Rewolucja nie była dziełem przypadku

Rewolucja nie była dziełem przypadku

Moskwa 17.09.2017 r. fot.Krzysztof Zuczkowski

Przeszłość ma łączyć, a nie dzielić. Nie wolno dopuścić, by historia stała się zarzewiem nowej wojny domowej Prof. Jewgienij Siergiejew – historyk z Instytutu Historii Powszechnej Rosyjskiej Akademii Nauk, uczestnik międzynarodowej konferencji „Kręgi rewolucji. Rok 1917 w Rosji – wewnętrzne i zewnętrzne konsekwencje” zorganizowanej przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia 16-17 października w Warszawie. W rosyjskiej historiografii pojawił się niedawno termin Wielka Rewolucja Rosyjska. W pierwszych miesiącach po obaleniu dynastii Romanowów tak samo mówiono i pisano o rewolucji lutowej. To świadome zapożyczenie? – Z całą pewnością nie, jeśli miałbym wskazywać analogię, wymieniłbym Wielką Rewolucję Francuską. Obie były rewolucjami: doprowadziły do gwałtownej i radykalnej zmiany ustroju gospodarczego, politycznego i społecznego. Rewolucja rosyjska, podobnie jak francuska, była wielka pod względem oddziaływania, wpłynęła na losy Europy i świata. Rewolucja francuska wydarzyła się we Francji i była dziełem Francuzów, rewolucja rosyjska wybuchła w Rosji, a jej uczestnikami byli nie tylko etniczni Rosjanie (ros. russkije), lecz także przedstawiciele wszystkich narodów Imperium Rosyjskiego. Zalicza pan do nich polskich rewolucjonistów? – Mieszkańcy Królestwa Polskiego byli rosyjskimi poddanymi, podobnie jak np. mieszkańcy Wielkiego Księstwa Finlandii. „Nasza” rewolucja Na konferencji „Kręgi rewolucji” prof. Mariusz Wołos uznał, że nowe pojęcie sprowadza rewolucję do wymiaru narodowo-etnicznego. – Zależy, jak rozumiemy pojęcie rosyjski. W kontekście rewolucji punktem wyjścia jest Imperium Rosyjskie w jego kształcie terytorialnym i narodowościowym. Ale przecież sami bolszewicy definiowali siebie nie jako Rosjan, lecz jako internacjonalistów. Pisali, że rewolucja ma charakter międzynarodowy, a nie narodowy, jej celem zaś jest przebudowa świata, nie tylko Rosji. Określenie rosyjska zawęża charakter rewolucji, niejako nacjonalizuje ją, a przez to także bagatelizuje. – Ta kwestia rzeczywiście wymaga debaty. Użycie przymiotnika rosyjska – moim zdaniem – wyraża dążenie do oswojenia rewolucji, powiedzenia, że była ona „nasza”. Na początku lat 90. usłyszałem od premiera Wiktora Czernomyrdina, że rewolucję, podobnie jak marksizm, przyniesiono do Rosji z zewnątrz. W tamtym czasie roiło się od teorii spiskowych… – Obecnie nie potrafię wymienić nazwiska żadnego poważnego rosyjskiego historyka, który by dowodził, że rewolucja została wyeksportowana do Rosji, narzucona jej przez wrogie siły dążące do zniszczenia państwa rosyjskiego, jego narodu, religii i kultury. Oczywiście nikt nie neguje wsparcia zagranicznego – także finansowego, ale to nie znaczy, że rewolucja była efektem starannie zaplanowanego spisku żydowskiego czy wywrotowej roboty „niemieckiego płatnego agenta” Lenina. Tak mówią jedynie nasi ultranacjonaliści. Badacze rosyjskiej historii dowodzą, że rewolucja była nie dziełem przypadku, lecz wynikiem narastających sprzeczności i konfliktów, które pomnożyła I wojna światowa. W ZSRR mówiono o Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej. W nowym pojęciu brakuje przymiotnika socjalistyczna. Czy dlatego, że obecna Rosja jest kapitalistyczna? – Wpływu tego czynnika nie da się wykluczyć, ale byłoby to też merytorycznie błędne, bo do rewolucji zaliczyliśmy etap lutowy, rewolucję demokratyczną, która nie stawiała jako celu budowy socjalizmu. I dlatego nie ma też mowy o październiku – niemal synonimie rewolucji? – Tak, Wielka Rewolucja Rosyjska zaczyna się od wydarzeń, które doprowadziły do obalenia caratu i powstania Rządu Tymczasowego. Jak można połączyć rewolucję lutową z październikową? Pierwsza chciała przekształcić Rosję w demokrację parlamentarną, druga zaś ustanowiła bezwzględną dyktaturę. – Podchodzimy obecnie do tej kwestii inaczej – uznajemy, że przewrót październikowy był pogłębieniem i rozszerzeniem procesu rewolucyjnego. I znowu odwołam się do rewolucji francuskiej – przecież mieszczą się w niej zarówno żyrondyści, jak i jakobini. Bolszewicki etap rewolucji można porównać z jakobińskim. Obchody bez święta Dlaczego w pracach historyków posługujących się pojęciem Wielkiej Rewolucji Rosyjskiej pojawiło się określenie przewrót październikowy? – Używali go sami bolszewicy, łącznie z Leninem. Zmiany dokonał dopiero Stalin w ramach przygotowań do obchodów 10. rocznicy rewolucji w 1927 r. Wówczas jego nadworni historycy wprowadzili, jako obowiązujące, pojęcie rewolucja październikowa. Symboliczną datą rewolucji francuskiej jest 14 lipca, zburzenie Bastylii. A Wielkiej Rewolucji Rosyjskiej? – Takich dat jest kilka. Pierwsza to 15 marca – abdykacja cara Mikołaja II, a potem zajęcie przez bolszewików 7 listopada Pałacu Zimowego, bo legendę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 44/2017

Kategorie: Wywiady