Prosumenci – polemika z Piotrem Żukiem

Prosumenci – polemika z Piotrem Żukiem

Niewątpliwie w kamienicach z ogrzewaniem indywidualnym mieszka też jakaś grupa ludzi gorzej uposażonych, co jednak nie zwalnia nas z obowiązku rozwiązania problemu niskiej emisji.
Jak na razie wysiłek społeczny został skierowany na walkę z mitycznym CO2 i o tym można by dyskutować długo, jednak ewentualne dotacje należało w pierwszej kolejności skierować na walkę z niską emisją, bo to naprawdę poprawiłoby jakość życia całych mas społeczeństwa.

Co do innych poglądów wyrażonych przez Pana w felietonie, to możemy pobawić się w polemikę, czyli grę słow.

Niewątpliwie lewicy często jest po drodze z zielonymi, tak jak Piłsudskiemu było po drodze z socjalistami, niemniej muszą Państwo odfiltrować zielone fanaberie od uzasadnionych racji społecznych, bo zieloni często prezentują własny rodzaj religii, albo interesy innych koncernów, tu więc zalecałbym ostrożność.

Odnośnie prosumentów: prąd z zawodowej elektrowni węglowej jest po ok. 150 zł/MW, wystarczy wejść na stronę Towarowej Giełdy Energii elektrycznej.

Prosumentom przyznano cenę w wysokości 750 zł/MW. Nie ma to żadnego uzasadnienia technicznego, ekonomicznego ani społecznego. Ot, przedtem lobby, nazwijmy to, „rolników” uchwaliło dotację do prądu ze spalania biomasy w wysokości cena prądu x 2 i niewiele z tego wyszło, więc teraz ta sama partia próbuje wyciągnąć kolejne dotacje.

Zechce Pan zauważyć, że aby uruchomić elektrownię prosumencką, trzeba być na tyle bogatym, żeby mieć prywatną posesję i pieniądze na prywatną elektrownię. Mieszkające w blokach miliony wyrobników na taśmach za 1500 zł/m tej możliwości nie mają. Dotacja do prosumentów to jest kolejna dotacja dla ludzi bogatych !!!

I szczerze mówiąc, czy prezentuje Pan poglądy lewicowe, czy też neoliberalne? Bo mi się wydaje, że czasem to jest potrzebny duży, monopolistyczny, nieruchawy, państwowy koncern, ale dający miejsca pracy tysiącom pracowników. Dzięki temu tzw. prywatna inicjatywa w ramach liberalnej wolności gospodarczej może otworzyć kiosk naprzeciwko bramy tego zakładu i dostarczyć usługę pt. piwo i gazety. Albo otworzyć prywatny zakład z jedną wtryskarką produkującą lewy podłokietnik do prawego fotela samochodu składanego w dużym koncernie.

Czasem dogmat pt. wszystko musi być sprywatyzowane i podzielone na spółki prowadzi do absurdów, jak w przypadku PKP, gdzie spółka przewoźnika ma konkurować ze spółką od zabezpieczeń kabli wzdłuż torów kolejowych, albo ze spółką obsługi dworców, a nijak taka śmieszna, nie istniejąca przecież konkurencja nie poprawi tego, co na kolei najgorsze, tj. torów kolejowych.

Musi też Pan przyjąć do wiadomości, że znane nam źródła OZE, takie, jak wiatr i słońce są niestabilne. Wiatr raz wieje, raz nie, słońce raz świeci, raz jest pochmurno. W związku z powyższym elektrownia węglowa musi jak najbardziej być cały czas w ruchu, pod parą w rezerwie wirującej, tak by zregulować efekty niestabilnej pracy źródeł OZE. Innymi słowy, jako społeczeństwo musimy zapłacić po prostu za budowę podwójnego systemu elektrowni, przy czym te stabilne muszą się sfinansować za 150 zł/MW, a te zielone, niestabilne, dające energię niskiej jakości, wymagające stałego wsparcia elektrowni węglowej, ale za to w cenie x 2 ( jak dotychczas ) i w cenie x 5 przy prosumentach.

Podsumowując: dzięki zielonej religii przy małym udziale fachowców w dyskusji kierujemy wysiłek finansowy społeczeństwa na dotacje dla pewnej grupy biznesmenów, a powietrze i tak pozostanie brudne. Czy miejsca pracy mają pozostać w Polsce, czy też dotujemy „chiński oddział Siemensa” produkujący panele fotowoltaiczne?

Strony: 1 2

Wydanie:

Kategorie: Od czytelników

Komentarze

  1. Michał
    Michał 12 marca, 2015, 10:34

    Ano bo niestety tematami technicznymi a takim jest energetyka zajmuja sie w polsce politycy a nie specjalisci z technicznym wyksztalceniem

    co do niskiej emisji z kotlow/piecow weglowych nieskiej sprawnosci wystarczy wprowadzic odpowiednio duzy podatek ktory „zacheci” do modernizacji lokalnych zrodel ciepla 😉

    Powaznie mowiac niestety u nas prawo pisze sie pod duze grupy interesow czyt. koncerny i lobbystow a nie pod spoleczenstwo i dlatego wychodza takie koslawe ustawy a sama idea prosumentów jest godna uwagi
    mieszkancy budynkow wielorodzinnych tez czesto maja mozliwosc instalacji fotowoltaiki ktora uzupelnie zapotrzebowanie na energie elektryczna

    Michał

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy