Piętno dzieciobójcy cz. II

Piętno dzieciobójcy cz. II

A soft teddy bear, toy for a newborn baby with a dry broken rose, isolated on a gray background. Sudden infant death syndrome stock image. Child death, abuse, harassment, rape, abortion, abort concept

Dla Oskara K. dzieci były przeszkodą w zaspokajaniu własnych potrzeb Po śmierci Adasia – zeznała Zofia K. – mąż zachowywał się tak, jakby się urwał z łańcucha. Nie odebrał ciała z prosektorium, nie uczestniczył w organizacji pogrzebu, spóźnił się na ceremonię żałobną. Biegli psycholodzy stwierdzili, że zeznania kobiety nie spełniają kryteriów wiarygodności. Ich zdaniem Zofia K. ma skłonność do zniekształcania relacji, manipulowania otoczeniem, koncentrowania się na własnych potrzebach. To wynik zaburzenia emocjonalnego, którego cechą jest stały lęk przed porzuceniem przez bliską osobę. Prokurator nie zgodziła się z taką opinią. Główny zarzut: wnioski o nieprawidłowej osobowości badanej nie zostały powiązane z analizą treści jej zeznań. Na podstawie takiej ekspertyzy nie sposób ustalić, w którym momencie zeznania kobiety nie spełniają psychologicznych kryteriów wiarygodności. To dyskwalifikuje dowód przeprowadzony przez biegłych. Takiej reakcji nie widziałem W aktach prokuratorskich przybywało zeznań świadków. Ratownik medyczny z ekipy pogotowia wezwanego do Adasia zapamiętał docierający już w windzie płacz matki i „dziwną reakcję ojca dziecka”. – My w czasie akcji resuscytacyjnej zaklinaliśmy małego, aby walczył o życie, a ojciec siedział niewzruszony i bawił się telefonem. Widziałem różne reakcje rodziców, ale z taką spotkałem się po raz pierwszy. Kiedy uzupełniałem dokumentację medyczną po stwierdzeniu śmierci dziecka, podszedł do mnie i zapytał, w jakim mechanizmie dochodzi do zatrzymania czynności serca z powodu urazu głowy – przypomniał. Komentarz prokuratorski w akcie oskarżenia: „Treść pytania świadczy, że Oskar K. przygotowywał się do przyszłych czynności procesowych. Zapytanie o mechanizm zgonu składa się w całość ze sprawdzaniem przez podejrzanego w internecie tuż po śmierci dziecka, jakie okoliczności mogą być istotne dla ustalenia przyczyny zgonu. Podejrzany na moje pytanie o okoliczności śmierci dziecka zaczął tak: »Chcę powiedzieć, że pomodlę się za panią, bo pani nie zna wszystkich szczegółów, jak przebiegało to, co przeżyliśmy«. Nie wyjaśnił, co się wydarzyło z córką. Jego teatralna ekspozycja to kolejna próba odejścia od tematu. Nie chciał mówić o okolicznościach zgonu dzieci, ponieważ obawiał się, że podane przez niego informacje mogą pogorszyć jego sytuację procesową. Wolał obserwować, co się dzieje, i dostosowywać się do okoliczności”. Teściowa Oskara K. zeznała, że zięć nie interesował się pogrzebem synka. Zaraz po tragicznym wydarzeniu wyszedł rzekomo do pracy. Nie wiem, co trzeba zrobić dziecku – świadek nie mogła powstrzymać płaczu – żeby zemdlało. To zdarzało się tylko wtedy, kiedy ono było z moim zięciem. Kobieta została poddana badaniu wariografem. Według wykrywacza kłamstw mówiła prawdę. W śledztwie bardzo ważne były opinie biegłych. Skorzystano z opinii 17 specjalistów w zakresie m.in. neuropatologii, psychologii, psychiatrii, seksuologii, wariografii kryminalistycznej, psychologii sądowej i śledczej czy laboratoryjnej genetyki medycznej. Prokuratura zgromadziła ponad 40 opinii. Biegli patomorfolodzy wykluczyli, aby śmierć chłopca była skutkiem wyślizgnięcia się z rąk ojca. Już z pierwszych badań wynikało, że obraz złamania czaszki nie jest typowy jak na pojedynczy upadek na podłogę przykrytą dywanem. Obrażenia wyglądały tak, jakby dziecko spadło z trzeciego piętra. Wersja ojca dziecka, że chwycił za nóżki wyrywającego się niemowlaka, nie korespondowała z rozległymi obrażeniami głowy. W czasie drugiej sekcji zarządzonej przez prokuraturę biegły stwierdził, że śmierć pięciomiesięcznego chłopczyka nie była nieszczęśliwym wypadkiem. Do urazów doszło w wyniku co najmniej trzech tępych, dokonanych ze znaczną siłą, uderzeń głowy o podłogę. Złamane żebra dziecka to zdaniem biegłych wynik rozmyślnego ściskania klatki piersiowej z tyłu, czyli nie tak, jak w czynnościach resuscytacyjnych. Inteligentny egocentryk Pod koniec listopada 2017 r. Oskar K. został zatrzymany przez policję. W stołecznej prokuraturze okręgowej usłyszał zarzuty zabójstwa Adasia i nakłaniania w 2015 r. żony do przerwania ciąży z ich pierwszym dzieckiem. Podejrzany nie przyznał się do zbrodni. Podtrzymał to, co mówił od samego początku, że syn wypadł mu z rąk. Podczas przesłuchań twierdził, że kochał swoje dzieci i żonę. Dopytywany, w jakich okolicznościach doszło do śmierci córki, wprowadził do wyjaśnień – jak stwierdziła prokurator – „elementy, które mają wytworzyć u słuchacza przekonanie, że podczas niesienia dziecka pojawiły się czynności absorbujące jego uwagę (np. zapalenie światła w pokoju). W ten sposób K. dążył do uprzedzenia pytań, które mogą się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 37/2021

Kategorie: Kraj