Słowo roku 2020

Słowo roku 2020

„Listopad to dla Polaków niebezpieczna pora”. Czasy oczywiście inne, ale znowu coś jest na rzeczy. Ciekawe, co by Wyspiański napisał o tej władzy, którą młodzież tak dosłownie zachęca do odejścia.

I o młodzieży, którą o. Rydzyk nazwał satanistami. Zadziwiające. Bo kto by przypuszczał, że w Polsce jest aż tylu satanistów. Ale skoro tak mówi redemptorysta, to pewno ma miarkę do mierzenia zawartości diabła w ciałach protestujących. Poziom diabolizmu przekraczający 50% żywej wagi satanisty powinien powodować skierowanie na egzorcyzmy. Niekoniecznie dobrowolne. Przecież to się da załatwić. PiS nie odmówi biskupom takiej ustawy. A mgr Przyłębska potwierdzi jej zgodność z konstytucją.

Gdy dla Rydzyka protestujący młodzi to sataniści, dla Andrzeja Rzeplińskiego, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, są oni hołotą i awanturnikami. Pan prezes jako katolik patrzy na nich ze smutkiem, a jako obywatel z obrzydzeniem. Zadziwiające, że tak myśli sędzia hołubiony przez środowiska liberalne. Co tu komentować? Przecież wszystko jest wyłożone na tacy.

A skoro tak, to trzeba dopowiedzieć, że w życiu publicznym jest jeszcze gorzej, niż myślą wychodzący na ulice. Źle jest po obu stronach barykady. Problemy mają nie tylko rządzący, ale i opozycja. Młodzież to chyba wyczuwa, bo goni polityków podłączających się pod ich protesty. Opozycja parlamentarna też nie ma im nic sensownego do zaproponowania. A propozycja lidera PSL, by wpisać „kompromis aborcyjny” do konstytucji, jest jak głos z jakiegoś kółka parafialnego.

Brednie, że w Polsce od 27 lat jest w sprawie aborcji jakiś kompromis, mogą powtarzać tylko wyjątkowi hipokryci. Pisze o tym Anna Brzeska. Zmiany w Polsce trzeba zaczynać od słów. Nie muszą one wszystkim się podobać. Ważne, żeby były trafne. I to jest sensowna droga. Szanuję tych, których razi słowo wyp… Słowo roku 2020. Ale przy okazji sprawdzam, czy wcześniej nie kłamali, mówiąc o „kompromisie aborcyjnym”. Bo przecież musieli wiedzieć, że to tylko polityczna ustawka i oszustwo.

Aborcja nie jest oczywiście OK. Większość kobiet płaci za nią dużą cenę. Wpływa na ich zdrowie i psychikę. Ale jest ich niezbywalnym prawem. Prawem, którego nikt nie może ich pozbawić.

Żyjemy w takim kraju, gdzie prawo do wolnego wyboru kobiety muszą sobie wywalczyć. Same. Bo politycy kończą na gadaniu. Ogólniejszy wniosek z ostatnich wydarzeń jest natury pozytywistycznej. Jeśli chcecie, by jakieś idee stały się faktem, to musicie się zorganizować. Niczego nie dostaniecie w prezencie.

Wydanie: 2020, 46/2020

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy