Quo vadis PAN?

Quo vadis PAN?

Finansowanie nauki musi być skorelowane z potrzebami polskiej gospodarki „Umiejętności dopotąd są jeszcze próżnym wynalazkiem, może czczym tylko rozumu wywodem albo próżniactwa zabawą, dopokąd nie są zastosowane do użytku narodów”. Stanisław Staszic – motto z auli Politechniki Warszawskiej Obserwacja polityki finansowania nauki w bogatych przodujących państwach (Kanadzie, Holandii, Austrii) czy też w międzynarodowych organizacjach (NATO, Unii Europejskiej) pokazuje wyraźnie dominującą zasadę finansowania badań poprzez pryzmat własnych interesów. Dobrą ilustracją mogą tu być priorytety naukowe Programów Ramowych UE czy też priorytety naukowe NATO. Istnieje przekonanie, że tylko takie kolosy gospodarcze jak USA, Niemcy czy Japonia mogą rozwijać nauki podstawowe, które powinny być wykorzystywane w badaniach w krajach mniejszych. Inną ważną cechą jest też umiejętność wprowadzania w życie powyższych założeń. Kilkakrotnie zetknąłem się osobiście z tymi sytuacjami. Gdy przebywałem na stypendium National Research Council of Canada, dyrektor tej placówki, dr S.L. Gertsman, nie zgodził się, abym w godzinach popołudniowych mógł dokończyć pracę habilitacyjną, ponieważ jej temat nie pokrywał się z kanadyjskimi priorytetami badawczymi. Następnie kilka lat temu podczas oficjalnej wizyty w Institute of Advanced Materials w Petten w Holandii usłyszałem od przedstawiającego instytut dyrektora, prof. K. Törrönena, że placówka prowadzi jedynie priorytetową tematykę potrzebną gospodarce Unii Europejskiej, natomiast nie ma pieniędzy na tzw. badania podstawowe. Nadmieniam, że finanse tego instytutu były rzędu budżetu wszystkich instytutów PAN! Czy istnieją priorytety naukowe? W Polsce przykładamy dużą wagę do istnienia priorytetowych kierunków badań. Istnieją nawet dwa – jeden został opracowany kilka lat temu przez KBN, a inny przez PAN. Plany te mają wspólną cechę, tzn. nie są przestrzegane! Praktycznie programy badawcze instytutów i wyższych uczelni oraz tematyki prac doktorskich czy habilitacyjnych opierają się na indywidualnych ambicjach pracowników naukowych. Nie ma również praktyki, aby przy wyborach dyrektorów instytutów PAN obowiązywała znajomość priorytetów. Nie ma też zwyczaju oceniania pod tym kątem zakończonej kadencji. Przez dwie kadencje nie oceniono ani nie rozliczono moich programowych tez jako dyrektora Instytutu Metalurgii i Inżynierii Materiałowej PAN ani nie poddano krytycznej analizie korelacji programu pracy instytutu z potrzebami gospodarki. Doszedłem do wniosku, że dyrektor instytutu PAN może dowolnie ustalać program badań. Tematyka prac instytutu może więc się kształtować według koncepcji samodzielnej kadry, dla której wygodniej jest kontynuować dotychczasowy program badań i starać się jedynie o indywidualne projekty (granty KBN). Taką sytuację popiera system oceny i finansowania instytutów PAN, stawiając wyżej wyniki z badań podstawowych (publikacje w czasopismach z „listy filadelfijskiej”) niż włączanie się do potrzeb gospodarki. Dyrektor może też wybrać trudniejszą drogę, wprowadzając tematy związane z gospodarką i wykorzystując tu różne formy zachęt finansowych utworzone przez b. KBN, np. istnienie tzw. projektów zamawianych. Jest to jednak indywidualny wybór, a nie wyraz konsekwentnej polityki w stosunku do nauki. W ocenie ekspertów NATO i „Nature” Istotne uwagi odnośnie PAN przedstawia ekspertyza Naukowego Komitetu NATO jeszcze z 1989 r., stwierdzając, że: „Instytuty Akademii Nauk mają największy prestiż w Polsce i kierują nimi najwybitniejsi naukowcy w kraju. Ich orientacja zawsze była skierowana na czystą naukę… Sprawę zastosowania nauki w praktyce przekazano instytutom badawczym powołanym przy różnych ministerstwach. Ta ostra dwudzielność między czystą nauką a stosowaną, narzucona przez organizatorów nauki w PRL, drogo kosztowała kraj”. Ekspertyza ilustruje powyższą opinię, opisując przypadek polskiego odkrycia prof. Sosnowskiego w zakresie połączeń półprzewodników. W oparciu o te dane rozwinął się w USA i w Japonii silny przemysł elektroniczny, a jednocześnie „Polska nie wykorzystała początkowych korzyści płynących z roli, jaką odegrał Sosnowski w tej dziedzinie nauki i technologii”. Ekspertyza ta wydaje się dalej zdecydowanie aktualna. Inną dobrą ilustracją znaczenia nauk stosowanych może być fakt przyznania Nagrody Nobla z medycyny w 2003 r. za „wykorzystanie i zastosowanie zjawiska rezonansu magnetycznego jądrowego przy diagnozowaniu chorób”. Alarmujące sygnały na ten temat cytuje również czasopismo „Nature” ze stycznia 2003 r., przedstawiając pogląd, że tylko jedna czwarta badań wykonywanych w instytutach PAN odpowiada wymogom konkurencji międzynarodowej. Za jedną z przyczyn tego stanu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 21/2004

Kategorie: Opinie