Czy skutkiem polityki IPN będzie przybywanie fałszywych „wyklętych”?

Czy skutkiem polityki IPN będzie przybywanie fałszywych „wyklętych”?

Czy skutkiem polityki IPN będzie przybywanie fałszywych „wyklętych”? Wojciech Konieczny, senator PPS Już można zaobserwować wzrost liczby osób, które uważają się za „wyklętych”, i nie jestem tym zaskoczony. Przypomina to sytuację z czasów PRL, kiedy mówiono, że im dalej od wojny, tym więcej zbowidowców, gdyż nawet po dekadach ludzie zgłaszali się po różne świadczenia. Obecnie kult „żołnierzy wyklętych” jest przez instytucje publiczne budowany wszelkimi możliwymi sposobami i znajdują się tacy, którzy chcą pod niego w jakiś sposób się podłączyć. Uważam to za bardzo złe zjawisko. Cokolwiek by powiedzieć o powojennym podziemiu antykomunistycznym, nie reprezentowało ono państwa polskiego. To nie były oddziały Armii Krajowej, które podlegały rządowi londyńskiemu, mającemu legitymację wynikającą m.in. z uznawania go przez inne kraje. To były grupy wojskowe, które walczyły, posługując się zresztą bardzo różnymi metodami, poza kontrolą jakiejkolwiek legalnej władzy. Dlatego trzeba bardzo starannie weryfikować podziemne „kariery” wszystkich osób, które dzisiaj zgłaszają się po świadczenia czy odszkodowania. Pamiętajmy jednocześnie, że wielu świadczeń pozbawione są osoby, które walczyły w szeregach Wojska Polskiego i wyzwalały nasz kraj, ale nie są mile widziane przez obecnie rządzących. Mam tu na myśli żołnierzy, którzy zdobywali Berlin czy Wał Pomorski. Michał Syska, Ośrodek Myśli Społecznej

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.