Sztuczna inteligencja sobie, a ludzie sobie

Sztuczna inteligencja sobie, a ludzie sobie

Przewiduje się, że niedługo zawód radiologa będzie wykonywać inteligentna maszyna Dr Aleksandra Przegalińska-Skierkowska – filozof z Katedry Zarządzania w Społeczeństwie Sieciowym w Akademii Leona Koźmińskiego. Jej zainteresowania badawcze obejmują m.in. tożsamość w rzeczywistości wirtualnej, kognitywistykę, cybernetykę, robotykę i wpływ nowych mediów na zdolności poznawcze człowieka. Niedawno czołowi naukowcy zajmujący się rozwojem sztucznej inteligencji zwrócili się do Organizacji Narodów Zjednoczonych z apelem o zatrzymanie badań nad „inteligentnymi rodzajami broni”. Czyżby sektor militarny prowadził ludzkość do zguby? – Dlaczego zaczynamy rozmowę od militarnego aspektu sztucznej inteligencji? Chcemy straszyć? Sądzę, że nie ma człowieka, który by się cieszył z perspektywy włączenia do arsenałów wojskowych inteligentnych rodzajów broni, bezdusznych, nieustraszonych, a zarazem perfekcyjnych niszczycieli ludzkiego gatunku. Komuś musi to jednak się podobać, skoro są prowadzone próby i badania. – Może niektórym liderom politycznym i specjalistom od wojen, jednak ani społeczeństwa, ani badacze nie popierają takich prac. Trzeba jednak pamiętać, że technika i technologia wojskowa wzbogaciły nasze cywilne i pokojowe możliwości. Armii zawdzięczamy internet, technikę kosmiczną, jesteśmy więc beneficjentami badań, odkryć i prac naukowych wykorzystywanych w wojsku. Z drugiej jednak strony dostrzegamy ogromne zagrożenie we wprzęganiu do walki zbrojnej technik AI (Artifitial Inteligency).

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2018, 38/2018

Kategorie: Nauka