Tag "Andrzej Romanowski"
W ślepym zaułku
O polskiej polityce wschodniej U progu III Rzeczypospolitej, w grudniu 1990 r., nestor polskiej polityki Stanisław Stomma pisał w „Tygodniku Powszechnym”: „Za lat 10, a może i pięć, Rosja zacznie znów odgrywać rolę mocarstwową. Ze wszech miar prawdopodobny jest kompromis pokojowy tworzący federację trzech republik: Rosji, Ukrainy, Białorusi. Dlatego powinniśmy zachować rozumną powściągliwość, nie mieszać się w konflikty wewnętrzne sąsiadów wschodnich i uchowaj Boże, nie podsycać występujących tam antagonizmów”*. Ze Stanisławem Stommą, moim
Upadek dygnitarza
Prof. Andrzej Romanowski rozmawia z Lucyną Tychową, córką Jakuba Bermana Nakładem Wydawnictwa Universitas ukazała się interesująca publikacja „Tak, jestem córką Jakuba Bermana”, wywiad rzeka prof. Andrzeja Romanowskiego z Lucyną Tychową. Na książkę składają się nie tylko wspomnienia córki o ojcu, w czasach stalinowskich człowieku numer dwa w państwie. Jest to także niemały kawałek historii Polski, nie tylko tej Ludowej. Na setkach stronic przewijają się osoby z pierwszych stron gazet dawnych i obecnych. Jest to też rozmowa ludzi o różnych
Polityka a czytanie historii
Naszą racją stanu jest nie pielęgnowanie rusofobii, ale jej rozładowywanie Prof. Bronisław Łagowski mówi, że rusofobia stała się doktryną państwową III Rzeczypospolitej. To prawda. Ale spróbujmy zrozumieć, skąd ona się bierze. Pierwsza odpowiedź będzie banalna: przyczyną jest niewola narodowa, zabory, a potem ustrój przywieziony w 1945 r., jako żywo niewybierany przez Polaków. Druga to „wschodnie okrucieństwo”, które lubimy łączyć z Rosją, a którego symbol widzimy w Katyniu. Trzecia zaś to przekonanie o naszej przynależności do Zachodu, a więc siłą rzeczy
PiS odzyskało Wawel
Decyzja kard. Dziwisza każe zadać pytanie dziś może najważniejsze: o charakter stosunków Kościół-państwo Piszę te słowa w czwartek, 15 kwietnia, nie wiem więc, co przyniesie najbliższa niedziela – jak przebiegnie pochówek pary prezydenckiej w podziemiach katedry wawelskiej. Ale już dziś wiem jedno: zdeptano polską tradycję. Pamiętajmy: Kraków był stolicą Polski aż do rozbiorów. Był nią w sensie formalnym, bo faktycznie dwór królewski rezydował – od czasu Zygmunta III – najczęściej w Warszawie. Jednak
Instytut Polowania Narodowego
Po dziesięciu latach obowiązywania ustawy o IPN widać, że to katastrofa Od jakiegoś czasu IPN przysyła mi swoje książki. Otrzymałem tegoroczny hit, dzieło Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa”, wcześniej – olbrzymi „Atlas polskiego podziemia niepodległościowego”, kiedy indziej – album Jacka Pawłowicza „Rotmistrz Witold Pilecki”, po drodze szereg mniejszych lub większych pozycji. Instytut zdaje się do mnie przemawiać: „Wciąż mnie krytykujesz, a patrz, ile dobrego robię. Ile spraw przypominam,









