Chcę mieć zaszczyt znalezienia się na ławie oskarżonych z przyjaciółmi, których towarzyszem walki o lepszą Polskę byłem przez te kilka lat
Od kilkunastu tygodni w prasie prawicowej trwa obrzydliwa kampania opluwania pamięci Jana Józefa Lipskiego, znanego działacza opozycyjnego, współtwórcy i prezesa Klubu Krzywego Koła, inicjatora “Listu 34″, założyciela Komitetu Obrony Robotników i prezesa Rady Naczelnej reaktywowanej Polskiej Partii Socjalistycznej;
Kampania propagandowa, przypominająca najgorsze wzorce marcowej nagonki, jest tym bardziej okrutna, że Lipski nie może się już bronić, zmarł bowiem w 1991 r. Epitety w rodzaju „zapiekły mason, zaciekle zwalczający tożsamość Polaka-katolika” należą do najłagodniejszych. Nie pomagają protesty środowisk i osób z nim współpracujących. Postanowiliśmy przybliżyć tę postać, publikując fragmenty relacji i dokumentów, ukazujących działalność Jana Józefa Lipskiego.
Grzegorz Sołtysiak
Witold Jedlicki o działalności J.J. Lipskiego w Klubie Krzywego Koła.
Był jednak jeden czynnik, który, jak się ostatecznie okazało, przeważył wszystkie trudności i sprawił, że Klub przetrwał kryzys i pomimo trudnych warunków później rozwijał się i odnosił sukcesy. Był nim upór, charakter i siła woli jednego człowieka. Ówczesny przewodniczący Klubu, Jan Józef Lipski, zaczął przede wszystkim cierpliwie, cegiełka po cegiełce, budować zręby organizacyjne Klubu i nawiązywać ogromną sieć osobistych i urzędowych kontaktów. Stworzył i przez szereg lat prowadził ogromną kartotekę Klubu. Potrafił zjednywać i łączyć ludzi o najbardziej odmiennych poglądach. Działał w sposób niearbitralny: przed podjęciem decyzji zawsze zwracał się do innych, aby wysłuchać ich opinii i nie narzucał swojej koncepcji. Dlatego koncepcyjne kierownictwo Klubu było kolektywne. (…)
Raport agenta ps. “Zapalniczka” [Zdzisław Najder] dotyczący Klubu Krzywego Koła i Jana Józefa Lipskiego, 25 października 1958 r.
(Fragmenty)
(…) Przez kogo i na jaką skalę utrzymywał Giedroyc stosunki z Klubem Krzywego Koła – nie wiem. Jedyne wiadomości w tej sprawie miałem od Jana Józefa Lipskiego, który jesienią ubiegłego roku zupełnie się nie krył z faktem prowadzenia z Giedroyciem korespondencji na temat ewentualnej pomocy organizacyjnej, jakiej miała udzielić “Kultura” -…oczywiście, nie bezpośrednio, ale poprzez protekcję – planowanej wycieczce KKK. (…) Wydaje mi się, że Lipski nie czytuje regularnie “Kultury”. Sprawia on zresztą na mnie obecnie wrażenie nie zainteresowanego polityką (przejmuje się tylko, jak zawsze, sprawą PAX-u, który jest w KKK instytucją na pewno najbardziej niepopularną).
Mieczysław F. Rakowski, fragment “Dzienników politycznych”.
27 marca 1964 r.
14 marca grupa pisarzy i naukowców wysłała do premiera list następującej treści:
“Do Pana Premiera Józefa Cyrankiewicza,
Ograniczenie przydziału papieru na druk książek i czasopism oraz zaostrzenie cenzury stwarza sytuację zagrażającą rozwojowi kultury narodowej. Niżej podpisani uznając istnienie opinii publicznej, prawa do krytyki, swobodnej dyskusji i rzetelnej informacji za konieczny element postępu, powodowani troską obywatelską, domagają się zmiany polskiej polityki kulturalnej w duchu praw zagwarantowanych przez Konstytucję Państwa Polskiego i zgodnych z dobrem narodu”. (…)
Pierwszym odruchem władzy było zatrzymanie Jana Józefa Lipskiego( młody krytyk, kiedyś prezes Krzywego Koła, zaciekły przeciwnik “Polityki”) na 48 godzin i przeprowadzenie w jego mieszkaniu rewizji. Lipski pomagał Słonimskiemu, który był organizatorem tej akcji, w zbieraniu podpisów i, podobno, ten list kolportował: (…)
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Departament III Warszawa,
17 lutego 1967 r. Tajne
Notatka dotyczy zatrzymania J.J. Lipskiego w czasie zbierania podpisów pod petycją w obronie Adama Michnika.
Uzyskaliśmy informację, że Jan Józef Lipski – pracownik naukowy Instytutu Badań Literackich PAN, były prezes Klubu Krzywego Koła wraz z innymi aktywistami tego Klubu opracował tekst nowej petycji do Ministra Oświaty i Szkolnictwa Wyższego w obronie Adama Michnika. Zamierzali zebrać pod nią podpisy znanych profesorów warszawskich uczelni.
Stwierdzono, że J.J. Lipski przeprowadził wstępne rozmowy z niektórymi naukowcami (prof. Tadeuszem Kotarbińskim, prof. Janiną Kotarbińską, prof. Leszkiem Kołakowskim), z którymi omawiał treść petycji. Zbierał również podpisy wśród pomocniczych pracowników naukowych UW pod inną petycją dotyczącą sprawy Adama Michnika.
W związku z tym w dniu 16 lutego, w godzinach wieczornych zatrzymano Jana Józefa Lipskiego w czasie zbierania podpisów pod wspomnianą petycją. Zatrzymania dokonano po wyjściu Lipskiego ż mieszkania dr Czesława Czapowa.
W czasie rewizji osobistej u J.J. Lipskiego zakwestionowano 2 egz. projektu petycji do Ministra Oświaty i Szkolnictwa Wyższego i odręczne notatki wymienionego, dotyczące jego udziału oraz innych osób w akcji zbierania podpisów.
W dniu 17 bm. zwrócono się do dr Cz. Czapowa o wydanie materiałów pozostawionych u niego w dniu wczorajszym przez J.J. Lipskiego. Dr Cz. Czapow przekazał teczkę J.J. Lipskiego, zawierającą petycję w obronie A. Michnika, podpisaną przez 24 pomocniczych pracowników naukowych UW oraz odpisy dokumentów dotyczących sprawy dyscyplinarnej Michnika.
W czasie rewizji domowej u J.J. Lipskiego zakwestionowano między innymi: broszurę wydaną w 1964 r., komentującą w sposób wrogi sprawę listu “34”, egzemplarz “Kultury” paryskiej z 1965 r. oraz odpisy materiałów w sprawie Karola Modzelewskiego i Jacka Kuronia.
Dyrektor Departamentu III
Notatki odręczne Jana Józefa Lipskiego, zakwestionowane w czasie rewizji osobistej w dniu 16 lutego 1967 r. (Fragmenty)
12 lutego 1967 r. – niedziela
Po południu wyszedłem w związku z przygotowaniami do listu profesorskiego. Zaszedłem więc do Krzysia Dunin-Wąsowicza, ale nie było go, pogadałem więc tylko z jego matką. Krzyś z żoną byli u Obrączki. Spotkałem się potem na przystanku tramwajowym naprzeciwko kościoła Zbawiciela z Michnikiem. Dał mi list do rektora podpisany przez sporą już gromadę pomocniczych pracowników naukowych, bo obiecałem, że przysporzę trochę nowych podpisów. (…) Potem poszedłem do Słonimskiego. List profesorski pochwalił. Słonimski jest zdania, iż list powinien być w zasadzie podpisany przez naukowców, bo podpisy literatów i innych nic tu nie dadzą. Chyba gdyby profesorowie się powstrzymali, to wówczas można by to dopełnić pisarzami. Od Słonimskiego pojechałem do Jedlickich. Omówiłem z Jurkiem tę całą historię, pytając go, do kogo można będzie z historyków zwracać się, do kogo nie.(…)
Jurek pyta, czy chodzi o demonstrację, czy o ratowanie Michnika. Kręci głową, słysząc, że o to drugie: uważa takie kroki za nieskuteczne. Tu przyszła mi w sukurs Bocheńska, ze swadą perorując o precedensowym znaczeniu sprawy. (…)
Relacja Jerzego Kaniewskiego ze strajku w “Ursusie” 14-15 grudnia 1981 r. (Fragmenty)
(…) Zbliżała się noc. Komitet strajkowy kilkanaście razy głosował – wychodzimy, czy zostajemy? I zostaliśmy. Czterysta osób z piętnastu tysięcy, bo tyle pracuje w “Ursusie”. (…) Stanęliśmy w kole. Wcześniej postanowiliśmy, że zachowujemy się spokojnie, strajkujemy, ale nie walczymy. Wdarli się przez okna. Było ich ze trzydziestu, czterdziestu na początek. Brodaci, nawet nie tacy rośli, ale od razu widać, że . specjalnie szkoleni. Major, który nimi dowodził, wskoczył na jakąś hałdę i powiedział, żebyśmy się nie ruszali, bo oni nie chcą z nami walczyć. (…)
Gdy dowódca grupy antyterrorystycznej zobaczył, że walki nie będzie, to krzyknął i do hali weszli zomowcy w normalnym oporządzeniu, z tarczami, pałami i przyłbicami. Utworzyli “korytarz”, przez który kazano nam przechodzić. Bicia nie było. (…)
W pewnym miejscu “korytarza” była “bramka”. Stał tam pułkownik z kilkoma esbekami i wybierali ludzi. Podchodziło dwóch, brało pod ręce i prowadziło, a częściej wlokło przed halę. Tych nieodłączonych puścili do domu.
Musieli mieć jakąś wtykę, bo wyłuskali Jana Józefa Lipskiego, ale był również spory bałagan, bo całego komitetu strajkowego nie wygarnęli. (…)
Oświadczenie Jana Józefa Lipskiego w związku z procesem Komitetu Obrony Robotników, Londyn 14/15 września 1982 r. (Fragmenty)
Junta generała Jaruzelskiego zapowiedziała proces KOR-u. Chcę mieć zaszczyt znalezienia się na ławie oskarżonych z przyjaciółmi, których towarzyszem walki o lepszą Polskę byłem przez te kilka lat. Chcę wziąć udział w ostatnim rozdziale historii KOR-u, tak jak uczestniczyłem we wszystkich innych, po kolei, od początku. (…)
Zależy mi, bym wraz z przyjaciółmi dawał przy okazji procesu świadectwo prawdzie.
O co walczyliśmy. Najpierw po prostu o to, by bici, więzieni, wyrzuceni z pracy robotnicy nie pozostali osamotnieni i by ułatwić im i ich rodzinom przebycie najcięższego okresu wściekłości, które przeciw nim skierował aparat przemocy. Później rozszerzyliśmy nasze cele, wskazując na końcu drogi dwa główne: niepodległość i demokrację. (…)
Z dumą i całą odpowiedzialnością stwierdzam: byliśmy niezbędni, by “Solidarność” powstała. Bardziej niż kiedykolwiek KOR był głosem wołającego na puszczy, by szykować się na jej przyjście. Toteż gdy zadano “Solidarności” cios – jestem przekonany, że nie ostateczny, co dziś już widać – musieliśmy. wcześniej czy później stanąć przed sądem, a raczej stać się przedmiotem zemsty. Gdy zakończy się ten ostatni już rozdział KOR-u – zamknie się też wielki fragment biografii każdego z nas. KOR jest już historią, chociaż żywą, współtworzącą teraźniejszość i przyszłość.
Ale “Solidarność”, dla której pracę zaczęliśmy na korytarzu sądowym podczas pierwszego procesu ursuskiego 17 lipca 1976 roku to nie tylko przeszłość i nie tylko historia. Wierzę, że “Solidarność” to też nie tylko dzień dzisiejszy, lecz i przyszłość. (…) .
Chętnie dodałbym tu jeszcze jedno słowo: socjalizm – i nie byłbym w tym osamotniony wśród KOR-owców, Po to zakładaliśmy tuż przed wronią wojną Kluby Rzeczypospolitej Samorządnej Wolność – Sprawiedliwość – Niepodległość, by i ten cel realizować.-Nie byłą to już jednak historia Komitetu. Nieraz podkreślaliśmy w KOR-ze, że łączy on łudzi różnych orientacji i światopoglądów. Niech jednak wolno mi będzie w przededniu ciężkich prób i to słowo wpisać do mego osobistego wyznania wiary.
Petycja pracowników Instytutu Badań Literackich PAN w sprawie uwolnienia J.J. Lipskiego aresztowanego po powrocie do kraju.
Warszawa, 30 września 1982 r.
Obywatel Naczelny Prokurator Wojskowy w miejscu
Zwracamy się z gorącą prośbą o uchylenie decyzji tymczasowego aresztowania wobec dr hab. Jana Józefa Lipskiego. Z uwagi na poważną chorobę serca, a także trwałe inwalidztwo wojenne pozostawanie w więzieniu stwarza zagrożenie dla jego życia.
Jan Józef Lipski jest od wielu lat naszym kolegą i współpracownikiem w przedsięwzięciach naukowych Instytutu Badań Literackich PAN. Znamy go nie tylko, jako wybitnego uczonego, lecz również jako człowieka osobiście prawego, rzetelnego i odważnego; W bezsporny sposób dowiódł tego przed laty jako żołnierz pułku “Baszta” AK, odznaczony podczas Powstania Warszawskiego Krzyżem Walecznych. Natychmiast po wysunięciu przeciw niemu jako byłemu członkowi , KSS KOR oskarżenia powrócił z zagranicy. W naszym najgłębszym przekonaniu cała biografia Jana Józefa Lipskiego stanowi dobitny dowód, że nie jest on człowiekiem, który uchylałby, się od odpowiedzialności za swoje czyny.
Podpisani pracownicy Instytutu Badań Literackich PAN deklarują gotowość poręczenia za Jana Józefa Lipskiego.
Relacja Marka Nowickiego na temat reaktywowania Polskiej Partii Socjalistycznej (Fragmenty)
(…) O próbie reaktywowania PPS dowiedziałem się w Londynie od Lidii Ciołkoszowej. W którymś momencie poinformowała mnie, że ma się odbyć zebranie założycielskie PPS i żebym na nie koniecznie poszedł. Pierwsze spotkanie odbyło się w mieszkaniu prof. Kielanowskiego. Wśród zgromadzonych znałem przede wszystkim Jana Józefa Lipskiego. Znałem jego poglądy, W naszych wcześniejszych rozmowach, kiedy nie było mowy o PPS, o reaktywowaniu działalności partyjnej, nie krył się ze swoimi poglądami, które były zdecydowanie lewicowymi, Lewicowymi w tym sensie, że był człowiekiem o bardzo dużej wrażliwości społecznej, na krzywdę społeczną.
I był zdecydowanym zwolennikiem opcji, że ci, którym się udało, którzy są zamożniejsi, winni dzielić się z tymi mniej zaradnymi. Był on niekwestionowanym kandydatem na przewodniczącego Rady Naczelnej PPS. Jan Józef Lipski był autorytetem moralnym opozycji polskiej powszechnie uznawanym. Nie znałem większości ludzi, niektóre twarze znałem z widzenia. Niemniej miałem silne wrażenie, że zgoda Lipskiego na objęcie funkcji przewodniczącego była rzeczą przez nich jak najbardziej pożądaną. Bo była to osoba, której przywództwo od razu ustawiało tę grupę na jakimś poziomie wiarygodności. Bo głównie była to młodzież. Ludzi starszych było na tym spotkaniu niewielu. (…)
Wykorzystano relacje i dokumenty znajdujące się w Archiwum Dokumentacji Historycznej PRL oraz opublikowane w: W stanie, Warszawa 1991; Witold Jedlicki, Klub Krzywego Koła, Paryż 1963; Mieczysław F. Rakowski, Dzienniki polityczne 1963-1966, Warszawa 1999; Jan Józef. Spotkania i spojrzenia, Warszawa 1996. ; .
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy