Tag "Ewa Smolińska-Borecka"

Powrót na stronę główną
Kraj

Jedziemy po bandzie

Najgorzej jest średniakom, bo pomoc państwa na niepełnosprawne dziecko to prawie nic

Kraj

Pamięć zaklęta w plastik

Czy znów cmentarze utoną w sztucznych tworzywach?

Kraj

Zgoda na przeszczep

Liczba „składaków” i „przeszczepków”, jak sami o sobie mówią, jest wciąż mała

Wywiady

Piramida Amber Gold – rozmowa z prok. Izabelą Janeczek

– Nad analizą finansów spółki Amber Gold pracowało przez pół roku 28 biegłych z Ernst & Young Audyt Polska. Wpłat na lokaty w Amber Gold dokonało ok. 15 tys. osób. Z ponad 850 mln zł, które wpłynęły na lokaty, ponad 214 mln zł pochłonęła bieżąca działalność spółki matki, czyli Amber Gold Sp. z o.o. W momencie zawierania pierwszej umowy lokaty spółka nie miała żadnych środków na kontach – wylicza prok. Izabela Janeczek, naczelnik Wydziału VI do spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Łodzi badającej aferę Amber Gold. – Marcin P. i Katarzyna P. w sumie pobrali 18,8 mln zł pensji. Na zakup złota i innych metali szlachetnych wydano zaledwie 1,18% kwoty, która wpłynęła w postaci lokat.

Obserwacje

Miłość w rytmie disco

Od kiedy istnieją, budzą skrajne emocje. Dla jednych to miejsce, gdzie można przyjemnie spędzić czas w gronie rówieśników, tańcząc przy ulubionej muzyce i gadając przy piwie. Dla drugich to siedlisko zła. Na katolickich blogach padają ostre słowa, przestrogi. Tymczasem klienci wielkich dyskotek na obrzeżach miast to ludzie, którzy nie wydają się opętani przez szatana. Jak każe Kościół, w czasie Wielkiego Postu stronią od zabawy. Dlatego duże prowincjonalne dyskoteki na okres postu przerywają działalność. Dyskoteka w Wildze ma na Facebooku swoją stronę. To szansa dla tych, którzy zobaczyli kogoś na imprezie i przegapili okazję, by go poznać. Dziewczyny marzą o romantycznej miłości. Wykonawcy z nurtu disco polo świetnie czują te potrzeby.

Media

Jak stracić głowę dla nóg

Po ponad dwóch latach powrócił „Taniec z gwiazdami”. Tym razem pojawi się nie w TVN, ale w konkurencyjnym Polsacie, który kupiła od BBC licencję na program. Zaczął się więc nowy etap show, które w szczytowych momentach oglądało ponad 7,7 mln Polaków. Z początku nazwiska tancerzy nic widzom nie mówiły. Ale wkrótce część z nich stała się większymi gwiazdami niż te, które trenowali. Na potrzeby programu powstało ponad tysiąc kreacji.

Reportaż

Milion twarzy marychy

Pierwsza była marihuana. Towarzyszyła im przez lata. – Nawet jeśli pojawiały się inne narkotyki albo alkohol, to ona zawsze była w tle – mówi Andrzej. Właśnie szuka pracy. W założonym przez Marka Kotańskiego Ośrodku Leczenia, Terapii i Rehabilitacji Uzależnień w Wyszkowie jest już dziesięć miesięcy i za dwa kończy pierwszy etap leczenia. Jeśli po marihuanę sięgnie się w wieku 12 czy 14 lat, to ryzyko uzależnienia wynosi 99%. Do ośrodka Monaru uzależnieni przyjeżdzają, by zawrócić z drogi prowadzącej ku zatraceniu. – Przez narkotyki zapomina się, co to znaczy być człowiekiem. Zamarzają uczucia. – Bałem się ludzi, nie chciałem z nikim rozmawiać, nie obchodziło mnie, jak żyję. Najważniejszą rzeczą były narkotyki – opowiadają mieszkańcy ośrodka.

Kultura

Młodzi śpiewają Wysockiego

40 km od stolicy polskiej piosenki, Opola, wyrosło zagłębie pieśni Włodzimierza Wysockiego. Twórczość poety, którym fascynowała się młodzież w latach 70., porwała młodych ludzi z Kędzierzyna-Koźla i podmiejskiej Reńskiej Wsi. To oni zdominowali tegoroczny, trzeci międzynarodowy konkurs „Tropami Wysockiego – pieśni narowiste”. Nastoletnie wykonawczynie przyjechały też z Krakowa i Olsztynka. Czym współczesnych odbiorców potrafił porwać Wysocki? – Jego teksty są bardzo mocne, zawierają mądre wskazówki. Każdy znajdzie w nich coś dla siebie – mówi 16-letnia Agata. To trudna poezja. Myślałyśmy, że mając 18 lat, nie zrozumiemy jej i nie zaśpiewamy tak, by brzmiała współcześnie. – Dla mnie bardzo ważne jest uczestniczenie w takich przedsięwzięciach. To łamanie barier, otwieranie się na nowe kultury. I lekcja dla nas, by nie zamykać się w jednej rzeczywistości i być tolerancyjnym – mówi Miriam, której tata jest Palestyńczykiem.

Kraj

Śmieciami w wójta

Podwarszawska gmina Nadarzyn zbuntowała się. Choć do końca kadencji władz samorządowych zostało zaledwie 10 miesięcy, część mieszkańców postanowiła odwołać wójta i radę gminy. Referendum odbyło się 19 stycznia. Głosowało 1816 osób, prawie 99% za odwołaniem. Ale frekwencja była zbyt niska – tylko 19,55%. Referendum jest nieważne. W gminie wszystko zostaje po staremu. Wójt Janusz Grzyb jest działaczem samorządowym od 24 lat, rządzi w gminie już czwartą kadencję. Wierzy, że wygra także kolejne wybory. Jego przeciwnicy zarzucają mu wspieranie wbrew stanowisku mieszkańców rozwój firmy Hetman zajmującej się segregacją odpadów, której działalność – zdaniem przeciwników wójta – stanowi zagrożenie dla zdrowia.

Reportaż

Bokser

Ciemny garnitur, biała koszula, eleganckie półbuty. Krótko ostrzyżone włosy. Wojtek wygląda, jakby spał. A przecież tydzień wcześniej wyskoczył z okna 11-pietrowego wieżowca przy ul. Fabrycznej w Białymstoku. Zaledwie kilkaset metrów od bloku, w którym mieszkał kiedyś z mamą. Gdyby Wojtek połknął jakieś tabletki, miałby jeszcze może szansę. Ale skok z takiej wysokości nie daje nadziei. – Kto nie lubił Wojtka, pewnie powie, że stchórzył. Ale kto mu dobrze życzył, przyzna, że taki skok wymagał wielkiej odwagi – mówi jego szef Tomasz Sawicki. Wojtek miał zaledwie 22 lata. Cztery lata temu był bokserskim mistrzem Polski juniorów w wadze 91 kg. „Problemy czasem tak przytłaczają”. „Jak żyć?”, pisał na Facebooku. Te zdania mogłaby napisać większość z nas…