Sam wzrost gospodarczy nie zapewni poprawy życia Polaków. Konieczny jest jeszcze postęp technologiczny Jeżeli strategia to długoterminowy plan działań mających doprowadzić do osiągnięcia określonego celu (4% tempa wzrostu PKB w latach 2014-2025), to program zaproponowany przez prof. Grzegorza Kołodkę („P” nr 6/2013) może się zakończyć sukcesem. Jednak z zapisu programu opublikowanego w „Przeglądzie” nie wynika, że osiągnięty zostanie postęp cywilizacyjny Polski. Dlaczego? Ano dlatego, że „Strategia dla Polski” nie uwzględnia w dostatecznym stopniu głównego czynnika decydującego współcześnie o postępie cywilizacyjnym, tzn. postępu technologicznego. W tym miejscu dodam, że nie wystarczy zasygnalizowanie roli edukacji i kapitału ludzkiego w zmniejszaniu skali nierówności dochodowych oraz jako czynnika kształtującego dynamikę i efektywność wzrostu gospodarczego. Bardziej adekwatne byłoby używanie zamiast określenia kapitał ludzki kategorii kapitał intelektualny, gdyż obejmuje ona oprócz tradycyjnie pojmowanego kapitału ludzkiego jego „uzbrojenie” technologiczne i inne. Ogólnie ujmując, poza wątpliwym zapisem w części punktu 3. „Strategii dla Polski”, mówiącym, że „…uzasadnione jest podniesienie wieku emerytalnego” (do 67 lat?), można uznać pozostałe punkty za zasadne. Innowacyjność kuleje Mamy jeden z najniższych wskaźników wykorzystania zasobów pracy w UE, oscyluje on w granicach 50% aktywnych zawodowo. Gospodarka tak marnotrawiąca zasoby pracy nie może być efektywna. Równocześnie prawie cudem jest znalezienie pracy przez osoby 50+. Co ci ludzie mają robić do 67. roku życia? Podejmować przez siedem, a może nawet 17 lat pracę na umowach śmieciowych? Chyba nie tędy droga! Znane są inne, skuteczniejsze drogi zwiększania środków na emerytury, renty i inne potrzeby socjalne. Są one stosowane w OECD dość powszechnie. Bazują na zwiększaniu produkcyjności zapewniającej wzrost dochodów zarówno pracodawców, jak i pracobiorców oraz państwa. Najważniejszym znanym i sprawdzonym czynnikiem poprawy poziomu życiowego ludności, tzn. zapewniającym postęp cywilizacyjny, jest postęp technologiczny. W latach 90. wskaźnik innowacyjności technologicznej mierzony liczbą zgłoszonych do opatentowania wynalazków przypadających na 10 tys. mieszkańców wynosił w OECD średnio 5,8, w piętnastce krajów UE – 2,3, a w Polsce – 0,7. W 2010 r. wskaźnik ten ukształtował się w Polsce na poziomie prawie 0,8. Na marginesie ostatniej dyskusji o erze Gierka warto powiedzieć, że w 1975 r. wynosił on 1,9. Obecnie w Unii Europejskiej używane są precyzyjniejsze i bardziej kompleksowe metody pomiarów i ocen innowacyjności. Najczęściej stosowany jest tzw. sumaryczny wskaźnik innowacyjności (Summary Innovation Index, SII). Państwa Unii Europejskiej podzielone są na cztery grupy, w zależności od poziomu innowacyjności: na liderów innowacyjności, innowacyjnych naśladowców, umiarkowanych innowatorów oraz „skromnych” innowatorów. Polska w 2010 r. zaliczona została do grupy trzeciej. Wzrost gospodarczy to nie wszystko Cywilizacja współcześnie jest kojarzona przede wszystkim z wysokim poziomem rozwoju społeczno-gospodarczego, szczególnie w zakresie nauk ścisłych, z poziomem i postępem technologicznym oraz kreatywnością i innowacyjnością ludności danego kraju. Elementami decydującymi o rozwoju cywilizacji są wiedza, nauka, innowacyjność i postęp technologii. Niestety, w Polsce ten fakt jest jedynie ogólnikowo akceptowany, zwłaszcza w okresach przedwyborczych – po zajęciu ław poselskich i innych lukratywnych stanowisk zapomina się o obietnicach. Dotyczy to szczególnie obietnic dofinansowania nauki, szkolnictwa wyższego z prawdziwego zdarzenia, innowacyjności technologicznej oraz sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Od tego bowiem sektora zależy w Polsce masowość innowacji (m.in. dlatego, że zatrudnia ok. 60% ogółu pracujących i wytwarza prawie 50% PKB). Spektakularnym przykładem bezmyślności rządzących do dziś krajem neoliberałów jest kredytowanie innowacji technologicznych. O ile w unijnej piętnastce 80% nakładów finansowano z tanich kredytów, o tyle w Polsce zaledwie ok. 20%. Nasz sektor MSP stanowi niewykorzystany potencjał innowacyjności, bez którego żadna strategia nie zapewni pożądanego postępu cywilizacyjnego. Osiągnięcie wyższej niż w ostatnich latach dynamiki wzrostu gospodarczego nie spowoduje poprawy poziomu życia Polaków bez zwiększenia roli wymienionych wyżej czynników postępu cywilizacyjnego. Jak zachęcić wynalazców? Prof. Kołodko sugeruje, że drogą do poprawy standardu życia jest zwiększenie dynamiki wzrostu PKB, ale też wzrost progresji podatkowej. Propozycja ta jest nie tylko słuszna, lecz także konieczna (według ocen OECD rozpiętość dochodów jest w Polsce najwyższa w UE). W kontekście innowacyjności należy jednak podkreślić dwa inne fakty. Z doświadczeń m.in. japońskich wynika,
Tagi:
Stefan Marciniak