Pięć strategii przejęcia Tajwanu przez Chiny

Pięć strategii przejęcia Tajwanu przez Chiny

Od wywierania ciągłego nacisku po pełną inwazję z blokadą i bombardowaniami

5 listopada 2023 r. w witrynie internetowej serwisu Bloomberg ukazał się interesujący artykuł Hala Brandsa, syna amerykańskiego historyka H.W. Brandsa, na temat możliwych scenariuszy opanowania Tajwanu przez Chiny. Fragmenty artykułu prezentujemy poniżej. Brands, absolwent Stanfordu i Yale, wykłada stosunki międzynarodowe na Johns Hopkins University w Baltimore. Jest nie tylko współpracownikiem Bloomberga, pracuje też w American Enterprise Institute. Brands jest autorem wielu książek, które czekają na przetłumaczenie. Ostatnia to napisana wraz z Michaelem Beckleyem „Danger Zone. The Coming Conflict with China” (Strefa zagrożenia. Nadciągający konflikt z Chinami).

Konflikty w Ukrainie i Izraelu zdominowały uwagę świata. Miniony rok był zatem relatywnie spokojny, jeśli chodzi o Cieśninę Tajwańską,

2024 może już taki nie być. Na Tajwanie wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie. Odbędą się 13 stycznia. Gdy głosowanie się zakończy, Pekin może zechcieć zdyscyplinować nowy rząd tajwański, demonstrując, jak znaczącą siłą – militarną oraz innej natury – dysponuje. (…)

Ostatni kryzys z sierpnia 2022 r. przekonał wielu obserwatorów, że chiński przywódca zdecydował się na przywołanie Tajwanu do porządku. Jak poinformował dyrektor CIA William Burns, Xi Jinping nakazał Ludowej Armii Wyzwolenia być gotową do działania do 2027 r. W prowokacyjnych ćwiczeniach chińska armia zademonstrowała wiele narzędzi niezbędnych do inwazji lub blokady. W Waszyngtonie zaczęła się zgadywanka, kiedy może dojść do zmagań o Tajwan. Jednak równie ważne jak pytania kiedy i czy jest jeszcze jedno – co. Jakiego rodzaju działania może podjąć Xi Jinping, jeśli spróbuje zmusić „zbuntowaną prowincję” do zjednoczenia?

(…) Chiny mają do dyspozycji co najmniej pięć strategii przechwycenia i być może ujarzmienia Tajwanu. Począwszy od tego, co już się dzieje, czyli od wywierania ciągłego nacisku bez uciekania się do wojny, po pełnoskalową inwazję z opcjami obejmującymi blokadę, bombardowanie i zajmowanie kolejnych części Tajwanu. W amerykańskich kręgach związanych z bezpieczeństwem narodowym toczy się ożywiona, choć cicha dyskusja na temat opcji, którą wybierze przywódca Chin, oraz tego, w jaki sposób Waszyngton i Tajpej mogą na te działania odpowiedzieć. Równie istotne jest jednak to, że przeanalizowanie tych opcji ujawnia dylematy stające przed Pekinem w związku z każdą z nich. Największą szansą na zachowanie pokoju może być fakt, że wszystkie strategie przejęcia Tajwanu oznaczają dla Xi Jinpinga wielkie ryzyko i śmiertelnie poważne problemy. (…)

1. Nacisk bez przekraczania progu wojny

Preferowaną opcją chińskiego przywódcy jest ta stosowana obecnie – nacisk bez przekraczania progu wojny. Od lat chińska armia ucieka się do agresywnych działań, takich jak naruszanie strefy powietrznej Tajwanu i przekraczanie linii mediany Cieśniny Tajwańskiej. Mają one na celu zmęczenie tajwańskiej armii, zawężenie przestrzeni i wywołanie wrażenia, że wyspa nie jest zdolna się bronić. Strategię tę uzupełniają dezinformacja, cyberataki i wysiłki zmierzające do odizolowania Tajwanu. W tym sensie zmagania o wyspę odbywają się codziennie. (…) Wymuszone, ale pokojowe zjednoczenie jest rozwiązaniem preferowanym przez Xi Jinpinga, ponieważ zdaje on sobie sprawę, jakie zagrożenia egzystencjalne może przynieść wojna. Wojna rosyjskiego prezydenta Władimira Putina z Ukrainą jest ostrzeżeniem, że brutalny podbój może mieć katastrofalne skutki. Chiny uzyskały dominację na Morzu Południowochińskim, stosując przeważnie pokojowe taktyki wywierania presji, takie jak budowanie sztucznych wysp służących jako bazy wojskowe. Wszystko to w celu zmiany status quo.

Xi Jinping byłby bez wątpienia zachwycony „wygraną bez konieczności prowadzenia walki” w Cieśninie Tajwańskiej. Problem w tym, że strategia ta nie daje rezultatów (…). W ostatniej dekadzie chiński nacisk podkopał [na Tajwanie] pozycję Kuomintangu – partii sprzyjającej Pekinowi – i wzmocnił bardziej bojowo i niepodległościowo nastawioną Demokratyczną Partię Postępu. Poparcie ludności Tajwanu dla zjednoczenia jest znikome, zwłaszcza po zastosowaniu przez Xi Jinpinga bezlitosnych represji w Hongkongu w 2019 r. Jednocześnie rośnie poczucie tajwańskiej tożsamości, nie tylko wśród wyborców Demokratycznej Partii Postępu, ale w całym społeczeństwie. A jeśli chiński przywódca ma nadzieję na pozbawienie Tajwanu międzynarodowej pomocy, to znów taktyka ta przynosi odwrotne skutki. Stany Zjednoczone zwiększają sprzedaż broni Tajwanowi oraz liczbę wizyt na wysokim szczeblu i na różne inne sposoby intensyfikują kontakty z Tajpej. (…)

2. Przechwycenie jednej z przybrzeżnych wysp

Prędzej czy później Xi Jinping może rozważyć ostrzejsze opcje, takie chociażby jak przechwycenie jednej z przybrzeżnych wysp należących do Tajwanu. Tajwan nie jest jedną wyspą. Jest zbiorem wysp. Niektóre znajdują się bardzo blisko Chin. W latach 50. ubiegłego wieku siły Mao Zedonga ostrzelały dwie – Kinmen i Matsu, wywołując kryzys w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Mao ustąpił, a wyspy nadal znajdują się pod kontrolą Tajpej. Ale ani ich, ani zamieszkujących je 140 tys. osób prawdopodobnie nie dałoby się obronić, gdyby chińska armia zaatakowała, uciekając się być może do podstępu i pod pretekstem kryzysu humanitarnego wysadzając desant na ich brzegach. Na pierwszy rzut oka strategia ta wydaje się diabelnie sprytna. Tajwan musiałby albo ratować wyspy, co prawdopodobnie wiązałoby się z utratą dużej części armii, albo przyglądać się, jak Pekin połyka część jego terytorium. Ta geopolityczna mikrostrategia postawiłaby w trudnej sytuacji także Waszyngton. Stany Zjednoczone mogłyby walczyć z Chinami z powodu kilku punktów strategicznie nieistotnych albo podać w wątpliwość swoją gotowość obrony Tajwanu. Zajęcie jednej lub dwóch przybrzeżnych wysp pokazałoby zatem chińską dominację wojskową, zmuszając jednocześnie wrogów Chin do dokonywania trudnych wyborów i siejąc wśród nich niezgodę. Ale jak rozsądna w rzeczywistości jest strategia, która wymaga od Pekinu użycia siły – a więc przekroczenia ostatecznej linii – lecz nie przynosi rozstrzygających rezultatów? Taka jawna agresja mogłaby przyśpieszyć powolne reformy Tajwanu w zakresie obronności, dać asumpt do stworzenia bardziej formalnego sojuszu antychińskiego w regionie i przekonać Stany Zjednoczone do wyraźniejszych zobowiązań w kwestii obrony pozostałych wysp należących do Tajwanu. Mogłaby nawet spowodować rozmieszczenie amerykańskich sił na głównej wyspie, Formozie, utrudniając znacząco przyszłą chińską inwazję. (…)

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 1/2024, dostępnym również w wydaniu elektronicznym

Wstęp, wybór i przekład Piotr Kimla

Wydanie: 01/2024, 2024

Kategorie: Opinie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy