“SocLand” Zygmunta

MEDIA I OKOLICE Słynny problem profesora Jana T. Stanisławskiego z wykładu “O wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia” znalazł właśnie empiryczne potwierdzenie. Oto wawelski dzwon Zygmunta, którego serce pękło w okresie świąt Bożego Narodzenia, zadzwonił w Święta Wielkanocne! Rezurekcja dzwonu nie była jednak cudem, lecz dziełem Zakładów Mechanicznych Huty Sendzimira, d. Lenina. Tam bowiem wykuto mu nowe serce. Ma być lepsze i trwalsze niż stare. Zapewne od tej chwili w biciu dzwonu Zygmunta pobrzmiewać będzie refren socrealistycznej piosenki “O Nowej to Hucie piosenka, o Nowej to Hucie melodia”. I na wiek wieków Nowa Huta będzie w sercu Krakowa. Zatem, jak to u nas często bywa, zabrzmiał w Wielkanoc ironiczny chichot polskiej historii. Czymże byłaby dawna stolica Jagiellonów bez tego dzwonu? Tymczasem nowe miasto i huta, sztandarowa budowa socjalizmu, która miała być przeciwieństwem starego, zmurszałego, mieszczańskiego Krakowa, ratuje serce najsłynniejszego dzwonu Katedry Wawelskiej. Tym samym i krakauerzy, dawniej pogardliwie patrzący na nowohucian, zawdzięczają im kontynuację swej najcenniejszej tradycji! Z kolei Nowa Huta już dawno zbuntowała się przeciw narzuconemu jej modelowi miasta socjalistycznego. Socjalistyczni planiści zamierzali stworzyć miasto na swą modłę, lecz hutnicy chcieli nie tylko pracować, ale się i modlić. Walka o krzyż i kościół w Nowej Hucie w latach 60. sygnalizowała, że polska tradycja silniejsza jest niż projekty ideologiczne. Ten fakt powinien nauczyć pokory wszystkich inżynierów ludzkich dusz. Jednak nauka poszła w las. Nowa Huta nie przestaje fascynować kolejnych projektantów wychowania nowego człowieka, tyle że teraz nie komunisty, ale antykomunisty. Warszawska Fundacja “SocLand” (Czesław Bielecki, Jacek Fedorowicz, Andrzej Wajda i inni) zgłosiła wspaniały pomysł przebudowy Pałacu Kultury i Nauki na muzeum komunizmu, czyli “SocLandu”. Patrząc z perspektywy Wawelu, życzę im pełnego powodzenia. Jak nie może być lepiej, niech będzie śmieszniej. Jednak Fundacja “SocLandu” odkryła nowy teren – Nową Hutę. Ponieważ stal z Nowej Huty nie jest już dzisiaj bardzo potrzebna, wiele jej obiektów popada w ruinę i można je wydzierżawić za grosze. Fundacja zamierza zatem stworzyć największy w Polsce, multimedialny, “na wysokim, europejskim poziomie” park rozrywki “SocLand”. Trasa turystyczna to pokój przesłuchań, zakładowa stołówka, hotel robotniczy. Poza tym sala kinowa, czytelnia i tym podobne. Nie ma to być miejsce tylko wspomnieniowe, lecz bardziej rozrywkowe. Na pewno się uda, zważywszy na architektoniczny i biznesowy talent Czesława Bieleckiego (którego biuro już skasowało blisko sto tysięcy złotych za recenzję projektu przebudowy urbanistycznej Krakowa). Także redaktor Jacek Fedorowicz jest gwarantem atrakcyjnego scenariusza ekspozycji, jako dyżurny satyryk czasów PRL-u. Inicjatorzy zachęcają do “narodowej dyskusji” nad projektem, więc i ja się do niej włączam. Mam do tego szczególne prawo jako posiadacz złotej odznaki “Budowniczy Nowej Huty” (ksero legitymacji nr 1204 w posiadaniu redakcji). Ulotka fundacji ogłasza, że “»SocLand« pokaże najbardziej złowrogą naturę tego ustroju (komunizmu), czyli to, co mamiło, ogłupiało, wciągało ludzi w maszynerię systemu”. Ale jednocześnie tłumaczy dyrektor fundacji, Danuta Sołecka: Martyrologii wszędzie jest pełno, my jej nie chcemy. Krystyna Zachwatowicz mówi o “bilecie do PRL-u”. Proponuje zatem skrzyżowanie modelu waszyngtońskiego Muzeum Holokaustu z kalifornijskim Disneylandem. Pokój przesłuchań będzie najłatwiej zbudować – gabinet UB w “Człowieku z marmuru” to gotowy wzór. Do czytania – “Poemat dla dorosłych” Ważyka, a na ścianach hotelu robotniczego cytaty o noworodkach spuszczanych do klozetów. W stołówce – kiszka i kapusta, w muzealnym kinie – filmy dla junaków i zapewne “Człowiek z marmuru” na okrągło, z głośników – ciurkiem -”O Nowej to Hucie piosenka”. Jeśli jeszcze fundacji udałoby się z całego kombinatu zrobić czynne muzeum, to turyści będą mogli na żywo obserwować spust stali, a nawet sami się spuścić. Fundacja “SocLand” ma przeto wspaniały pomysł na transformację ekonomii polskiej, którą przyspieszyło ostatnio chłodzenie gospodarki w ramach drugiego planu Balcerowicza. Będzie to przebudowa Nowej Huty w skansen PRL-u, gdzie redukowani obecnie hutnicy zachowają pracę, bowiem przekwalifikują się na muzealników. Starszy walcownik będzie starszym kustoszem,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2001, 2001

Kategorie: Felietony