Stocznia utopiła artystów

Stocznia utopiła artystów

Prokurator ciągle szuka winnych, a ZASP pieniędzy

Zeszłoroczny sezon teatralny ku ogromnemu zdziwieniu nie tylko środowiska artystycznego, ale także szerokiej publiczności otworzył skandal w Związku Artystów Scen Polskich. Nad zasłużoną organizacją zawisło widmo bankructwa. Czy winni zostaną ukarani? Czy związek odzyska utracone pieniądze?
Przypomnijmy. Od stycznia do początku marca ubiegłego roku ZASP kupował obligacje Stoczni Szczecińskiej, mimo iż w tym czasie jej kondycja nie była najlepsza. Zakupu papierów wartościowych dokonano za kadencji poprzedniego Zarządu ZASP i prezesury Kazimierza Kaczora. W lipcu ubiegłego roku stocznia ogłosiła upadłość, a zakupione obligacje stały się bezwartościowe. Szacuje się, że na tej inwestycji ZASP stracił ponad 9 mln zł.

Zawinił bank?

We wrześniu 2002 r. ZASP reprezentowany przez kancelarię Marka Musioła skierował do ING Banku Śląskiego – będącego emitentem obligacji Stoczni Szczecińskiej i jednocześnie prowadzącego rachunek inwestycyjny związku – pismo, w którym przedstawił listę zarzutów. – Po szczegółowej analizie doszliśmy do wniosku, że istnieją podstawy prawne do wystąpienia przez ZASP z roszczeniami odszkodowawczymi wobec banku – mówił „Przeglądowi” mec. Bartłomiej Niewczas. Zdaniem prawników ZASP, bank w trakcie sprzedaży obligacji wprowadził związek w błąd, nie informując o rzeczywistej kondycji finansowej stoczni, dokonał transakcji bez formalnego zlecenia ze strony związku oraz naruszył zasady etyki bankowej i maklerskiej.
Bank uznał zarzuty za bezpodstawne.
Do dnia dzisiejszego sprawa nie znalazła się w sądzie. Dlaczego?
Zdaniem mec. Marka Musioła, przez kilka miesięcy przedstawiciele Zarządu Banku Śląskiego spotykali się z jego prawnikami, sugerując, iż są to rozmowy ugodowe. Następnie bank stwierdził, iż nie jest zainteresowany ugodą.
– Cały czas prowadzimy też konsultacje z doradcami prawnymi innych podmiotów, które w podobny sposób jak ZASP kupowały obligacje za pośrednictwem Banku Śląskiego. Istnieje duża zbieżność opinii prawników w negatywnej ocenie postępowania banku. Niewykluczone, że dojdzie między nami do współpracy. Wystąpienie na drogę sądową nastąpi w wybranej przez nas chwili – mówi mec. Musioł. Zdaniem prezesa ZASP, kropka nad i będzie postawiona w ciągu najbliższych dni.

Podejrzany księgowy

Na początku lutego tego roku rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Maciej Kujawski, poinformował, że podejrzany o spowodowanie szkody w majątku ZASP jest główny księgowy związku, Piotr K. – Zarzucono mu, że od stycznia do marca 2002 r., nie zachowując wymaganej ostrożności i nie dopełniając obowiązku ochrony wartości pieniężnych i prawidłowego dysponowania środkami finansowymi, bez szczegółowego sprawdzenia kondycji finansowej papierów dłużnych i nie zachowując zasad bezpieczeństwa lokowania środków finansowych, dokonał zakupu papierów dłużnych o bardzo dużym stopniu ryzyka o łącznej wartości ponad 9 mln zł. Zainwestował w te papiery prawie 60% środków finansowych ZASP przeznaczonych na inwestycje – wyjaśnia Kujawski.
Dodał, że decyzję o zakupie obligacji Piotr K. podjął, przekraczając swe kompetencje, bo bez opinii podmiotów upoważnionych do zgody na operacje finansowe. Według prokuratury, przestępstwo Piotra K. miało charakter nieumyślny.
Piotr K. nie przyznał się do zarzutu. Grozi mu do trzech lat więzienia. – Księgowy złożył obszerne wyjaśnienia. Akt oskarżenia, jeśli takowy będzie, jest kwestią tygodni – podkreśla Kujawski.
Niewykluczone, że prokuratura przedstawi zarzuty kolejnym osobom.

Aktorska mobilizacja

Utopione pieniądze sprawiły, że ZASP znalazł się na krawędzi bankructwa.
Tym samym groźba zawisła nad dalszym finansowaniem Działu Dokumentacji, a także Domu Aktora Weterana w Skolimowie.
Po wielu interwencjach jedyna w kraju instytucja prowadząca bieżącą dokumentację polskiego życia teatralnego ma wejść w skład planowanego Instytutu Teatralnego. Jak mówił przed kilkunastoma dniami Maciej Nowak, pełnomocnik ministra kultury ds. Instytutu Teatralnego, ustalono, że w połowie roku ma powstać Instytut Teatralny im. prof. Zbigniewa Raszewskiego.
Na początku ma się składać tylko z Działu Dokumentacji Teatralnej ZASP. Od przyszłego roku zajmie się m.in. historią teatru, uruchomieniem biblioteki teatralnej i strony internetowej. W przyszłości planuje się też utworzenie Muzeum Teatralnego, elektronicznego archiwum i ośrodka zajmującego się promocją polskiego teatru za granicą. Instytut będzie finansowany przez Ministerstwo Kultury. – To na razie obietnice – mówi Olgierd Łukaszewicz. – Dzisiaj pewne jest to, że byłem zmuszony wręczyć pracownikom działu wymówienia.
Do wyjaśnienia pozostaje również sprawa Domu Aktora Weterana w Skolimowie. – Sytuacja nadal jest tragiczna. Nie mamy żadnych dotacji z ministerstwa czy też opieki społecznej. Są jedynie pewne plany. Skłaniamy się w stronę placówki niepublicznej, ale jednocześnie związanej z pomocą społeczną – tłumaczy prezes ZASP.
Zdaniem Łukaszewicza, wiele powinno wyjaśnić się na zaplanowanym na 14 kwietnia sądzie koleżeńskim. Czy artyści wyciągną wnioski z tej bolesnej lekcji? Bez wątpienia będą mieli o czym myśleć.

 

Wydanie: 15/2003, 2003

Kategorie: Kultura
Tagi: Tomasz Sygut

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy