Czy Polacy powinni pójść za przykładem Szwajcarii i ogłosić referendum w sprawie aborcji ?

Czy Polacy powinni pójść za przykładem Szwajcarii i ogłosić referendum w sprawie aborcji ?

Ewa Dąbrowska-Szulc, przewodnicząca Stowarzyszenia Pro Femina Nasze Stowarzyszenie jako pierwsza organizacja upominało się o prawo do aborcji na żądanie. Prawo to zostało zmienione, ale czekanie na referendum spowodowało wiele lat obróbki umysłów, dowodzenia, że embrion, zarodek i płód to jedno, że chodzi o zabijanie dziecka itd. Ludzie nie mają już takiej odwagi jak dawniej. Dwukrotnie były już zbierane podpisy popierające referendum i wierzący także opowiadali się za. Szwajcarzy dobrze funkcjonują w systemie samorządności i kierują się zdrowym rozsądkiem, a u nas na każde zapłodnione jajo mówi się – dziecko. Bp Tadeusz Pieronek, rektor Papieskiej Akademii Teologicznej Nie mam ochoty na odgrzebywanie tematu, nie chcę do tej sprawy wracać. Trzeba pytać tych, przez których problem wraca. Dr Marek Balicki, senator, b. wiceminister zdrowia Byłem zwolennikiem referendum dziesięć lat temu, kiedy zbierano podpisy w tej sprawie. Myślę, że przeprowadzenie głosowania byłoby rozstrzygające dla tych sporów, bo sytuacja w Polsce przypomina tę, jaka panowała w Szwajcarii. Tam też istniała hipokryzja w stosowaniu restrykcyjnego prawa. U nas kampania referendalna byłaby niezwykle gorąca. W referendum nie powinno się stawiać zbyt ogólnych pytań. Teraz sytuacja w Polsce jest trudniejsza niż dziesięć lat temu, bowiem ustawa okazała się zła i nieskuteczna – działa podziemie aborcyjne. Z drugiej strony, nie mamy odpowiedniej edukacji seksualnej ani nowoczesnych środków antykoncepcyjnych, są trudności w dostępie do badań prenatalnych i nie stosuje się ustawy w zakresie legalnych możliwości przerwania ciąży. Klauzula sumienia, która miała chronić człowieka przed naciskami, obróciła się przeciwko jednostkom, bo teraz nawet instytucje narzucają wolę lekarzom i pacjentom, np. dyrektorzy szpitali piszą na skierowaniu, że w ich placówce nie wykonuje się takich zabiegów. Wanda Nowicka, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Uważamy, iż referendum jako zasada jest słuszne, bo społeczeństwo powinno mieć prawo do decydowania. Nie mamy jednak absolutnej pewności, czy to referendum w Polsce dałoby wolną od nacisków i przymusu szansę wypowiedzenia się. Znamy z doświadczenia atmosferę konsultacji społecznych w tej sprawie z 1991 r., kiedy – mimo iż wszystkie badania wskazywały, że społeczeństwo w 70% opowiada się przeciwko zaostrzeniu prawa do przerywania ciąży – powstał odmienny obraz dzięki akcji w parafiach, szkołach, wśród rodziców i dzieci, na lekcjach religii itd. W tej chwili nie ma warunków do referendum wolnego od nacisków. Nie ma też szans na rzetelną debatę publiczną przed referendum, bez argumentów typu: holokaust, aby głosowanie mogło być przeprowadzone zgodnie z zasadami. Doświadczenie pokazuje, że trzeba by najpierw odideologizować problem i sprowadzić go do realiów życia społecznego. Waldemar Zbytek, przewodniczący Rady Naczelnej Zrzeszenia Studentów Polskich Z jednej strony, referendum jest najlepszym sposobem na podjęcie każdej decyzji, ale z drugiej – znając polskich polityków – wywołałoby ono wojnę społeczną przy zalewie demagogii i populizmu. Nie byłoby to więc normalne zapytanie społeczne, ale powód do skłócenia olbrzymich części społeczeństwa. Myślę, że młode pokolenie ma teraz ważniejsze problemy niż kwestia aborcji. Chodzi np. o rynek pracy. Jeśli sytuacja na tym polu się poprawi, to i napięcie w kwestii aborcji zelżeje, bo biednych po prostu nie stać na dzieci. Agnieszka Grzybek, Ośrodek Informacji Środowisk Kobiecych Byłabym za referendum, ale dostrzegam także spadek aktywności obywatelskiej, co mogłoby zaważyć na frekwencji. Robienie teraz referendum nie byłoby więc najlepszym pomysłem, bo ludzie rozczarowali się do wcześniej dokonywanych wyborów. Widzę też rozdźwięk między politykami i decydentami a opinią publiczną. Badania dowodzą, że wzrasta poparcie dla udziału kobiet w życiu publicznym i dla złagodzenia ustawy antyaborcyjnej. Warto więc budować poparcie społeczne dla takich tendencji, a także sojusz najróżniejszych organizacji, aby w przyszłości wywalczyć nową ustawę. Przydałby się też sojusz ze środowiskiem lekarskim, bo na razie ustawa jest blokowana nie tylko przez tzw. obrońców życia, ale i lobby lekarskie oraz podziemie aborcyjne, które zarabia krocie na nielegalnym procederze. Prof. Renata Siemieńska-Żochowska, socjolog Nasze doświadczenia w zasięganiu opinii publicznej w referendum nie były najlepsze. Wszystko zależy od dobrze sformułowanych pytań. W tym przypadku chodzi o sytuacje, w których aborcja powinna być dozwolona, a konkretnie o tzw. przyczyny społeczne, co jest bardzo kontrowersyjne. Pytania i odpowiadające im stanowiska powinny być bardzo dobrze przygotowane i jasno

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 24/2002

Kategorie: Pytanie Tygodnia