Świątynia na Kopie

Świątynia na Kopie

Na Ursynowie w tajemnicy nawet przed radnymi przekazano Kościołowi tereny rekreacyjne warszawiaków

Bez jakiejkolwiek konsultacji społecznej warszawska kuria obmyśliła sobie budowę nowego kościoła na terenach stołecznego Ursynowa. Mieszkańcom pomysł się nie spodobał i myśleli, że wystarczy zaprotestować. Tymczasem jest już projekt budowy i wszystko wskazuje na to, że kościół stanie. Mieszkańcy się organizują. Kuria z nich szydzi. Konflikt przybiera na sile.
Argumenty mieszkańców są prawne, estetyczne i zdroworozsądkowe, nie mają jednak wymiernej mocy materialnej. Kościół ma za sobą rząd (dusz i materii) oraz atuty, z którymi polemika jest trudna, jeśli nie niemożliwa. Chodzi o symbole i emocje, jakie wiążą się z projektem budowy świątyni pod wezwaniem świętego (lub błogosławionego) Jana Pawła II – papieża Polaka.

Coś w zamian
Przed niemal ośmiu laty gmina zgodziła się na wybudowanie nowego kościoła na terenie największej na warszawskim Ursynowie przestrzeni zielonej. Była to transakcja wymienna – Warszawa nie musiała oddawać należącego do Kościoła terenu w Centrum, w zamian przekazała działkę w dzielnicy Ursynów. Decyzja zapadła jak większość tego typu, bez jakichkolwiek konsultacji z mieszkańcami i wbrew ich oczekiwaniom. Nikt na Ursynowie nie jest przecież przeciwny posłudze Kościoła, ale wszyscy już się przyzwyczaili, że niedaleko sztucznie usypanej Kopy Cwila stoi okazała świątynia, kościół pw. Wniebowstąpienia Pańskiego, jeden z największych w Warszawie. Ten argument sprawił, że mieszkańcom udało się zakwestionować, z pomocą Naczelnego Sądu Administracyjnego, decyzję o przekazaniu terenów pod budowę kolejnej świątyni w tym samym niemal miejscu.
Był więc czas, że władze gminy obiecały mieszkańcom wybudowanie w tym miejscu parku rekreacyjnego z prawdziwego zdarzenia, który otrzymał nawet nazwę – Park im. Romana Kozłowskiego, ale obietnice takie okazały się dosyć chimeryczne, bo do budowy parku nikt na razie się nie zabrał, odżył natomiast uśpiony na jakiś czas plan budowy świątyni. Kiedy wyszła na jaw informacja o przekazaniu Kościołowi 6420 m kw. terenów przy Kopie Cwila, nastąpiła szybka reakcja przeciwników tej budowy. Powstał komitet protestacyjny, rozpoczęła się internetowa akcja szukania poparcia.

Czworonogi winne?
Na czele protestu stoi Piotr Skubiszewski, 27 lat, członek SdPl i radny Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy. Choć został wybrany na kolejną kadencję i otrzymał jeden z najlepszych wyników w dzielnicy, nie zachowuje się jak zwycięzca.
– Ta sprawa jest wielką niewiadomą – mówi. – Oddanie gruntu Kościołowi odbyło się w tajemnicy nawet przed radnymi dzielnicowymi i do tej pory nie jesteśmy rzetelnie informowani, co będzie dalej z tym terenem. Gdy dowiedzieliśmy się o planach budowy, zostały podjęte działania, które miały wyjaśnić sprawę, składaliśmy m.in. interpelacje, zawiązał się komitet blokowy, ruszyła w internecie strona z informacjami. W akcję włączyło się znacznie więcej ludzi. Można nawet śmiało powiedzieć, że dzięki uporowi Kościoła w wyborach samorządowych sukces odniósł lokalny komitet – Nasz Ursynów.
Radny i wspierający go mieszkańcy mówią, że przydałby się dialog z Kościołem. Kanclerz Kurii Metropolitalnej, ks. prałat Grzegorz Kalwarczyk, w rozmowie z „Przeglądem” bagatelizuje jednak całą tę społeczną inicjatywę. – Jest potrzeba budowy nowego kościoła – oświadcza – ale kilku osobom to się nie podoba, bo mówią, że nie mają gdzie wyprowadzać piesków.
Piotr Skubiszewski wyraża więc powątpiewanie, czy mieszkańcy postawią na swoim.
– Trudno będzie wygrać z Kościołem – mówi – ale jako osoba, która czasami chodzi do kościoła, wierzę, że jest to możliwe. Jeżeli Kościół będzie forsował dalej tę inwestycję, to zostanie wyzwolona coraz większa energia społeczna. W tej sprawie dzwonili do nas również członkowie partii Racja. Ale nie chodzi tu o upartyjnianie sporu, lecz o dialog między przeciwnikami budowy a Kościołem.

Czy Kościół lubi kompromisy?
Ostatnio o konflikcie pisała prasa. „Gazeta Wyborcza” w swym stołecznym dodatku podjęła temat konfrontacyjnie: „Chcą parku, nie kościoła”, ale bezpłatna gazeta „Południe-Głos Mokotowa, Ursynowa, Wilanowa” zaproponowała rozwiązanie kompromisowe – budowę ośrodka duszpasterskiego. „Ludzie boją się – czytamy w artykule – że pod oknami powstaną gmachy, wieżyce i dzwonnice w skali, która zdominuje otoczenie i ograniczy dotychczasowe funkcje rekreacyjno-sportowe terenu. (…) Kościół powinien zbliżać, a nie dzielić (…). Taką rolę pełnią kościelne ośrodki duszpasterskie sportowe, kulturalne, edukacyjne, które nie są kościołami w powszechnym rozumieniu tego słowa. (…) Ośrodek tego typu widzę przy Kopie Cwila z programem spójnym z potrzebami społecznymi, w tym z rekreacyjnym charakterem miejsca”.
Ten głos byłby pewnie dobrą bazą do jakiejś debaty mieszkańców z obecnym właścicielem działki. Czy jednak obie strony stać na taki dialog?

Wydanie: 2006, 50/2006

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy