Owsiak w oczy kole

Owsiak w oczy kole

Przystanek Woodstock 2016 fot. Lucyna Lewandowska

Burmistrz Kostrzyna nad Odrą jeszcze nie wydał zgody na Przystanek Woodstock 2017, więc wszystko jest możliwe 7 czerwca w radiowej Jedynce minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak powiedział, że Przystanek Woodstock w tym roku dostanie negatywną opinię policji. Niecały miesiąc później, na posiedzeniu Sejmu 5 lipca, na którym rozpatrywano wniosek o odwołanie ministra Błaszczaka, poseł Borys Budka stwierdził: „Woodstock przetrwa, bo Woodstock to ludzie”. Doniesienie Urząd miasta Kostrzyna nad Odrą mieści się w dawnym budynku przejścia granicznego. Budynek jest skromny, ale władze miasteczka nie mają wielkopańskich ambicji. Za to mają serce do festiwalu Przystanek Woodstock. Po raz pierwszy odbył się w Kostrzynie w 2004 r. i na dobre tu się zadomowił. Wcześniej dziewięć razy był w innych miejscach: w Czymanowie nad Jeziorem Żarnowieckim, w Szczecinie Dąbiu, pięć razy w Żarach i raz w Lęborku, gdzie odbył się tzw. Dziki Przystanek Woodstock, bo komitet protestacyjny mieszkańców doprowadził do odwołania oficjalnej imprezy. Współpraca Kostrzyna nad Odrą z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy układała się znakomicie. Mieszkańcy miasteczka postanowili, że impreza Jerzego Owsiaka nie będzie powodem utyskiwań i złości, ale stanie się źródłem dochodu i rozsławi miasto, do którego – dzięki festiwalowi – przybywają nie tylko tysiące ludzi, którzy chcą się bawić i wspólnie spędzać czas, ale dziesiątki zespołów muzycznych, znamienici goście: duchowni, politycy, aktorzy, zespoły teatralne. W zeszłym roku bloger Matka Kurka złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez organizatora Przystanku Woodstock. Zdaniem Matki Kurki w latach 2011-2015 ochrona imprezy była niedostateczna. Śledztwo nadal trwa. – Materiał, który bada prokuratura, jest bardzo obszerny. Zawiadomienie dotyczy pięciu edycji festiwalu. Termin zakończenia śledztwa wyznaczono na połowę sierpnia, ale możliwe, że będzie on jeszcze wydłużony – powiedział dziennikarzowi prokurator Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. Jerzy Owsiak chyba mógł się spodziewać, że prędzej czy później nad tym doniesieniem pochyli się też Mariusz Błaszczak. Bo Owsiak i jego fundacja nie należą do pupili partii rządzącej. Wręcz przeciwnie. Państwo jest za małe, by miało dwóch guru. A Jerzy Owsiak przez ponad 20 lat swojej działalności w WOŚP bez wątpienia wyrósł na przywódcę, trybuna ludowego, rzecznika chorych, potrzebujących, odrzuconych, człowieka, który potrafi skupić wokół siebie armię ludzi połączonych ideą czynienia dobra. Silny siłą ludzi, którzy go wspierają, jest odporny na prośby, groźby i naciski. To nie może się podobać rządzącym. Planowane Narodowe Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, które przejmie nadzór nad organizacjami pozarządowymi, będzie je trzymało na finansowej smyczy i dawało pieniądze pokorniejszym, a niekoniecznie potrzebniejszym. Ale ten bacik nie dotyczy WOŚP. Bez wsparcia i dotacji da sobie radę. Orkiestra Owsiaka udowodniła to w tym roku, kiedy TVP wycofała się ze współpracy. W czasie finału WOŚP zebrano rekordową kwotę pieniędzy – 105 570 801,49 zł, o ponad 30 mln zł więcej niż przed rokiem. Można jednak uprzykrzyć fundacji życie. Jak? Na przykład uniemożliwiając zorganizowanie 23. Przystanku Woodstock. Czy tak się stanie? Zawziętość – W sprawie Przystanku Woodstock policja już w ubiegłym roku negatywnie zaopiniowała całe przedsięwzięcie – powiedział 7 czerwca minister Błaszczak. – W tym roku opinia też będzie negatywna. Sam organizator, bardzo wyraźnie związany z totalną opozycją, tkwi w przeświadczeniu, że wszystko będzie fajnie, „róbta co chceta”. W ten oto sposób minister odniósł się do informacji, która ukazała się na portalu dziennikarza śledczego Witolda Gadowskiego, że możliwy jest atak ISIS podczas Przystanku Woodstock. Ale uwaga o Owsiaku: „bardzo wyraźnie związany z totalną opozycją” odkrywa prawdziwe powody negatywnego nastawienia do prezesa Fundacji WOŚP. Minister Błaszczak nie powiedział prawdy. Po pierwsze, w zeszłym roku opinia policji nie była negatywna, o czym świadczy fakt, że Przystanek Woodstock się odbył. Koncerty i spotkania w ramach Przystanku zostały jedynie zakwalifikowane jako imprezy podwyższonego ryzyka, co sprawiło, że organizator musiał zapewnić około dwa razy więcej osób do służb informacyjnych i porządkowych niż zwykle. Poza tym musiał ogrodzić cały teren festiwalu metalowymi płotami, zamontować monitoring, wyznaczyć strefy bez piwa. Mówi się, że w tym roku wymogi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 28/2017

Kategorie: Kraj