Geje i lesbijki manifestują nie swoją orientację seksualną ani tym bardziej nie upodobania seksualne, tylko swoją ludzką godność Niedawno zadzwoniła do mnie pani redaktor z TVN z zaproszeniem do debaty na temat mody na homoseksualizm. Homoseksualizm podobno jest trendy. Modne jest chodzenie do lesbijskich i gejowskich klubów, uczestniczenie w imprezach, oglądanie występów drag quinns i drag kings. Tak, bycie homoseksualistą w Polsce jest tak samo modne powiedział mój przyjaciel jak modne było być Żydem przed wojną. Taki modniś mógł zostać pokrojony żyletką przez Młodzież Wszechpolską, oburzoną prowokacją obyczajową i etniczną, jaką był fakt lansowania się żydostwa na ulicach (naszych) miast i miasteczek. W czasie wojny moda na bycie Żydem, jak wiemy, osiągnęła apogeum. Dobrze, więc poważniej. Może w studenckich czy artystycznych kręgach bycie gejem lub lesbijką bywa trendy. Ale ogólnie to jest moda dla wybranych trzeba mieszkać w dużym mieście, być raczej młodym i wykształconym, mieć liberalnych obyczajowo znajomych itd. Ocena jest sprawą kultury, nie przyrody Mówimy bowiem o czymś, co przy wielu zmianach w polskiej mentalności które doceniam jest bardzo trudne. Polityk spokojnie pozwala sobie na wypowiedź, że nie pozwoliłby, żeby gej lub lesbijka pracowali jako nauczyciele. Czyli insynuuje, że homoseksualista równa się pedofil. Pedofil skazany w Belgii za zabójstwa i sadyzm jest jednak heteroseksualny, gdyż pedofilem można być niezależnie od orientacji seksualnej. Konserwatyści czy prawicowcy nie bawią się w niuanse przechodzą szybko od homoseksualizmu do pedofilii, zoofilii, nekrofilii, jakby to były kolejne stopnie tego samego. Umyślnie mylą orientację seksualną z rzeczywistymi zaburzeniami popędu seksualnego. Choć mieliśmy też ministra Kaperę, który po prostu nie odróżniał pedofilii od homoseksualizmu. Europę wtedy zatkało. Ale, sądząc po eurowyborach, jego rekord będzie wielokrotnie pobity. Homoseksualizm jest orientacją, a nie zboczeniem ani perwersją. Nie leczy się go. Nie jest mniej naturalną i normalną orientacją niż orientacja heteroseksualna, choć jest orientacją mniejszości. Jedne kultury go tolerowały lub wręcz ceniły, drugie nie. Gdyż kultury są różne w drugiej szynka wieprzowa jest jedzeniem odświętnym, a w innej wywołuje odrazę. W jednej wino uczestniczy w religijnych obrzędach, w drugiej jest zakazane religijnie. Ale winogrona i wieprzowina nic o tym nie wiedzą. Homoseksualizm sam z siebie nic nie znaczy ponad to, że czuje się pociąg fizyczny do osób tej samej płci co własna i takie osoby się kocha. Wszystko leży w tym, jak to oceniamy. Z klasycznego tekstu filozoficznego, jednego z tych leżących u podstaw kultury Zachodu to ŕ propos wartości chrześcijańskich i konstytucji europejskiej z Uczty Platona, ojca m.in. chrześcijańskiego idealizmu, można się dowiedzieć, jak powinny wyglądać eleganckie zaloty mężczyzny starającego się o względy chłopca. Rozmówki w tłumie, odsłona I Byłam na Wiecu Wolności, tym zamiast Parady Równości, której w Warszawie zakazano, dając przykład nierówności obywateli. Razem z sąsiadką Marylą trzymałyśmy transparent SLD, co zostało rozszyfrowane wdzięcznie przez pewnego Roberta jako Sojusz Lesbijskich Dziewic. Obok stało PO, czyli Porozumienie Odmieńców, a dalej PiS, czyli Pedalska Inicjatywa Stołeczna. Było wesoło, jak w trendy klubie sodomitów. Grała muzyka, po podium skakała kaczka i gnębiła Sodomę i Gomorę, zielenili się Zieloni, powiewały tęczowe flagi. Sąsiadka Maryla wzięła na wiec swoją córkę, którą potem jej tata zabrał na lody. Podeszła do nas, znaczy do Sojuszu Dziewic Lesbijskich, jakaś pani i grzecznie spytała, dlaczego tu stoimy. Powiedziałyśmy, że stoimy w sprawie niedyskryminowania gejów i lesbijek. A czy jesteśmy lesbijkami? Nie powiedziała sąsiadka ja nie jestem. Owa pani okazała się Polką, mieszka w Szwajcarii. To wiele tłumaczyło, także to, że nikogo nie pouczała. Przedyskutowałyśmy z tą panią tezę, że może gejom i lesbijkom wystarczą jeśli chodzi o sprawy dziedziczenia, współposiadania i inne kwestie umowy cywilnoprawne. Ale, powiedziałyśmy, nie o umowy cywilnoprawne chodzi, chodzi o życie w zgodzie ze swoją tożsamością. Nie chodzi o to, żeby pod osłoną umowy cywilnoprawnej udawać kogoś, kim się nie jest, lecz by bez wstydu i kręcenia być tym, kim się jest. Nie wspominając o tym, że rodzina może obalić
Tagi:
Bożena Umińska









