Tag "polski nacjonalizm"

Powrót na stronę główną
Felietony Wojciech Kuczok

Rzeźnia

Wojciech Smarzowski, zmyślnie nazywany przez krytyków „Wajdą z siekierą”, zamienił ostrze na sztych łopaty. Niestety, nie tylko po to, by ekshumować szczątki, o których naród nie chce pamiętać, ale także w celu maksymalnego uproszczenia przekazu. „Wesele”, jak rozumiem, miało stanowić obok „Róży” i „Wołynia” dopełnienie tryptyku pogromowego, ale jest osadzone na lichych zawiasach, ze swoją czytankową topornością pasuje do tamtych zniuansowanych dzieł jak fajans do porcelany. Nie chcę się pastwić, bo Smarzowskiemu kibicuję, a na wojnie, którą wypowiedział pisowskiej polityce historycznej, jestem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Zbąszyń, czyli wyciąganie wniosków z historii

Kiedy nastroje społeczne zaczynają być systemowo podniecane i atmosfera gęstnieje, zdawać się może, że wypadki przyśpieszają, mijają się z intencjami sprawców i wystarczy zupełnie w innych okolicznościach niewinna iskra, aby nastąpił wielki wybuch. W marcu 1938 r., w narastającym przeczuciu nieszczęścia władze Polski spanikowały i podjęły decyzję, której zapewne przyklasnęła spora część społeczeństwa, ale która okazała się brzemienna w skutki. Obserwując nastroje panujące w III Rzeszy i stale, zauważalnie pogarszającą się sytuację Żydów, Sejm RP uchwalił

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Czym jest polskość

Obrzydzono nam Polskę! Kto obrzydził? To oczywiste: my sami W roku 1987 miesięcznik „Znak” (redagowany wówczas przez Stefana Wilkanowicza) ogłosił wyniki ankiety „Czym jest polskość?”. Był to czas narodowej opresji, ale lody zaczynały już pękać. W ankiecie uczestniczył m.in. Edward Raczyński, a redakcja poinformowała, że jest to były prezydent RP na uchodźstwie. Cenzura, surowa wobec całej ankiety, w tym jednak przypadku nie interweniowała. Czas sprzyjał wtedy refleksji zasadniczej. Na przykład o granicach kompromisu. O stosunku do władzy, mimo wszystko

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Chlebem i solą? Nie, drutem i celą

Rozmowa z polskim drutem kolczastym na granicy z Białorusią Od kilku dni jesteś na ustach wszystkich… – Najczęściej jestem na rękach, dłoniach, nogach, udach, stopach, plecach, pośladkach, brzuchach. Twarzach i głowach też, tak więc obok uszu i nosów także na ustach. Ale to taki zwrot, chodzi o to, że dużo się o tobie mówi. – Aha, rozumiem, jeszcze nie wszystko chwytam, jeśli chodzi o język, bo tak to raczej wszystko. Chyba wszystkich. – No tak, tak, zabawy słowami. Chwytam wszystko, co się rusza

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Tryptyk o sensie I. Polska

Jaki sens ma Polska? Nie gorszmy się tym pytaniem – powinniśmy je sobie zadawać jak najczęściej. Był przecież czas, nawet nie tak dawny, gdy Polski na mapie nie było. I świat się nie zawalił. A przed tysiącem z górą lat nie było w ogóle przesądzone, czy jakaś Polska powstanie. To był raczej wybryk geopolityki, że ze słowiańskiego morza wyodrębnił się kolejny segment, odseparowany nawet od wcześniej powstałych Czech. A przecież taki organizm powstał. Jego sensem stało się budowanie odrębności, oparte jednak

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Genetyk

Jeśli prof. Wiesław Wysocki, teolog z wykształcenia, zajmuje się biografistyką, to nic dziwnego, że myli mu się ona na ogół z hagiografią, a w konsekwencji pisane przez niego biogramy wzorowane są na żywotach świętych. To jeszcze można przeżyć, a nawet trochę się pośmiać. Gdy czczonym przez siebie „żołnierzom wyklętym” przypisuje cechy anielskie, to już gorzej, na pewno nie do śmiechu, ale i to można jakoś przeżyć. Jeśli jednak przy takim dorobku naukowym i takim warsztacie można zostać na uczelni publicznej kierownikiem Katedry Historii Najnowszej, kształcić

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Zrzędzenie Giedroycia

Ten dzień zapamiętałem jeszcze w czasach PRL. 27 lipca – urodziny Jerzego Giedroycia. W tym roku byłyby sto piętnaste. Jerzy Giedroyc był dla PRL wrogiem numer dwa – numer jeden przysługiwał zawsze Janowi Nowakowi-Jeziorańskiemu. Giedroyciowa „Kultura” miała zasięg skromniejszy niż kierowana długo przez Nowaka Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa, ale jej wpływ ideowy był może jeszcze znaczniejszy. Jednak z wrogością PRL wobec obu tych instytucji

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Na Kresach

Minister Przemysław Czarnek dwoi się i troi, by przerobić polską szkołę na katolicką, patriotyczną, narodową, czystą moralnie, wolną od seksu. Niewiele tu zwojuje. Opór stawi ciało pedagogiczne, z natury tego zawodu bardzo oporne. A dzieci coraz więcej wiedzy i niewiedzy czerpią nie ze szkoły, ale z mediów elektronicznych. Świat stoi przed dziećmi otworem, nikt im go już nie zamknie. * Kolega, mechanik samochodowy, przerażony chamską debatą w Sejmie, śle mi słowa wybitnego malarza Wilhelma Sasnala: „Nie boję się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Andrzej Romanowski Felietony

Szczujnia

Gdy 10 grudnia 2015 r., półtora miesiąca po wyborczym triumfie PiS, otrzymałem anonimowy mejl, zrozumiałem, że w Polsce dzieje się jak w filmie Hitchcocka: zaczęło się od trzęsienia ziemi, ale napięcie wciąż rośnie. „Jesteś esbeckim skurwielem – przeczytałem. – Wstydu nie masz gnojku, ale twoje dnie już policzone tak jak i reszty waszej żydokomuny”. Niby nic nowego: wycie forów internetowych towarzyszyło mi (i towarzyszy) od lat. Gdy w roku 2013 opublikowałem w „Polityce” tekst o Witoldzie Pileckim, nie tylko dawał mi odpór rzecznik

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Wykonałem swoją robotę, żeby nudno nie było

Jako pisarz opisuję własne obsesje. W tym jestem najlepszy Andrzej Stasiuk – prozaik, poeta, dramaturg, eseista, publicysta i wydawca   „Przewóz” jest pańskim powrotem do powieściopisarstwa. Skąd pomysł na tę książkę? Jej tematem są początki II wojny światowej, (nie)duże tragedie ukazane są w niej w dramatyczny sposób. – Pierwsza sprawa jest taka, że po prostu miałem ochotę napisać tego typu książkę. Wpadła mi do głowy myśl, że trzeba to zrobić. No to zrobiłem! Wziąłem się do roboty, nie miałem żadnych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.