Po co Putinowi ta wojna?

Po co Putinowi ta wojna?

People stand outside a destroyed building after bombings on the eastern Ukraine town of Chuguiv on February 24, 2022, as Russian armed forces are trying to invade Ukraine from several directions, using rocket systems and helicopters to attack Ukrainian position in the south, the border guard service said. - Russia's ground forces on Thursday crossed into Ukraine from several directions, Ukraine's border guard service said, hours after President Vladimir Putin announced the launch of a major offensive. Russian tanks and other heavy equipment crossed the frontier in several northern regions, as well as from the Kremlin-annexed peninsula of Crimea in the south, the agency said. (Photo by Aris Messinis / AFP)

Inwazja i zabijanie Ukraińców tworzą między Rosją i Ukrainą przepaść Nie chciałbym pisać, że Europa wchodzi w zły okres swojej historii. Ale, jak widać, wydarzenia w tym kierunku zmierzają. Tak zresztą zapowiada Aleksiej Podbieriozkin, dyrektor Centrum Badań Wojskowo-Politycznych działającego przy moskiewskim MGIMO. „Regularnie, raz na sto lat, mamy konflikt z Europą” – mówił w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. „Była wojna z Napoleonem, później była z Hitlerem. Mówiąc szczerze, myślę, że nie unikniemy kolejnej wielkiej wojny w Europie”. Jeszcze kilkanaście dni temu, słysząc takie mądrości, popukałbym się w czoło. Dziś brzmią one jak kredo prezydenta Putina. Całkiem niedawno, bo w 2007 r., tygodnik „Time” przyznał mu tytuł Człowieka Roku i fetowano go na Zachodzie jako architekta nowej (w domyśle – lepszej, otwartej na świat) Rosji. Dziś politycy Zachodu, mówiąc o nim, nie przebierają w słowach. Brytyjski premier Boris Johnson po rozmowach z Putinem sugerował, że przestał on racjonalnie myśleć. Szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock mówiła, że cynicznie ją i kanclerza Scholza oszukał. Z kolei szef francuskiego MSZ Jean-Yves Le Drian komentował, że rosyjski przywódca demonstruje swoje „mięśnie” i „próbuje nas zastraszyć”. I na te gesty odpowiedział: „Jego słowa mogą straszyć, ale on bardzo dobrze zna równowagę sił. Odpowiadamy, że też mamy broń nuklearną”. To nie są słowne potyczki. Mamy wiek XXI, żyjemy w Europie i takie działania jak wojskowa napaść na Ukrainę muszą szokować. Nagle prezydent wielkiego i ważnego państwa grozi sąsiadom, że spuści na nich bomby atomowe, chce iść na wojnę z Zachodem. A Ukraina jest pierwszym do niej krokiem. Jak to wyjaśnić? Owszem, historia zna przypadki dyktatorów, którzy z wiekiem odrywali się od rzeczywistości i stawali coraz bardziej wojowniczy. Żeby daleko nie szukać – Saddam Husajn im był starszy, tym chętniej atakował sąsiadów. Jak skończył, nie warto nawet wspominać. Z drugiej strony ideę odbudowy ZSRR, czy też imperium rosyjskiego, Władimir Putin głosi od lat. Dlaczego więc jesteśmy zaskoczeni, gdy ją realizuje? Odpowiedź na to pytanie nie jest trudna. Tak, jesteśmy zaskoczeni, bo odbudowa ZSRR nie jest ani Rosji potrzebna – dziś inaczej buduje się potęgę państwa, ani w ogóle możliwa do zrealizowania, bo świat się zmienił, poszedł do przodu. Poza tym Putin chce swój wyśniony projekt budować krwią i gwałtem, choć najnowsza historia wielokrotnie pokazała, że to działanie nieskuteczne, że podobne cele trzeba realizować inaczej. Dlatego Putin nas zaskakuje. Żeby była jasność – jak najdalszy jestem od opisywania prezydenta Rosji jako szaleńca itd. To wciąż jeden z kluczowych światowych graczy. Ale przecież gołym okiem widać, że coraz dalej mu do Putina sprzed kilku lat, że popełnia coraz więcej błędów. Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 10/2022, dostępnym również w wydaniu elektronicznym. Fot. AFP/East News Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 10/2022, 2022

Kategorie: Wojna w Ukrainie