– Ograją pana Kaczyńscy czy nie? – Tu jest ryzyko. To jest polityka. Staram się być czujny Andrzej Lepper, wicemarszałek Sejmu, przewodniczący Samoobrony – Panie marszałku, będą te wcześniejsze wybory do Sejmu czy nie? – PiS robi wszystko, aby wcześniejsze wybory były. Oni są przekonani, że mają bardzo duże poparcie. – Bo mają. – Obserwuję ich, trochę doświadczenia socjotechnicznego mam, i widzę, że od strony socjotechnicznej pięknie działają. Prof. Religa! Minister zdrowia. Co mówi? Nie ma pieniędzy na in vitro, nie ma na antykoncepcję, wszystko idzie na ratowanie zdrowia i życia. Ziobro! On wyprawia różne cuda, żeby reklamę robić, zapowiada, że przestępców będą łapać. Premier wychodzi i mówi: akcyza na paliwo nie będzie podniesiona, a paliwo będzie tańsze. To są fakty. Ale za pół roku ludzie będą chcieli konkretów. Wtedy zapytają: czy w tej służbie zdrowia jest lepiej czy nie jest? Czy na badania czekam pół roku, czy nie czekam? Czy pielęgniarki mają płacone więcej, czy nie mają? Czy wymiar sprawiedliwości działa sprawnie, czy sprawy posuwają się do przodu, czy nie? Ludzie tak zapytają, a wtedy i sondaże, i wyniki mogą wyglądać zupełnie inaczej niż dziś. – Jednym słowem: dajecie im pół roku… – My na pewno jesteśmy za tym, żeby w Polsce rządziła większość stabilna, to chcielibyśmy. Ja to deklarowałem. I wystarczy! Nie chcę, żeby ktoś zaraz pomyślał, że żebrzę u Kaczyńskich, żeby mnie wzięli do rządu. Bo dzisiaj żebrać to zaczął Tusk. W „Sygnałach Dnia” wpraszał się do koalicji. – A pan? – Ja się nie wpraszam. Nie chcą, to nie chcą. Słuszne projekty będziemy popierać, te niesłuszne – na pewno nie. A ryzykownych też nie poprzemy. – PiS trzyma was wszystkich w Sejmie krótko. Mówi: jak się wam nie podoba, to robimy wcześniejsze wybory. No i ma jeszcze inny wybór – albo Lepper, albo Tusk. – Oni liczą na to, że w jednych sprawach poprze ich Platforma, w innych Samoobrona, w jeszcze innych – wszyscy razem. I myślą, że tak będą się ślizgać! No nie, nie da się normalnie rządzić, kiedy w różnych ustawach zabiega się o głosy różnych partii, a ma się tylko 155 posłów. Przecież pewne ustawy czy pewne rozwiązania, nad którymi będzie głosować Sejm, będą ryzykowne. Nieprzewidywalne co do skutków. W imię czego opozycja ma je firmować? Bo żeby była jasność, panie redaktorze – my, Samoobrona, jesteśmy opozycją. Konstruktywną, ale opozycją. Koalicją nie jesteśmy, nie mamy żadnej umowy z nimi, nawet ustnej, poparliśmy tylko rząd. – To może źle pan zrobił, popierając ich w ciemno? – Toby wcześniejsze wybory już były. W styczniu! – Czyli lepiej było poprzeć. – Lepiej było, że dostali zaufanie. Bo przecież nas nie stać na nowe wybory. Nie patrzmy na finanse – 100 mln zł przy takich wydatkach budżetu, przy takiej prywatyzacji – to jest nic. Tylko społeczeństwo jest zmęczone. Przecież ludzie nie wiedzą, co się dzieje. Wybrali dwie partie, które miały koalicję stworzyć, ale jedna się pogniewała, zabrali swoje zabawki i poszli się bawić w innej piaskownicy. Teraz żałują tego, chcieliby wrócić, teraz kłócą się na Platformie, Rokita z Tuskiem, Schetyna z Rokitą. Cała awantura tam jest! – Pan wierzy, że Kaczyński przyjdzie do pana i zawiążecie koalicję, czy też nie? – My jesteśmy na to otwarci. A co zrobią – to jest ich sprawa. My, Samoobrona, jesteśmy dziś w sytuacji trochę niezręcznej, bo cokolwiek zrobimy, to jest źle. – Jak to? – Popierając rząd, pracujemy na korzyść PiS. Może nie tracimy poparcia, ale stoimy w miejscu, a oni zyskują. A gdy pójdziemy do mocniejszej opozycji? To może być na naszą niekorzyść. Bo jeżeli oni coś przedstawią w Sejmie, a my nie poprzemy, to będą krzyczeć: to był świetny pomysł, ludziom byłoby lepiej, ale Lepper nie poparł, to jego wina, że nie jest dobrze! I ludzie będą im wierzyć. – Interes Samoobrony wydaje się więc prosty – niech Marcinkiewicz porządzi do jesieni, a potem go sprawdzimy… – Rządowi trzeba dać szansę. Może ich rozwiązania będą dobre i skuteczne? Może się poprawi? Że będą powstawać nowe miejsca pracy? Będą niższe koszty pracy, będzie się lepiej żyło przedsiębiorcom, społeczeństwu… – Wie pan, że tak nie będzie. – A to już zostawiam im, jeżeli nie chcą z nami oficjalnie współpracować. To jest
Tagi:
Robert Walenciak









