Moje poglądy polityczne nigdy nie wpływają na to, co robię jako sędzia Prof. Marek Safjan – prawnik, prezes Trybunału Konstytucyjnego. Profesor w Katedrze Prawa Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego. Kieruje zespołem prawa cywilnego Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości; prowadzi wykłady na KUL. Członek Komitetu Helsińskiego. Jest autorem ok. 200 publikacji naukowych oraz autorem lub współautorem 18 publikacji książkowych z zakresu prawa cywilnego, prawa medycznego, prawa europejskiego i konstytucyjnego, m.in. pracy: „Prawo wobec ingerencji w naturę ludzkiej prokreacji” (1990). Jest także laureatem nagrody KUL za niezwykłe osiągnięcia naukowe w duchu humanizmu chrześcijańskiego. W latach 1973-1997 sędzia sądów powszechnych. Powołany do Trybunału Konstytucyjnego w listopadzie 1997 r. z rekomendacji AWS. W styczniu 1998 r. prezydent RP, Aleksander Kwaśniewski, powołał go na stanowisko prezesa TK. – Spodziewał się pan tak wielkiej awantury po wyroku, w którym Trybunał zakwestionował ustawę o dostępie do adwokatury? – Zdawałem sobie sprawę z tego, że jest to wyrok, który na pewno nie spotka się z aprobatą pewnej części opinii publicznej, tym bardziej że jest trudny do łatwego wytłumaczenia. – Człowiek z ulicy jest przekonany, że blokujecie młodym ludziom dostęp do zawodu. Że korporacja broni swoich interesów. A Trybunał stanął po jej stronie. – Ja też mogę się posłużyć demagogią i zapytać, jak będzie się czuł przeciętny człowiek z ulicy, jeżeli zostanie wprowadzony w błąd w swoim istotnym sporze podatkowym, w stacji Tesco, gdzie udziela się za 20 zł porady prawnej. I w efekcie będzie skazany w trybie ustawy karnej skarbowej? Kij ma dwa końce. – Ale czy zaskoczyła pana tak wielka awantura, która wybuchła po ogłoszeniu wyroku? – Zaskoczyły mnie argumenty, które przeciwko naszej decyzji wytoczono. One kompletnie nijak się nie mają do tego, o czym piszemy w swoim uzasadnieniu. Przekonacie się panowie 10 maja, gdy podpiszemy wyrok. I jak to się ma do dotychczasowych komentarzy. Błędy ustawy Gosiewskiego – A możemy już teraz wyjaśnić pewne wątpliwości? Trybunał Konstytucyjny uznał na przykład, że osoby, które pięć lat pracują w tzw. zawodzie prawniczym, ale nie mają za sobą szkolenia w postaci aplikacji, nie powinny mieć prawa przystąpienia do egzaminu adwokackiego. Dlaczego? Przecież jeżeli go zdadzą – to znaczy, że się nadają… – Podczas egzaminu można jedynie częściowo sprawdzić określone predyspozycje zawodowe i umiejętność ich wykonywania. Adwokat to zawód, który zdobywa się również, a może przede wszystkim, poprzez praktyczne przygotowanie. Pamiętajmy, że aplikant przez prawie cztery lata jest praktycznie adwokatem, zastępuje swojego patrona już po pierwszym roku. – A jeśli ktoś przez pięć lat nie był wprawdzie aplikantem, ale uczestniczył w tworzeniu prawa? – Ale jak to zweryfikować? Ustawodawca stworzył ustawę, którą niezwykle łatwo „obejść”. Wystarczy, że ktoś wpisze się do ewidencji działalności gospodarczej, nic nie będzie robił przez pięć lat, ale będzie się nazywało, że wykonuje praktykę! Chodzi więc nam o to, żeby wprowadzić precyzyjne kryteria pozwalające zweryfikować, co to jest ta pięcioletnia praktyka stosowania prawa. Czy jest to praktyka pani, która pracuje w dziale kadr? Czy to jest praktyka sekretarki w Kancelarii Premiera? Jako prawnik doświadczony w interpretacji prawa, czytając ustawę o adwokaturze, nie potrafię tego zweryfikować. – Z dotychczasowych komentarzy wynika, że ustawa o adwokaturze narusza przede wszystkim art. 17 konstytucji… – We wszystkich wypowiedziach eksponowany jest art. 17. Natomiast duży ciężar argumentacji pisemnej, nieznanej prokuratorowi generalnemu, jest położony na art. 2. Bo ta ustawa narusza podstawowe reguły przyzwoitej legislacji, co jest sprzeczne z zasadą demokratycznego państwa prawnego. – Co to znaczy „nieprzyzwoita legislacja”? – Trybunał Konstytucyjny w ciągu 20 lat swego funkcjonowania określał reguły tzw. przyzwoitej legislacji. Obligował ustawodawcę do tworzenia prawa spójnego, zrozumiałego, nienaruszającego reguł demokratycznych. W naszym uzasadnieniu wykazujemy, że ustawa o adwokaturze jest niespójna, a nawet miejscami alogiczna. – Z art. 17 bez kłopotów wywodzimy, że samorząd adwokacki ma nadzór nad wykonywaniem zawodu prawnika. Ale w ustawie o adwokaturze jest napisane nie o wykonywaniu zawodu, ale o dojściu do niego, o egzaminach… – Przeczytajmy tę ustawę – ustawodawca określił w niej, że członkiem samorządu zawodowego staje się prawnik w momencie przyjęcia na aplikację. Ten etap – przyjęcia na aplikację, co warto wspomnieć,