Operacja „Arka”

Na południu Afryki powstaje największy park narodowy świata

„To będzie najwspanialsze królestwo zwierząt na świecie. Otworzymy naturalne szlaki wędrówek zamknięte przez polityczne granice, wytyczone przez kolonizatorów. Dotychczas tylko jeden człowiek próbował czegoś podobnego – Noe”, cieszy się minister ochrony środowiska i turystyki RPA, Valli Mossa.
Na południu Afryki powstaje największy park narodowy świata. Obejmie przygraniczne obszary RPA, Mozambiku i Zimbabwe. Ten gigantyczny rezerwat ma powierzchnię 36.800 km kw., a jeśli doliczyć tereny przyległe, na których zwierzęta również będą chronione – 100 tys. km, czyli tyle, ile terytorium Portugalii. Symbolicznego otwarcia stalowego płotu granicznego między RPA a Mozambikiem, zwanego przez miejscową ludność „ognistym wężem”, dokonał b. prezydent Republiki Południowej Afryki, Nelson Mandela. Barierę, w której płynął prąd o napięciu 100 tys. wolt, wzniesiono w latach 70. Władze w Pretorii miały nadzieję, że metalowa ściana powstrzyma przybywających z Mozambiku partyzantów walczących z apartheidem. Rzeczywiście, na „ognistym wężu” zginęło co najmniej 500 ludzi, a także tysiące antylop, bawołów, nosorożców, gazeli i żyraf. W ciągu najbliższych miesięcy bariera zostanie zlikwidowana na 350-kilometrowym odcinku granicy. Umożliwiła to demokratyzacja RPA i koniec niszczycielskiej wojny domowej w Mozambiku. W ramach operacji „Arka” przesiedli się najwięcej w historii słoni – to także największy transfer dzikiej fauny od lat 60., kiedy Rodezja (obecnie Zimbabwe) przeniosła zwierzęta z terenów przeznaczonych pod budowę zapory i zbiornika wodnego Kariba.
Władze RPA zamierzają przesiedlić na teren mozambikańskiej części transgranicznego rezerwatu ponad tysiąc słoni. Park Narodowy Krugera jest przepełniony. Żyje tu dziewięć tysięcy słoni – stanowczo za dużo jak na stosunkowo niewielki obszar. W przeszłości odstrzeliwano „nadliczbowe” trąbowce, co powodowało protesty ekologów. Obecnie zwierzęta znajdą nową ojczyznę w Mozambiku. Zaplanowano też przesiedlenie z RPA części tamtejszej populacji bawołów i żyraf, może także lwów i leopardów. W Mozambiku czekają na nie rozległe sawanny prawie bez dzikich zwierząt (zostały wybite podczas 16-letniej wojny domowej lub zginęły na minach). Mozambik ma na swoim koncie smutny rekord – dwukrotnie wytępiono tu doszczętnie białego nosorożca.
Pierwsze siedem słoni uśpiono zastrzykami zaaplikowanymi z helikopterów, załadowano na ciężarówki-platformy i przewieziono do Mozambiku, gdzie powitał je Nelson Mandela. Koszt transportu – ok. 1,2 tys. dol za jednego osobnika – pokrył południowoafrykański milioner, Anton Rupert, inicjator zakładania rezerwatów transgranicznych. Na południu Afryki zaplanowano osiem takich parków, z których jeden, Kalagadi (RPA-Botswana), funkcjonuje już od 18 miesięcy. Politycy regionu uważają, że „wielopaństwowe” królestwa zwierząt będą służyć pokojowi i stabilizacji. Oczywiście, także ochronie miejscowej fauny oraz rozwojowi turystyki i gospodarki regionu, zwłaszcza Mozambiku – spustoszonego nie tylko przez wojnę, ale i przez powodzie. Szacuje się, że nowy park transgraniczny rocznie odwiedzi milion turystów, dla których przewidziano ułatwienia kontroli paszportowej. W obsłudze ruchu turystycznego oraz przy ochronie zwierząt znajdzie zatrudnienie może nawet 12 tys. mieszkańców mozambikańskich wiosek znad rzeki Limpopo. Ich miejscowości zostaną otoczone płotem, by żerujące słonie nie czyniły szkód na polach. Obecnie w Hoedspruit w RPA szkolonych jest 75 strażników rezerwatu z Mozambiku, planuje się przyjęcie kolejnych 300. Pierwsi turyści będą mogli odwiedzić część królestwa zwierząt w Mozambiku najwcześniej w 2002 r. W buszu i sawannach tego kraju prawie nie ma dróg i obozów, a ich budowa zajmie dużo czasu.

 

Wydanie: 2001, 42/2001

Kategorie: Ekologia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy