Tag "Przebłyski"
Prokuratorzy wejdą do OFE
Żartownisie z towarzystw emerytalnych mają tupet. Kiedyś obiecywali emerytom drinki pod palmami na plażach. I skutecznie skusili wielu naiwnych. Teraz jakby ich ogarnęła zbiorowa amnezja, o plażach ani słowa. Ale ciągle trwa festiwal obietnic. Ble, ble, ble. Równie prawdziwe to jak emeryckie palmy. Tylko w drinkach jest ciut prawdy. Są pite! Z tą małą różnicą, że zamiast w gardła emerytów trafiają do delikatnych gardełek zarządów towarzystw. Bo jak to mówił Wałęsa? Zdrowie wasze w gardła nasze. Do OFE pasują
Leśnodorski, gola – żyleta woła
To, że ktoś przytrze nosa najbardziej zarozumiałemu prezesowi w Polsce, było pewne. Ale że na Leśnodorskiego wystarczyli słabiutcy Cypryjczycy z Apollonu, to wstyd. Trudno więc się dziwić kibicowi Legii, który po blamażu na Łazienkowskiej napisał w internecie: „Jaki prezesik, tacy niby-zawodnicy”. Sprzedając najlepszych piłkarzy za granicę, Leśnodorski jednocześnie ogłosił nadchodzący cud. Legia idzie po sukcesy międzynarodowe! Za przeproszeniem, gdzie Rzym, a gdzie Krym? Bez dobrych piłkarzy żaden trener sobie nie poradzi. Żal więc Urbana, który firmuje kolejne wygłupy prezesa. Choć
Za czym kolejka ta stoi
Znamy to zjawisko aż za dobrze. Im dalej od powstań czy wojen, tym więcej kombatantów. Gdy ubywa świadków, przybywa ludzi, których zasługi rosną i rosną. Oczywiście, najbardziej w ich oczach. A jak jeszcze wiążą się z tym jakieś przywileje, to hamulce puszczają. Bo przecież każdy Polak, jak głoszą narodowe mity, zawsze był bitny i heroiczny. Nawet nie wiemy, jak bardzo. Trzeba było badań CBOS, by wywrócić powojenną historię Polski do góry nogami. 800 tys. Polaków po czterdziestce przypomniało sobie,
Jak Bańkowska nie uprosiła Szubartowicza
To, co poniżej, nie jest skeczem z kabaretu, ale fragmentem rozmowy Przemysława Szubartowicza z posłanką SLD Anną Bańkowską w „Sygnałach Dnia” radiowej Jedynki.– Ale pani poseł, ta zmiana reguł dotyczy tylko tego wyboru, to znaczy w tym projekcie rządowym…– Ale, panie redaktorze, ja…– …jest tak, że obywatele mogą dokonywać wyboru…– Proszę…– …czy chcą, aby ich emerytury trafiały do ZUS, czy do OFE…– Proszę mi pozwolić…– …a teraz pan premier sugeruje, że może co dwa lata, co trzy lata.
IPN na tropie „człowieka z octu”
A to dopiero sensacja. Odkrycie warte z pewnością czujnej uwagi Łukasza Kamińskiego, szefa osławionego IPN. Okazuje się, że „człowiek z octu” rozmnażał się o wiele chętniej od „człowieka z nadziei”. Wynik meczu PRL kontra III RP to plus parę milionów – minus 20 tys. To nie propaganda, ale twarde dane demograficzne. Zadziwiające, bo przecież z dokumentów IPN i oświadczeń rozmaitych celebrytów każdy młody człowiek w Polsce wie, że za komuny nie było nic. Oczywiście poza octem. Niezłomni Polacy rozmnażali się
Popieram Hankę
Iść czy nie iść? Taki oto nowy dylemat zastępuje warszawiakom szekspirowskie „Być albo nie być”. Ale kudy Guziałowi et consortes do Szekspira? Trafnie spuentował to Maciej Maleńczuk, mówiąc, że „ani to w porę, ani z sensem”. Odwoływanie Hanny Gronkiewicz-Waltz parę miesięcy przed terminem wyborów samorządowych na milę pachnie polityką. Bo i czym ma pachnieć, skoro w jednej ekipie zebrali się lewicujący Guział i europoseł rajdowiec Kurski z Gdańska, i ultraprawicowiec Wipler, i gromadka egzotycznych atamanów. Bez wojska ci oni, ale z ambicjami jak stodoła. Skrzyknęli się,
A kiedy przeprosi Nowicka?
Po Januszu Palikocie można się spodziewać wszystkiego. Nawet tego, że przeprosi za to, czemu nie zawinił. Bezsporne jest bowiem, że to Wanda Nowicka jako wicemarszałkini Sejmu, a nie Palikot, wzięła bardzo wysoką premię. Członkowie Prezydium Sejmu sami je sobie przyznali, i to po cichu, bo chyba wiedzieli, że co prawda jest to zgodne z prawem, ale nie w porządku. A jak się idzie do parlamentu ze sztandarami lewicowymi i zapowiada reprezentowanie tych, którzy żyją w biedzie, na bezrobociu albo śmieciówkach, to kilkudziesięciu tysięcy premii za to, że wyborcy znowu zaufali szlachetnym
Profesura kontra czyściciele
W tej sprawie mamy dwóch profesorów i jednego prezesa banku. Prezes to Waldemar Francik z poznańskiego NeoBanku. Tego samego, który przez swoje spółki kupował kamienice wraz z lokatorami, a później wynajęci bandyci robili wszystko, by się ich pozbyć. Media opisywały te metody – zalewanie fekaliami, podrzucanie szczurów i dziurawienie ścian. Lokatorzy nie musieli bać się piekła po śmierci. W 2013 r. w centrum Europy, w mieście rządzonym przez pana Grobelnego i PO mieli piekło za życia. Prezes Francik – jak podaje „Gazeta
Tablica specjalnej pamięci
W wirydarzu kościoła Franciszkanów w Krakowie znajduje się tablica ufundowana w 1966 r., na 25-lecie egzekucji profesorów lwowskich. Wśród wymienionych na niej ofiar brakuje Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Nie sposób traktować tego jako przeoczenia. Jest to raczej dowód pamięci – tyle że nienawistnej. Nie wiemy, kto ustalał i zatwierdzał tekst, ale nie był to raczej brat furtian, tylko ktoś na znacznie wyższym zakonnym szczeblu. Tak się składa, że w tym samym 1966 r. wystosowano słynne przesłanie biskupów polskich do niemieckich ze słowami „przebaczamy…”.
Kaz, oszczędź Platformę
Z PO jest teraz jak z pochyłym drzewem. Nawet kozy na nią skaczą. Ba, kozy. Na PO planuje skoczyć nawet Kaz Marcinkiewicz. Były mąż, były nauczyciel, były polityk ZChN i PiS i aktualny mąż Izabel. Przez osiem miesięcy, na nieszczęście dla naszego kraju, był w Polsce premierem. Ale pamiętamy go przede wszystkim jako wiceministra edukacji, gdy bardzo gorliwie walczył z wprowadzeniem edukacji seksualnej do szkół. I gdy mając 46 lat, ogłosił, że jest młodym człowiekiem. Krzyczał wtedy yes, yes,








