
Jednak w sytuacji, gdy zmniejszenie wysokości stopy o 0,1% może oznaczać dla banku np. wpływy w odsetkach mniejsze nawet o kilkadziesiąt milionów euro, każdy ułamek procenta się liczy, ponieważ chodzi o bardzo duże pieniądze, z perspektywy zwykłego śmiertelnika wręcz niewyobrażalne. Śledczy z amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości oceniają, że Thomas Hayes, pracownik UBS i jedna z najważniejszych osób zamieszanych w manipulacje stopą LIBOR, zarobił dla swojego banku w latach 2006-2009 prawie 260 mln dol. Ile z tego było rezultatem manipulacji stopami, nie wiadomo.

Skąd o tym wiemy?

Już w 2008 r. „The Wall Street Journal” pisał o możliwych nieprawidłowościach związanych z ustalaniem wartości stopy LIBOR. Dochodzenia w ich sprawie zaczęły prowadzić m.in. amerykańskie, brytyjskie, szwajcarskie, a także japońskie agendy rządowe, zajmujące się nadzorem nad rynkami finansowymi. Efektem tych działań były liczne kary nakładane na poszczególne banki, wynikające z zawieranych z regulatorami ugód, w których banki przyznawały się do przestępstwa i dobrowolnie poddawały karze. Ich łączna wartość, wliczając ostatnie kary nałożone przez Komisję Europejską, przekroczyła już 6 mld dol. Kolejne sprawy, również przeciw tym, którzy nie chcieli zawrzeć ugody, a także przeciwko poszczególnym pracownikom banków, są w toku.
Paradoksalnie gdy manipulacje stopami wyszły na jaw, część banków zaangażowanych w stworzenie kartelu łatwo zdecydowała się na współpracę z regulatorami oraz z Komisją Europejską. W zamian bowiem za dostarczanie informacji o tym, jak kartel wyglądał i kto w nim był, banki mogą liczyć na częściową lub całkowitą redukcję grzywny. Brytyjski Barclays – jeden z najstarszych banków świata – dzięki współpracy z Komisją całkowicie uniknął kary, mimo że uczestniczył w funkcjonowaniu kartelu przez 32 miesiące – od samego początku w 2005 r. aż do końca w 2008 r. Tym samym udało mu się zaoszczędzić 690 mln euro. Jeszcze więcej – ok. 2,5 mld euro – zaoszczędził szwajcarski UBS, który poinformował Komisję o manipulacjach stopą denominowaną w jenach.
Podstawę materiału dowodowego stanowią m.in. mejle wymieniane przez pracowników poszczególnych banków, a w toczących się równolegle innych postępowaniach, dotyczących prób manipulacji kursami walut, także zapisy rozmów z czatów, na których spotykali się bankowcy. Nazwy tych czatów nie były zbyt subtelne: The Cartel (Kartel) czy The Bandit’s Club (Klub Bandytów). W rozmowach gratulowano sobie sprawności w manipulowaniu stopami i przechwalano się zyskami z tego procederu.

Co dalej?

Jedno z podstawowych pytań zadawanych w związku z dochodzeniem w sprawie manipulowania stopami LIBOR brzmi: czy kary nałożone na firmy są duże czy małe? Z perspektywy pojedynczego banku kilkaset milionów czy nawet miliard dolarów lub euro bywa kwotą znaczącą. Jednak w porównaniu z wielkością strat, jakie poniosła gospodarka światowa na skutek działań banków, sumy te nie wydają się aż tak wielkie. Tylko Fannie Mae, najważniejsza – obok bliźniaczej Freddie Mac – instytucja amerykańska zajmująca się kredytami hipotecznymi, w pozwie przeciw dziewięciu wielkim bankom oceniła swoje straty wynikające z manipulacji stopą LIBOR na 800 mln dol. A to zaledwie ułamek wielkości strat, które mogą zaowocować dalszymi pozwami przeciwko bankom wchodzącym w skład kartelu. Kary wydają się małe, również gdy porównujemy je z wielkością samego sektora finansowego – zależnego m.in. od takich stóp jak LIBOR – który obraca instrumentami finansowymi o wartości kilkuset bilionów dolarów.
Dochodzenia w sprawach powiązanych z manipulacjami stopą LIBOR, a także na rynkach walut, trwają i nic nie zapowiada ich szybkiego końca. Banki i inne instytucje finansowe zostaną prawdopodobnie ukarane kolejnymi grzywnami. Prowadzone są również czynności mające uniemożliwić, a w każdym razie utrudnić na przyszłość manipulowanie stopami procentowymi. Trudno jednak sobie wyobrazić, że próby nieetycznych działań nie będą podejmowane, gdy pokusy i presja na nieustanne zwiększanie zysków są tak duże.

Wydanie: 02/2014, 2014

Kategorie: Świat
Tagi: Jan Misiuna

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy