Porażek nie widzę żadnych

Porażek nie widzę żadnych

Minister Czarnek niestrudzenie próbuje odbić polskie uczelnie z rąk sił nieczystych i lewackich „Obrażenia, jakich mogła dokonać korona cierniowa”, czyli szczegółowy opis obrażeń zadanych Jezusowi na podstawie relikwii za skromne… 70 punktów, czytaj 70 czarnków. Tekst opublikowany w „Poznańskich Studiach Teologicznych”, tom 36 (2020), s. 83-96, powstał na podstawie wzmianek w Nowym Testamencie, tudzież m.in. analizy chemicznej przeprowadzonej w… 1839 r.; całość w języku angielskim. „Roczniki Humanistyczne” KUL, tom 68 nr 1 (2020), zeszyt specjalny w 100-lecie urodzin św. Jana Pawła II. Każdy artykuł wart 100 czarnków. „Ojczyzna Twoja ma powtórzyć to wielkie dzieło odkupienia. Mesjanizm w zapiskach duchownych wileńskiej mistyczki miłosierdzia Heleny Majewskiej CSA” – za tekst pod tym tytułem w wydawanym przez Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu półroczniku naukowym „Fides, Ratio et Patria. Studia Toruńskie”, nr 8/2018: „Polska 1918. Stulecie odzyskania Niepodległości” autor, ks. Michał Damazyn, otrzymał 40 czarnków. Rarytasem jest tu tabelka porównująca kolejne stacje drogi krzyżowej do różnych wydarzeń z lat 30. i 40. Takie kwiatki wyłapuje facebookowy Instytut Teologiczny im. Pustynnego Demona. Zbawca konserwatystów Warto przypomnieć więc, że Przemysław Czarnek, od roku minister edukacji i nauki, jest szczególnie dumny ze zmian w punktacji czasopism. Zrobił to, bo, wyjaśniał na antenie Polskiego Radia, „nie opłacało się publikować w polskich czasopismach, nieraz bardzo zasłużonych, z atrakcyjnym tytułem, z wielką historią, z wielkim doświadczeniem”. Czarnek był ostatnio pytany o roczny bilans pracy w resorcie. „Porażek nie widzę żadnych – ocenił. – Realizuję wszystkie punkty, które założyłem sobie zaraz na początku urzędowania i które przedstawiłem kierownictwu mojego ugrupowania, przede wszystkim panu premierowi”. Szczególną dumą napawa ministra pakiet wolności akademickiej, dla którego Sejm właśnie znowelizował ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Warto odświeżyć sobie wypowiedź definiującą horyzonty myślowe, która padła w rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem i Piotrem Lisiewiczem w „Gazecie Polskiej”: „Przekonania, że małżeństwo to kobieta i mężczyzna, że ojciec to ojciec, a matka to matka, mogą być głoszone na uczelniach i nie wolno za nie nikogo pociągać do odpowiedzialności”. Był to komentarz do głośnej sprawy z Uniwersytetu Śląskiego, profesor socjologii Ewy Budzyńskiej, którą komisja dyscyplinarna postanowiła ukarać naganą, gdy studenci poskarżyli się m.in. na przedstawienie definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Zaprotestowali również wobec prezentacji wyników badań pokazujących skutki pozostawania dzieci w konkubinatach jednopłciowych. Jak widać, Przemysław Czarnek jest wierny sobie jak mało kto. Od początku konsekwentnie buduje pakiet wolnościowy. „Musimy wyswobodzić konserwatystów na uczelniach”, głosi z przekonaniem. Chodzi o to, „żeby nie można było pociągać do odpowiedzialności dyscyplinarnej za wyrażanie swoich przekonań światopoglądowych. Przecież konstytucja to gwarantuje”. A „rektor będzie miał obowiązek udostępniać infrastrukturę na różne konferencje, nie tylko lewicowe”. Pakiet jeszcze w fazie projektu negatywnie oceniły m.in.: Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Konferencja Rektorów Uniwersytetów Polskich czy Akademia Młodych Uczonych. Uznali, że obecnie obowiązujące przepisy wystarczająco chronią wolność słowa. Jakiś czas temu w Polskim Radiu Przemysław Czarnek odniósł się też do dyskusji na temat zajmowania miejsc przez kandydatów z zagranicy, m.in. na UAM w Poznaniu: „Tak jak polska nauka jest dla Polski, bo jest finansowana przez Polaków, tak polskie uczelnie są dla polskich studentów”. A wydawałoby się, że dziś podstawowym zadaniem uczelni powinna być integracja społeczna, gospodarcza, technologiczna. Niezbędna, by absolwenci byli dobrze przygotowani do funkcjonowania w globalnym świecie. Studenci powinni podróżować, stykać się z rówieśnikami z innych kultur, by budować szerszą perspektywę pozwalającą zrozumieć również rodzimą kulturę i jej dziedzictwo. Dobre badania naukowe raczej nie powstaną w oderwanym od świata polskim skansenie. Wielki oceniający Z ciekawostek warto odnotować kolejny projekt nowelizacji prawa – uczelnie dostaną ocenę, którą wystawi… sam minister. To przejście na ręczne sterowanie, a przecież od tego, jaką kategorię dostanie dana jednostka, zależy jej prestiż, możliwość nadawania tytułów naukowych i wysokość subwencji, słowem być albo nie być. Prof. Krzysztof Leja z ruchu społecznego Obywatele Nauki od razu ostrzegł, że może

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 42/2021

Kategorie: Kraj