Tag "Czechosłowacja"
Gra Stalina
Powstanie warszawskie a słowackie powstanie narodowe.
Powstanie warszawskie i słowackie powstanie narodowe to dwa wydarzenia, które odegrały i odgrywają istotną rolę w kształtowaniu się politycznej świadomości Polaków i Słowaków. Za obydwoma powstaniami kryje się skomplikowana historia polityczna, której wszystkich niuansów nie sposób zaprezentować w artykule. Pozostaje syntetyzowanie wątków, co wiąże się z ryzykiem nadmiernego upraszczania. Temat jawi się wszakże na tyle frapująco, że warto go podjąć w wymiarze publicystycznym z nadzieją, że doczeka się pogłębionego, naukowego rozwinięcia.
Wiedza na temat zrywu militarnego na Słowacji w 1944 r., kierowanego przez opozycyjne wobec Josefa Tiso i III Rzeszy siły polityczne, nie jest w społeczeństwie polskim, ale także w zachodnich społeczeństwach, rozpowszechniona. W błędzie tkwią wszakże ci, którzy uważają, że na Zachodzie powszechna jest wiedza o powstaniu warszawskim. Dobitnie przekonałem się o tym, wygłaszając wykład dla doktorantów na uniwersytecie w Heidelbergu. Tamtejsi doktoranci nauk politycznych nigdy nie słyszeli o powstaniu warszawskim. Byli natomiast zaznajomieni z powstaniem w getcie. Tak czy inaczej, wydaje się, że w świadomości większości Polaków ciągle przeważa przekonanie, że władze Czechosłowacji, kapitulując przed Hitlerem, zapewniły swoim obywatelom w miarę spokojny byt w trakcie zmagań wojennych. Przekonanie to nie jest bezpodstawne. Wystarczy porównać najbardziej rudymentarne dane: w trakcie II wojny światowej zginęło ok. 350 tys. obywateli państwa czechosłowackiego (ok. 2% ogółu populacji) i ok. 6 mln polskich obywateli (ok. 17% ogółu populacji). Za samo powstanie warszawskie Polacy zapłacili życiem 200 tys. ludzi.
Słowakom natomiast udało się stworzyć własne państwo. Naturalnie za cenę wprzęgnięcia się w awanturniczą, imperialistyczną politykę III Rzeszy. Dobitny przykład owego wprzęgnięcia to udział słowackich wojsk w niemieckim ataku na Polskę we wrześniu 1939 r. oraz w niemieckim ataku na ZSRR w czerwcu 1941 r. Wypada również podkreślić niezachwianą wierność Tisowskiej Słowacji wobec niemieckiego patrona. Praca na temat słowackich sił zbrojnych w latach 1939-1945 nosi tytuł „Germany’s First Ally: Armed Forces of the Slovak State 1939-1945” – autorzy Ch.K. Kliment, B. Nakládal (Pierwszy sprzymierzeniec Niemiec). Tiso uczynił ze Słowacji także ostatniego, najwierniejszego sojusznika III Rzeszy, nie podejmując w żadnym momencie próby zerwania tego sojuszu.
Nieznośny ciężar kuchni i tradycji
Słowacy budują swoją tożsamość nawet w sferze tak prozaicznej jak jedzenie „Vinea już nie jest taka jak kiedyś” – tak zatytułowano artykuł opublikowany wiosną 2009 r. w „SME”, jednym z najpopularniejszych słowackich dzienników. Nasi sąsiedzi byli zaniepokojeni zmianą ich narodowej dumy – vinei. To produkowany z winogronowego moszczu bezalkoholowy napój, który przypomina w smaku gazowane wino, obecnie dostępny w wersji białej, czerwonej i różowej. Winnymi całego zamieszania byli rzecz jasna Czesi. Produkcję napoju
Zaolzie, czyli początek katastrofy
Dlaczego przed wrześniem 1939 r. sanacja nie chciała sojuszu z Czechosłowacją Jak co roku 1 i 17 września usłyszymy wiele słów o polskiej niewinności – o tym, że Polska padła ofiarą „diabelskiego paktu” Niemiec i Rosji. Taki jest właściwie jedyny przekaz polskiej polityki historycznej 84 lata po tamtych wydarzeniach. Przekaz tyleż prostacki, co operujący półprawdami albo wręcz fałszami. Bo nie jest prawdą, że II Rzeczpospolita była uosobieniem niewinności w międzywojennej Europie. Prawdą jest za to, że na wrześniową klęskę zapracowała sobie
A co ja mogę zrobić na przyjazd prezydenta Bidena?
W pięknych, potwornych, cudnych, przerażających latach 90. zakochaliśmy się w kapitalizmie. Lud nasz środkowoeuropejski, poradziecki ujrzał Zachód jako skrzynię z bogactwami i uznał, że teraz będzie czas gromadzenia i nabywania. Był jak dzieci słuchające baśni i wierzące bez żadnych wątpliwości w kieszenie bez dna z talarami, niewyczerpywalne sakiewki, krzewy ze złotymi monetami. Tylko przez chwilę trzeba będzie zacisnąć pasa i ciężko się natrudzić. A tymczasem działo się to, co zawsze – zmieniał się hegemon, zmieniała się stolica,
Mity stanu wojennego
W najbliższym sąsiedztwie Polski i na jej terytorium stacjonowało 59 dywizji radzieckich. Polska mogła im przeciwstawić 15 dywizji 13 grudnia, czyli kolejna rocznica wprowadzenia stanu wojennego, najpewniej znów obrodzi okolicznościowymi materiałami. Ich ton jest łatwy do przewidzenia, wiadomo, że historię piszą zwycięzcy. Usłyszymy więc znów różne mity, które z prawdą i logiką niewiele mają wspólnego. Oto subiektywny przegląd tych najbardziej rozpowszechnionych. Mit 1: Afganistan i strach przed wojną na dwa fronty To jest
Pułkownik i jego goście
Skąd gen. Jaruzelski wiedział o zamiarach ZSRR? 6 lipca mija 99. rocznica urodzin gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Żołnierza, polityka, którego życie jest odbiciem historii Polski XX w. Przechodząc do polityki, zapisał się w niej jako architekt dwóch kluczowych dla Polski operacji – stanu wojennego i Okrągłego Stołu. 13 grudnia 1981 r. ogłosił stan wojenny, by uniknąć wojny prawdziwej – rosyjskiej interwencji. Dziś, gdy widzimy, jak wojska rosyjskie poczynają sobie
Polski Imre Nagy
Wojciech Jaruzelski wymyka się schematom. Nie można go jednoznacznie zaszeregować Kiedy Wojciech Jaruzelski wtargnął w moje życie? Może wtedy, gdy w dzieciństwie, w latach 60., przeczytałem w gazecie nazwisko ministra obrony narodowej, marszałka Polski Mariana Spychalskiego, oraz nazwiska dwóch jego zastępców, gen. Jerzego Bordziłowskiego i Jaruzelskiego właśnie? O Spychalskim mówiono, że w czasach stalinowskich był więziony, o Bordziłowskim – że jest odkomenderowany z Armii Czerwonej, natomiast o Jaruzelskim nie wiedziano nic. A może to wtargnięcie nastąpiło w kwietniu 1968 r., gdy ów generał o dziecięcej twarzy
Put-in, Put-out, Put-up, Put-down
Putin spowodował, że od ponad miesiąca nie sposób pisać o czymś innym niż wojna w Ukrainie dziś, a jutro być może w całej Europie (świecie?). Putin nie zaakceptował tego, że wojna nie jest już w cywilizowanym świecie, doświadczonym II wojną światową, metodą zmiany granic. Nie zrozumiał, że pokój jest wartością nadrzędną. Dla tej wartości należy poświęcić inne racje. A w czasach, gdy mocarstwa nie tylko globalne, lecz nawet regionalne dysponują bronią jądrową, pokój jest wartością tym większą. Przeciwieństwem pokoju jest nie tylko wojna,
Czeskie piwo nie dla Rosjan
Rosyjską inwazję na Ukrainę w Czechach powszechnie porównuje się do interwencji wojsk Układu Warszawskiego z sierpnia 1968 r. Korespondencja z Ostrawy Kiedy trzy dni przed rozpoczęciem ataku na Ukrainę prezydent Rosji Władimir Putin polecił Ministerstwu Obrony wysłanie rosyjskich „sił pokojowych” do tzw. separatystycznych republik Donieckiej i Ługańskiej na wschodzie Ukrainy, Jaroslav Demčák, burmistrz miasteczka Hejnice w kraju (województwie) libereckim w Czechach, nie miał żadnych złudzeń. Zapowiedź Putinowskiej „operacji pokojowej” przyrównał do „bratniej pomocy” z 1968 r., kiedy
Przeciąganie Ukrainy
Obecnych wydarzeń nie można rozpatrywać w oderwaniu od historii najnowszej 24 lutego 2022 r. świat przeżył szok. Rosja rozpoczęła wojnę napastniczą z Ukrainą, czyli dokonała zbrodni przeciwko pokojowi. Putin eufemistycznie nazwał tę agresję „specjalną operacją wojskową”, której celem miałaby być „denazyfikacja” Ukrainy. W ten sposób określił próbę narzucenia temu państwu prorosyjskiego rządu, podobnie jak na Węgrzech w 1956 r. i w Czechosłowacji w 1968 r. Po raz pierwszy od wojen towarzyszących rozpadowi Jugosławii (1991-1995, 1998-1999) rozpętano w Europie









