Unia Europejska jest drugim największym importerem trofeów myśliwskich na świecie Co najmniej 557 – tyle części ciał dzikich zwierząt poszło pod młotek na jednej z ostatnich aukcji trofeów myśliwskich w stanie Iowa w USA. Jak ujawnia śledztwo organizacji prozwierzęcej Humane Society International (HSI), wśród makabrycznych przedmiotów wystawionych na licytację znalazły się m.in. dwie wydrążone stopy słonia, które według organizatorów aukcji „mogą stanowić oryginalny kosz na śmieci”, kotawiec sawannowy trzymający butelkę piwa oraz kilka głów zebry „do postawienia na stoliku”. Jak pisze HSI, dziennikarz prowadzący śledztwo widział na miejscu także stos niechcianych kości nóg żyrafy, co najmniej 50 dywaników wykonanych z futer zwierząt, w tym niedźwiedzi czarnych, niedźwiedzi grizzly, zebr, wilków oraz pum, części uzębienia hipopotama, zakurzone pudło z napisem „uszy i skóra słonia” i wątpliwej estetyki meble, takie jak lampa podłogowa wykonana z nogi i kopyta żyrafy. Najdrożej, bo za ok. 26 tys. dol. (czyli prawie 106 tys. zł), sprzedano trofeum z foki obrączkowanej i niedźwiedzia polarnego, gatunku, który został sklasyfikowany przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody jako „narażony na wyginięcie”. Większość trofeów wystawionych na aukcji w Iowa pochodziła od myśliwych, którzy znudzili się swoją kolekcją, a także od rodzin zmarłych amatorów trofeów. Jak stwierdził jeden z pracowników obsługi, „agenci nieruchomości instruują właścicieli wystawianych na sprzedaż domów, aby najpierw pozbyli się martwych zwierząt”. I tak zdegradowane do roli przedmiotów zwierzęta, na których opierają się całe ekosystemy, lądują na śmietniku. „To naprawdę straszne. Nie dość, że zagrożone gatunki dzikich zwierząt giną z rąk myśliwych polujących na trofea, to jeszcze pamiątki z tych polowań ostatecznie są porzucane i sprzedawane na targowisku pełnym niechcianych części ciał zwierząt. Ten wstrząsający pokaz śmierci zwierząt jest druzgocącym obrazem tego, jak wygląda sytuacja gatunków wypychanych przez ludzi na skraj wyginięcia”, skomentowała Kitty Block, prezeska Humane Society of the United States. USA to największy światowy importer trofeów myśliwskich. Na przykład w latach 2005-2014 przez granicę Stanów Zjednoczonych przewieziono ok. 1,26 mln trofeów łowieckich. Unia Europejska wcale nie jest lepsza. Relikt kolonializmu Unia jest drugim największym importerem trofeów myśliwskich. Z raportu opublikowanego przez HSI wynika, że tylko w latach 2014-2018 do UE sprowadzono prawie 15 tys. trofeów z gatunków objętych międzynarodową ochroną, takich jak zebra górska Hartmanna, pawian niedźwiedzi, niedźwiedź czarny, niedźwiedź brunatny, hipopotam nilowy, a także słoń, lew i lampart afrykański. Przywieziono również sześć trofeów myśliwskich z krytycznie zagrożonych nosorożców czarnych. Skąd u Europejczyków taka łowiecka pasja? – Przyczyny leżą zarówno w zamożności europejskiego społeczeństwa, jak i w kolonialnych korzeniach polowań dla trofeów – mówi Iga Głażewska, dyrektorka HSI/Europe w Polsce. – Polowania dla trofeów w formie, jaką znamy obecnie, nasiliły się wraz z europejskim ekspansjonizmem na kontynentach afrykańskim, amerykańskim i azjatyckim w XIX w. Wysiłki mocarstw kolonialnych zmierzające do uzyskania kontroli nad rdzenną ludnością i jej naturalnymi zasobami przybierały różne formy, a jedną z nich było polowanie dla trofeów. W XX w. polowania dla trofeów stały się przystępniejsze i tańsze, przekształcając się z rozrywki arystokratycznej elity w zajęcie dla białych mężczyzn z klasy średniej. Obecnie to ogromny, międzynarodowy biznes. Jak funkcjonuje? – Sektor polowania dla trofeów obsługiwany jest przez międzynarodową sieć organizatorów tej gałęzi „turystyki”. Firmy zajmujące się nią urządzają zjazdy, na których myśliwi spotykają się z organizatorami polowań, którzy zapewniają transport, zakwaterowanie i wyżywienie. Oferują też profesjonalne usługi myśliwskie i skórowanie zwierząt; rządy zezwalają na polowanie dla trofeów i ich eksport, pośrednicy dostarczają odpowiednie części zakładom wypychania zwierząt, a te przekazują trofea firmom transportującym je do krajów docelowych, w których mieszkają myśliwi, kraje docelowe zaś zezwalają na ich import – wyjaśnia Iga Głażewska. Najbardziej pożądane przez łowców są gatunki należące do „wielkiej piątki” – słoń, bawół, nosorożec, lampart i symbol Afryki, lew. Po wydarzeniach z 2015 r., kiedy amerykański myśliwy brutalnie zabił sławnego lwa Cecila niedaleko Parku Narodowego Hwange w Zimbabwe, wiele
Tagi:
#NieWMoimŚwiecie, arystokracja, Francja, handel międzynarodowy, hipopotam nilowy, hodowla zwierząt, Holandia, HSI/Europe, Humane Society International, Humane Society of the United State, Iga Głażewska, Kitty Block, klasa średnia, kolonializm, lwy, Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody, myśliwi, neokolonializm, niedźwiedź brunatny, niedźwiedź czarny, pawian niedźwiedzi, Rada Unii Europejskiej, RPA, Safari Club International, słonie, Tanzania, trofea myśliskie, Unia Europejska, USA, Wielka Brytania, zabijanie zwierząt, zebra górska Hartmanna, Zimbabwe, zwierzęta










