Tag "KGB"
Zaufany człowiek Ziobry i Piebiaka
Sędzia Szmydt: zbudowała go hejterska grupa Kasta
Sędzia Tomasz Szmydt uciekł na Białoruś. Nikt nie ma wątpliwości, że szpiegował dla tamtejszego KGB, a może i dla Rosjan. Uciekł i tym samym otworzył worek z pytaniami. Do służb i do polityków.
Te do służb są oczywiste. Kiedy został zwerbowany? Przez kogo? Jak ta współpraca wyglądała? Do jakich informacji miał dostęp? Co mógł przekazać? Jakie szkody Polsce wyrządził? Dlaczego uciekł?
Politycy zadają pytania inne, które sprowadzają się do jednej kwestii: komu Szmydta można przypisać? Komu przykleić? PiS czy PO? I wbrew pozorom właśnie one są najważniejsze. Dlaczego?
Żeby znaleźć się w kręgu zainteresowania służb specjalnych, trzeba mieć dostęp do ważnych informacji. Czyli trzeba się znaleźć wśród odpowiednich ludzi i (lub) w odpowiednim miejscu. Wystarczy zatem spojrzeć na życiorys Szmydta, kiedy był w takiej sytuacji, i wszystko staje się jasne. Jego kariera to czasy PiS.
Tymczasem PiS, a w zasadzie Suwerenna Polska, próbuje odwracać kota ogonem. Wmawiają nam, że Szmydt raz był tu, raz tam. Że zaczynał w sędziowskim stowarzyszeniu Themis, potem – owszem – prześlizgnął się przez Ministerstwo Sprawiedliwości, ale później widywało się go w liberalnych mediach i w otoczeniu posłów PO. To próba zamydlenia oczu.
Z Themis Szmydt został usunięty, gdy poszedł pracować do ministerstwa Ziobry. Tam działał w grupie najbardziej zaufanych ludzi wiceministra Łukasza Piebiaka, był członkiem grupy hejterskiej Kasta. Jej działalność została ujawniona, więc przeszedł do pracy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie.
Wtedy udzielił kilku wywiadów, w których opowiedział o grupie hejterskiej, zapewniał też, że bardzo żałuje udziału w niej. To dlatego był zapraszany do mediów czy na posiedzenia różnych gremiów – w charakterze człowieka, który mechanizmy wojny z sędziami zna od środka i może o nich opowiedzieć.
Twierdzenie, że raz był z ziobrystami, raz z PO, jest zwyczajnym wykrętem. Po stronie PO nie był nigdy, ewentualnie w roli skruszonego ziobrystowskiego sędziego. U Ziobry był ważnym cynglem, uczestniczącym w naradach, planującym działania, człowiekiem ze środka. To jest ta różnica.
Spadkobiercy Żelaznego Feliksa
Białoruskie KGB to profesjonalna i groźna służba specjalna, podpora władzy Aleksandra Łukaszenki
Pojawienie się sędziego Tomasza Szmydta w Mińsku na Białorusi wywołało na naszej scenie politycznej efekt trzęsienia ziemi. Szok, niedowierzanie i przerażenie zmieszały się z podejrzeniami, że ten prawicowy sędzia był szpiegiem. Zaczęto się zastanawiać, kogo znał, co wiedział i jakie dokumenty mógł wywieźć. Najgorsza była myśl, że białoruskie KGB ograło nasze chwalone specsłużby.
Problem w tym, że polscy politycy nie zdają sobie sprawy, czym w rzeczywistości jest tamtejsza służba. A powinni, bo to nie pierwsza tak głośna jej operacja zakończona sukcesem.
W 2015 r. młody białoruski bloger i dziennikarz Raman Pratasiewicz wraz z kolegą Sciapanem Puciłą założyli na internetowym komunikatorze Telegram kanał muzyczny Nexta, który z czasem przekształcił się w kanał informacyjny. Jesienią 2018 r. uruchomili kolejny kanał – Nexta Live, udostępniający informacje nadsyłane anonimowo przez czytelników i widzów. W 2020 r. zdobyły one ogromną popularność wśród Białorusinów, którzy masowo wyszli na ulice Mińska i innych miast, protestując przeciwko Aleksandrowi Łukaszence po „wygraniu” przez niego kolejnych wyborów prezydenckich. Nexta w czasie rzeczywistym transmitowała to, co się działo w dużych miastach. W reakcji władze w Mińsku uznały ją za formację ekstremistyczną, a jej redaktorów za przestępców. Wtedy do akcji weszło KGB.
23 maja 2021 r. lecący z Aten do Wilna samolot linii Ryanair FR 4978 został zmuszony do lądowania na lotnisku w Mińsku pod pretekstem, że na jego pokładzie jest bomba. Wśród 120 pasażerów znajdowali się Raman Pratasiewicz oraz jego partnerka Sofia Sapiega, mająca obywatelstwo rosyjskie.
Prosto z lotniska trafili oni do aresztu. Po kilku dniach okazało się, że Pratasiewicz poszedł na współpracę z organami ścigania i w trakcie specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej odciął się od swoich wolnościowych poglądów. Wkrótce też wyszedł zza krat i ożenił się z inną kobietą. Sofia Sapiega została zaś skazana na sześć lat kolonii karnej, mimo że współpracowała z władzami. W 2023 r. została ułaskawiona przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę i wyjechała do Rosji. W tym samym roku w odrębnym procesie sąd skazał Pratasiewicza na osiem lat pozbawienia wolności, lecz niemal natychmiast także on został ułaskawiony.
Zatrzymanie pary było dobrze zorganizowaną i przeprowadzoną operacją białoruskiego KGB. I sygnałem, że z nim nie ma żartów.
Agenci KGB, plan B, partia Moskwy, gra Kulikowa
Czego nie wiemy o stanie wojennym? Jak na Polskę czasów pierwszej Solidarności patrzyła Moskwa? Czego chcieli Leonid Breżniew i jego współpracownicy? Gdzie byli lokowani ludzie Moskwy? Historia lat 1980-1981 zawiera sporo niewyjaśnionych, istotnych spraw. A można odnieść wrażenie, że nikogo to nie interesuje. Że polscy historycy i publicyści, pisząc o stanie wojennym, koncentrują się na dwóch kwestiach: cierpieniach ludzi Solidarności i winach gen. Jaruzelskiego. Tymczasem materiałów wymagających analizy nie brakuje. Wskazuje je chociażby prof. Iniessa
Jeż w gaciach
Kryzys kubański 1962 r. O krok od wojny nuklearnej Kiedy 25 października 1962 r. prezydent USA John F. Kennedy postawił Związkowi Radzieckiemu ultimatum, żądając natychmiastowego wycofania radzieckich rakiet balistycznych z Kuby, świat zamarł. Wybuch III wojny światowej stał się realny jak nigdy wcześniej. Podobno w Polsce masowo wykupywano wówczas cukier i mąkę. W wypadku wojny między dwoma blokami militarno-politycznymi, w której wedle planów NATO z 1959 r. miały zostać zniszczone bronią jądrową
Gorbaczow – sukces i porażka
Zachód negocjował z Gorbaczowem nieszczerze. Wprowadził go celowo w błąd i ograł W Polsce, gdzie ponad logikę skutków przedkłada się logikę intencji, nie tylko nie doceniano roli Gorbaczowa, ale jeszcze potępiano go z wyżyn fałszywego pryncypializmu, propagandowo obwiniano o popełnienie „zbrodni” i traktowano na równi z jego poprzednikami i następcami, poczynając od Lenina, przez Stalina, na Putinie kończąc. Reżimowa telewizja „publiczna” w swoim sztandarowym programie propagandowym w taki właśnie sposób podsumowała dokonania przestępcy Gorbaczowa przy okazji podawania wiadomości o jego śmierci. Wypomniano
Po co Putinowi ta wojna?
Inwazja i zabijanie Ukraińców tworzą między Rosją i Ukrainą przepaść Nie chciałbym pisać, że Europa wchodzi w zły okres swojej historii. Ale, jak widać, wydarzenia w tym kierunku zmierzają. Tak zresztą zapowiada Aleksiej Podbieriozkin, dyrektor Centrum Badań Wojskowo-Politycznych działającego przy moskiewskim MGIMO. „Regularnie, raz na sto lat, mamy konflikt z Europą” – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. „Była wojna z Napoleonem, później była z Hitlerem. Mówiąc szczerze, myślę, że nie unikniemy kolejnej wielkiej wojny w Europie”.
Okno dla agenta
Mamy stan wyjątkowy na granicy z Białorusią, ale jej agent swobodnie przyjechał na Forum Ekonomiczne do Karpacza W ubiegłym tygodniu odbywało się w Karpaczu Forum Ekonomiczne, przeniesione z Krynicy. Impreza nie jest tania, więc zaproszono do udziału premiera, ministrów, szefów spółek. Potrzebni są sponsorzy i współorganizatorzy. Niektórzy przy okazji załapali się na fuchy. Paweł Jabłoński został rzecznikiem forum. Ponieważ na forum od lat dyskutuje się głównie o sprawach gospodarczych na Wschodzie, zaangażowanie MSZ jest rozsądne i celowe. Chodzi o identyfikację









