Kontakty międzyrządowe Polska-Niemcy są złe. Mamy instrumentalizację antyniemieckości Prof. Stanisław Sulowski – politolog, w latach 2016-2020 dziekan Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2010 r. kieruje Ośrodkiem Analiz Politologicznych UW. Członek Komitetu Nauk Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Konsul RP w Niemczech w latach 1991-1995. W naukach politycznych szczególnie ważne są dwie kategorie – siła i interesy. Jak to wygląda, jeśli chodzi o stosunki Polski i Niemiec? – Jeśli chodzi o kategorię siły, to z realistycznego punktu widzenia w zasadzie przegrywamy wszystko. Nie mamy siły przyciągania, którą mają Niemcy, bo są dużo większe, silne przemysłowo, bogate, kreują 10% światowego handlu, to jedna z przemysłowych potęg naszego globu. Każdy bierze to pod uwagę. A my? Przepraszam, ale opowieści o naszej wielkiej, mocarstwowej roli nie mają żadnych realnych podstaw. To mrzonki. Wystarczy porównać podstawowe parametry potencjału. Skąd więc się biorą te opowieści o polskiej sile? – Na pewno stąd, że nie potrafimy określić naszego potencjału, naszych możliwości w stosunku do zachodnich sąsiadów. A kategoria interesu? Czy zdefiniowaliśmy nasze interesy, przynajmniej jeśli chodzi o Niemcy? – Zdefiniowaliśmy, a potem to porzuciliśmy… To Krzysztof Skubiszewski mówił o „Polsko-Niemieckiej Wspólnocie Interesów”. Po zjednoczeniu Niemiec i po odzyskaniu suwerenności przez Polskę była to opcja jak
Tagi:
ambasada RP w Berlinie, CDU, dyplomacja, Franciszek Ryszka, Gazeta Wyborcza, historia Polski, historia XX wieku, II Wojna Światowa, III RP, NATO, Niemcy, Nord Stream 1, Nord Stream 2, okupacja niemiecka, PAN, polityka, polska dyplomacja, relacje polsko-niemieckie, SPD, Stanisław Sulowski, stosunki międzynarodowe, Tadeusz Mazowiecki, Unia Europejska, Unia Wolności, Zieloni