Ranking polskich projektantów mody

Ranking polskich projektantów mody

Na rynku mody damskiej i męskiej od stulecia królują dyktatorzy z Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii, ostatnio także z Niemiec. Oni stworzyli elitarne syndykaty i narzucają swoją wolę innym nacjom. Jednak polscy projektanci, choć nie mają na razie wielkich szans w konkurencji międzynarodowej i nie są dopuszczeni do elitarnych klubów, prezentują bardzo wysoką klasę. Na polskim rynku konkurują skutecznie z przedstawicielstwami renomowanych zachodnich domów mody, nie tylko cenami ubrań, ale również jakością pomysłów, smakiem i umiejętnością dokonania syntezy różnych stylów, w tym także odwołaniami do polskiego kostiumu ludowego czy historycznego. Wydaje się, że gdyby nasi rodzimi kreatorzy dysponowali większym kapitałem, mogliby na równych prawach uczestniczyć w kształtowaniu trendów mody światowej.
Na razie muszą się jednak zadowolić tym, co są w stanie wydrzeć wielkim domom mody, które działają także na polskim rynku.

Na szczycie hierarchii kreatorów mody znajdują się projektanci zrzeszeni w syndykacie haute couture (franc. wysokie krawiectwo). Wielcy krawcy świata tworzą stylowe kolekcje na zbliżający się sezon w celu zarysowania pewnej tendencji w modzie, która dotyczy dominujących kolorów, nakrycia głowy czy długości spódnicy lub rękawa. Ich kreacje są jak dzieła sztuki, stworzone tylko do jednorazowego zaprezentowania na pokazie w Paryżu, a nie w celu powielania i sprzedaży w butikach ani nawet „zapłodnienia” projektantów konfekcyjnych. Nierzadko propozycje haute couture bardziej przypominają kostium do fantastycznego spektaklu, niż ubranie, które kobieta, nawet bezpruderyjna i ekstrawagancka, mogłaby na siebie włożyć. Do tej wąskiej grupy haute couture żaden polski projektant na razie się nie przedarł, jeśli nie liczyć starań Arkadiusa nazywanego niekiedy w Londynie nowym Galliano…
Niższy, ale bardzo ważny szczebel kreowania mody stanowią wielkie i prestiżowe domy mody pret-a-porter (franc. gotowe do noszenia), które przekładają na język praktyki to, co kreatorzy wymyślą w swych natchnionych wizjach. Prezentują one na pokazach prototypy, które z czasem można będzie wykorzystać w masowej produkcji. To, co się ogląda na wybiegu i fotografuje ze wszystkich stron, jest rzeczywiście „gotowe do noszenia”, ale jeszcze nie gotowe do kupienia.
Trzeci poziom to kolekcje zgłoszone na targi mody konfekcyjnej, także pret-a-porter, będące prezentacją produkcji bardziej masowej i dostosowanej do potrzeb rynku. Oczywiście, firmy konfekcyjne opierają się na wytycznych wielkich domów mody, a także zerkają jednym okiem na wizje kreatorów haute couture, jednak są o wiele bardziej zachowawcze i ustępują pod presją rynku odbiorców. Widać to np. w dziedzinie kolorystyki. Jeśli kreatorzy haute couture proponowali ubiory w żywszych, gorących kolorach już na lato 2000 roku, to przyzwyczajenia klientów i nagromadzone w magazynach sterty towarów w różnych odcieniach czerni sprawiły, że moda na czerwień wejdzie tak naprawdę dopiero od lata 2001 roku, a więc z prawie rocznym opóźnieniem.

1.

Barbara Hoff,
projektantka i właścicielka
firmy Hoffland

Jest bezkonkurencyjna w swojej kategorii – strojów względnie tanich, przy tym modnych i eleganckich, obmyślonych z wyrazistym i niepowtarzalnym stylem. Wspaniale miesza i wykorzystuje różne konwencje, styl elitarny z plebejskim, szkolny z militarnym, wymyślność z prostotą. Niektórzy zwracają uwagę na to, że talent Barbary Hoff mógłby rozkwitnąć także na niwie światowej, gdyby projektantka stosowała droższe materiały, a jej ubiory były lepiej wykończone, czego, niestety, nie da się osiągnąć przy produkcji masowej i nastawieniu na tak liczną rzeszę klientek. W Hofflandzie wzory zmieniają się bardzo często, co, z jednej strony, zaspokaja naturalną kobiecą potrzebę zmienności, z drugiej, utrudnia działalność promocyjną firmy. Zapowiedź nowej kolekcji Hoff, która ukazuje się w gazetach, na ulotkach czy w Internecie, jest już zwykle nieaktualna, bowiem klientki rozkupują ją “na pniu”. – U mnie ubierają się wszyscy – mówi o swoich klientach pani Barbara Hoff.

2.

Viola Śpiechowicz,
projektantka i współwłaścicielka firmy Odzieżowe Pole

Ukończyła malarstwo na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Twierdzi, że własna firma była dla niej jedyną możliwością realizacji oryginalnych pomysłów. Dlatego z Marzeną Ratowską w 1993 roku założyła firmę Odzieżowe Pole, którą „Businessman Magazine” uznał w tym roku za jedną ze stu najcenniejszych w Polsce.
Jej ubrania noszą m.in. Justyna Steczkowska, Renata Dancewicz, Agata Młynarska, Anna Maruszeczko, Magda Umer, Kasia Kowalska, Natalia Kukulska, Małgorzata Potocka. Najchętniej projektuje suknie ślubne.
Ma bardzo subtelny i elegancki styl, rozpoznawalny niemal od pierwszej chwili. Widać w nim artystyczny ład i szacunek dla tradycji, choć projektantce nie są obce śmielsze akcenty. Może ubrać kobietę w supermini, ale skromnie przysłonić nogi dłuższym płaszczykiem. Stroje zawierają w sobie urocze przetworzenie trendów mody światowej z dyskretnymi wtrętami z polskiego folkloru albo stroju historycznego. Doskonale dobiera tkaniny, miesza włókna naturalne ze sztucznymi, a jednym z celów tego zabiegu jest wygoda, lekkość i przewiewność

3.

Joanna Kędziorek,
projektantka, której prace można znaleźć zarówno w domach towarowych, jak i w butikach

Absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi. Współpracuje z Instytutem Włókien Naturalnych w Poznaniu, stworzyła też wiele nagrodzonych kolekcji autorskich. Jej modele prezentowane były na targach w Sztokholmie, Kopenhadze i Düsseldorfie. Projektuje z dużym talentem. Zawsze jest to zgrabne i twórcze przełożenie mody światowej. Zdarzają się różne niespodzianki dla wtajemniczonych: kobieta ubrana bardzo elegancko i tradycyjnie, w plisowaną spódnicę, bluzkę koszulową i krótki płaszczyk bez guzików po jego zdjęciu może zaskoczyć wielkim dekoltem na plecach. W stroje tej projektantki ubierają się m.in. dziennikarka Katarzyna Kolenda-Zalewska i minister Barbara Labuda.

4.

Piotr PaKowski,
właściciel firmy Molton z Brwinowa k/Warszawy

Kolekcje Moltona są dziełem dwóch projektantek, których nazwiska nie są jednak ujawniane.
Firma produkuje stroje w bardzo dobrym gatunku, z najlepszych materiałów, i właśnie ta jakość świadczy o jej pozycji na rynku. Modele Moltona charakteryzują się skromnością formy, łagodnością linii, wygodnym krojem i ciekawym designem. Firma posiada sieć sklepów dla ustalonej, dość wymagającej klienteli, wśród której są m.in. Renata Gabryjelska i Marzena Manteska.

5.

Maja Palma i Lidia Kalita,
projektantki i współwłaścicielki warszawskiej firmy Simple

Cechami projektów tego tandemu są umiar i lekkość, jednorodność i dyskretne elementy zdobnicze. Kreacje Simple kojarzą się z młodością i urodą, elegancją bez pompy, trochę niezobowiązującą. Liczące 150-200 wzorów kolekcje przeznaczone są dla kobiet młodych duchem, aktywnych, chcących kreować siebie przez swój nowoczesny wygląd. Domeną projektantek są stroje biurowe – wygodne, modne, łatwe w użytkowaniu, ale i wieczorowe, odpowiednie na wyjścia do restauracji, pubu, na koncert, a nawet na duże bale karnawałowe. W firmie Simple ubierają się m.in. Anita Lipnicka, Edyta Bartosiewicz, Sandra Walter z TVN.

6.

Aleksandra Stangierska,
projektantka i współwłaścicielka (wraz z mężem) łódzkiej firmy Ola Styl Studio

Projektuje stroje dla pań w każdym wieku – od maturzystek do ich babć, które wciąż mogą i chcą być atrakcyjne i eleganckie. W kolekcjach Ola Styl Studio nie ma szokujących projektów, ale są interesujące pomysły np. nawiązania do lat 50., kontrastowe zestawienia czerni i bieli. Obowiązuje wdzięk i tradycyjne, pełne umiaru pojęcie elegancji.

 

7.

Ilona Majer, MaŁgorzata Czudak, RafaŁ Michalak
wspólnie tworzą firmę MMC, od pierwszych liter nazwiska

Projektują stroje dla klientek pragnących się wyróżnić, ze sfery show-biznesu lub sztuki. Zdarzają się projekty szokujące, jak choćby suknia ślubna, w której biust przesłonięto zaledwie mgiełką przezroczystej materii. Niektóre kolekcje wyraźnie nawiązują do stylu subkulturowego np. neopunk, ale można też znaleźć kreacje „normalniejsze”. Projektanci przyznają, że lubią asymetrię i eksperymenty z tkaninami.

8.

Halina Zawadzka,
projektantka i właścicielka
firmy Hexeline z Łodzi

Stroje tej firmy mają wyrównany poziom i zasięg ogólnopolski, m.in. dzięki własnej sieci sklepów. Nazwa firmy, która kojarzy się z czarownicą, wiedźmą, zwodzi trochę na manowce, bowiem jej stroje są dość układne, nie mają cech demonizmu ani prowokacji, choć mocne kolory i np. kwiaty dodają im zmysłowości. Są przy tym niezaprzeczalnie eleganckie i różnorodne, praktycznie dla każdego.

9.

Jola ZaŁecka,
projektantka występująca w barwach poznańskiego Instytutu Włókien Naturalnych

Włókna naturalne: len, bawełna itd., są jedną z głównych zalet tych strojów, choć złośliwi mówią, że to jest zarazem spore ograniczenie. Czy kobieta w lnianym kostiumie może się czuć nowoczesna i elegancka na wystawnym przyjęciu po premierze w teatrze lub w obecności premiera? To już sprawa do dyskusji. Niezależnie od tego stroje z lnu i bawełny są wygodne, w dobrym stylu, ładne i bezpretensjonalne.
Stroje tej projektantki noszą m.in.: Anna Maria Jopek, Grażyna Kulczyk, Mariola Bojarska, Karolina Sawka, Halina Zimmermann, Krystyna Krynicka.

10.

Małgorzata Czarnecka i Rafał Gmerek
są projektantami łódzkiej firmy Tatuum. Grafikiem-designerem jest Dorota Kruszyńska.

Ich stroje są modne, wyszukane, dość śmiałe, dla kobiet pragnących oryginalności i zwrócenia na siebie uwagi.

11.

Katarzyna Bobala,
projektantka szczecińskiej firmy Magnum-Maloa

Firma zajmuje się produkcją odzieży damskiej w różnorodnych fasonach dla pań powyżej 25 lat.

12.

Agnieszka Kmin,
projektantka firmy Caterina z Warszawy

Firma stosuje nierzadko materiały z włókien sztucznych. Zawsze jednak z dbałością o wdzięk, sportową lekkość i elegancję. Istnieje na rynku od 9 lat. Jej specjalnością są żakiety, kostiumy i garnitury, w lecie proponuje sukienki, koszule i bluzeczki, w zimie płaszcze i kurtki. Sprowadza najmodniejsze i najnowocześniejsze tkaniny z Włoch, Szwajcarii, Niemiec i Francji.


W układaniu rankingu konsultacji udzielały: p.p. Dorota Maj z redakcji „Elle”, Joanna Bojańczyk z redakcji „Wysokie obcasy” oraz Cecylia Paszek z tygodnika „Halo”.

Wydanie: 2001, 24/2001

Kategorie: Obserwacje

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy