Polski teatr radiowy ma 75 lat i jest największy na świecie
– Teatr radiowy? To coś takiego jeszcze istnieje? – dziwią się młodzi ludzie, którzy z gazety dowiadują się, że Teatr Polskiego Radia po raz dwunasty przyznał swoją doroczną nagrodę “Wielki Splendor”, tym razem Grażynie Barszczewskiej. Zaintrygowani – bo lubią Barszczewską – chcą kupić gazetę z programem radiowym, żeby się dowiedzieć, kiedy są emitowane słuchowiska.
– W gazetach nie ma programów radiowych, ale ponoć jest jakieś specjalistyczne pismo o tym – informuje kioskarka – my go nie mamy.
Prasa nas pomija
Janusz Kukuła – od sześciu lat dyrektor Teatru Polskiego Radia – ubolewa, że mimo jego wielu starań gazetom żal miejsca na drukowanie programu radiowego. Boli go także, . że recenzenci teatralni pomijają premiery radiowe. – Jednego przedstawienia teatru radiowego słucha około 400 tys. ludzi. Gdzie znajdziemy teatr, który pomieściłby taką widownię? Gdyby w prasie zamieszczano recenzje z naszych premier, byłoby jeszcze więcej słuchaczy. Ludzie nie słuchają, bo nie ma informacji, co, kiedy i gdzie będzie nadane – uważa dyrektor Kukuła. – Media są zainteresowane tylko wydarzeniami, takimi jak “Maraton Pana Tadeusza”, nagranie “Godziny myśli”, przyznawanie corocznych nagród. A życie nie składa się tylko z głośnych wydarzeń i jubileuszy.
Radio prezentuje różne gatunki literackie i sceniczne. Są tu formy stricte dramatyczne, takie jak “Dramat XX wieku”, radiowy ‘Teatr na Świecie”, są monograficzne prezentacje pisarzy i . poetów, słuchowiska na podstawie konkursu otwartego i zamkniętego. Ponadto formy mieszane: “Słuchowisko biograficzne”, “Wieczór Literatury . i Muzyki”, Portrety Pisarzy”, “Zapiski ze współczesności”, “Klasyka prozy”, Wielcy interpretatorzy”, “Arcydzieła literackie”, “Pamiętniki i wspomnienia”. Są słuchowiska oryginalne, adaptacje dzieł prozatorskich, powieści radiowe, nazywane też radiowym serialem. Jest też, oczywiście, poezja.
– Mamy największy teatr radiowy w Europie. Występuje w nim około 250 aktorów, same wielkie nazwiska. Dajemy rocznie około 200 premier, ponad 400 słuchowisk. To sporo, ale w latach 70. było ich pięć razy więcej. Kilkanaście lat temu spotkałaby pani tu na korytarzu same sławy, byłby tam tłok. A dzisiaj? Pusto – mówi Janusz Kukuła.
Tylko trzy programy radiowe emitują słuchowiska: Program I (dwa razy w tygodniu), Program II (pięć razy w tygodniu) i Radio Bis (codziennie). Ich łączny czas antenowy wynosi około 10 godzin.
Największym zainteresowaniem cieszy się klasyka. Wiele entuzjastycznych listów od słuchaczy, zwłaszcza młodych, wskazuje na to, że trafnym pomysłem było powołanie w 1995 roku Sceny Narodowej Teatru Polskiego Radia (w I PR), gdzie zrealizowano wiele arcydzieł sztuki dramatycznej. Znalazły się tam perły literatury od czasów romantyzmu po współczesność, m.in. “Konrad Wallenrod” Mickiewicza, “Horsztyński”, “Mazepa”: i “Balladyna” Słowackiego, “Nie-Boska Komedia” i “Irydion” Krasińskiego, “Akropolis” Wyspiańskiego, “Ślub” Gombrowicza, “Kartoteka rozrzucona” Różewicza. Ostatnio mogliśmy wysłuchać “Fausta” z Krzysztofem Wakulińskim w tytułowej roli, Andrzejem Ferencym jako Mefistofelesem i Dominiką Ostałowską jako Małgorzatą.
Z kolei na antenie Radia Bis nadawana jest “Radiopowieść”, będąca kontynuacją cyklu emitowanego dawniej w III PR “Codziennie powieść w wydaniu dźwiękowym”. Odcinki trwają po 15 minut. Wśród zrealizowanych tytułów są m.in. “Lord Jim” Conrada, “Zbrodnia i kara” Dostojewskiego, “Anna Karenina” Tołstoja i inne.
Młodsi słuchacze lubią współczesną dramaturgię, śledzą konkursy na słuchowisko (II PR). Zdaniem Jarosława Abramowa-Newerlego, radio jest znakomitą szkołą dla dramaturgów: – Słuchowisko to pojemna forma. Pewne rygory narzucają dyscyplinę, zmuszają do pomysłowości. Często słuchowisko traktuję jako próbkę dramatyczną, skondensowaną w pigułce, którą po sprawdzianie radiowym przenoszę do teatru telewizji lub na scenę.
Zresztą taka jest tradycja, że udane słuchowiska radiowe przekształcano w sztuki sceniczne, scenariusze filmowe i widowiska telewizyjne. Cechy dobrego słuchowiska radiowego są bowiem takie, jak cechy dobrego dramatu: zwięzły, wyrazisty dialog, celny rysunek postaci, rygorystycznie zwarta akcja, umiejętnie dokonywana uniwersalizacja rodzimej tematyki. Wśród przedstawicieli polskiej dramaturgii radiowej są takie nazwiska jak: Jerzy Szaniawski, Jarosław Iwaszkiewicz, Stanisław Grochowisk, Sławomir Mrożek, Zbigniew Herbert, Ireneusz Iredyński, Jerzy Janicki, Andrzej Mularczyk.
Dzisiaj radio przyciąga młodych autorów scenariuszy, dla których jest często jedyną szansą przebicia się. Produkcja radiowej dramaturgii jest bowiem tania, w przeciwieństwie do telewizyjnej i teatralnej. Dlatego Teatr Polskiego Radia chętnie organizuje otwarte konkursy. dla dramaturgów, ma nawet pomysł, aby powołać promocyjną “Scenę debiutów”.
Mit miejsca
Dawniej radio płaciło dobrze. Miało nawet swoich etatowych dramaturgów, scenarzystów. Dzisiaj stały zespół liczy 27 osób – są to realizatorzy dźwięku, technicy, kierownicy produkcji, reżyserzy, inspicjenci i pracownicy działu finansowego. Reszta to współpracownicy.
Dyrektor Kukuła nie ukrywa, że aktorzy grający w sztukach radiowych są marnie wynagradzani. – Nie powiem, jakie są stawki, bo by ludzie nie uwierzyli. Ale są drastycznie niskie. I jak sięgnę pamięcią, nikt nie spytał, za ile zagra, nawet najwięksi. Chyba działa mit tego miejsca…
– Szanuję Teatr Polskiego Radia – mówi Krzysztof Gosztyła, odtwórca m.in. takich-ról, jak Hans Castorp w “Czarodziejskiej Górze” Tomasza Manna, Roberta Jordana w “Komu bije dzwon” Hemingwaya, roli tytułowej w „Lordzie Jimie” Conrada i „Fantazym” Słowackiego.
Zdaniem Bronisława Pawlika, teatr radiowy jest trudnym gatunkiem i wyzwaniem – aktor musi “zagrać” wyobraźnią: zagrać rekwizyt, kostium i dekorację.
Gustaw Holoubek, zapytany o podobieństwa i różnice pomiędzy grą w teatrze scenicznym i radiowym, mówi: – W teatrze radiowym nie możemy liczyć na reakcję bezpośredniego odbioru. Nieobecny słuchacz nie daje nam swojej energii w rewanżu. W teatrze żywym wymiana energii to ważna okoliczność.
Od 1986 roku Teatr Polskiego Radia przyznaje nagrody “Wielki Splendor” za kreacje aktorskie. Do tej pory otrzymali je: Bronisław Zofia Rysiówna, Gustaw Holoubek, Zbigniew Zapasiewicz, Krzysztof Kowalewski, Irena Białkowska, Aleksander Bardini, Joanna Jędryka, Franciszek Pieczka, Anna Seniuk, Krzysztof Gosztyła i Grażyna Barszczewska.
Osterwa w samochodzie
W Anglii i w Stanach Zjednoczonych są bogato zaopatrzone sklepy firmowe BBC, w których można kupić m.in. płyty kompaktowe i kasety z nagraniami różnych form radiowych – sztuk scenicznych, słuchowisk, powieści, itd. Reklamy zachęcają kierowców, którzy wybierają daleką trasę: – Nie chcesz zasnąć za kierownicą posłuchaj w aucie “Makbeta”.
– Nasze radio nie wydaje swoich nagrań. Nie mamy na to pieniędzy. A szkoda bo radio ma bogate archiwum. Mamy nagrania całej śmietanki, także artystów, którzy już odeszli: Osterwę, Łomnickiego, Kobielę i innych. Można by wydać kasety czy kompakty z nagraniami największych polskich aktorów. Niestety, prywatni sponsorzy nie dają się przekonać, że podobne przedsięwzięcie by się im opłaciło – żałuje dyrektor Kukuła.
Kiedy pytam znajomych, czy kupiliby takie nagrania, wielu mówi, że tak. Dla siebie, na prezent okolicznościowy. Koleżanka, pracująca w liceum jako nauczycielka języka polskiego, opowiada, że jej uczniowie mają kłopoty z czytaniem poezji. Nie potrafią interpretować wierszy, nie rozumieją ich. Kiedy puściła im zdartą płytę z Jerzym Trelą wygaszającym Wielką Improwizację, młodzież była zdumiona, że można to “tak czytać”. Dlatego żałuje, że nie ma nagrań współczesnej poezji.
O teatrze radiowym wyraża się o: – Młodzież słuchając sztuk radiowych, musi wysilić uwagę i wyobraźnię, skupić się na słowie. To procentuje.
Przeboje teatru radiowego
Pierwsze w Polsce słuchowisko radiowe nadano 29 listopada 1925 roku, była to „Warszawianka” Stanisława Wyspiańskiego. Trzy lata później odbyła się premiera pierwszego oryginalnego słuchowiska „Pogrzeb Kiejstuta” Witolda Hulewicza.
Do cieszących się największym zainteresowaniem przedsięwzięć należało nagranie „Trylogii” Henryka Sienkiewicza w formie 8-10 minutowych odcinków, emitowanych w „Lecie z Radiem” na antenie I PR.
Najgłośniejszym dokonaniem były dwa spektakle multimedialne, wykorzystujące możliwości Studia Muzycznego im. Witolda Lutosławskiego: „Maraton z Panem Tadeuszem” Adama Mickiewicza (PR – Bis) i “Godzina myśli” Juliusza Słowackiego (II PR).
Najpopularniejszą powieścią radiową są „Matysiakowie” nadawani od 1956 r., następnie „W Jezioranach” – od 1960 r.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy