Tag "Ukraińcy"

Powrót na stronę główną
Felietony Roman Kurkiewicz

Wojnie – NIE

O wojnie powiedziano już wszystko, a jakby nie powiedziano nic. O wojnie wiemy wszystko, a zupełnie jakbyśmy nie wiedzieli niczego. Przeciw wojnie powiedziano już tyle razy: nigdy więcej, a nie dotarło. Ta wojna nie jest inna od pozostałych. Ta wojna jest podręcznikowa. Mimo to do ostatniego ranka nie wierzyłem, że wybuchnie, że tak można, że tak blisko, że dotknie ludzi, których znam, że uderzy w tych, którzy żyją obok nas, pracują, studiują, kochają się. Ta wojna mnie obezwładnia, nie chcę czytać książek o tej wojnie, kiedyś, po latach. Po prostu chciałbym,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Najpierw był Wołyń

Bestialski mord na mieszkańcach Parośli rozpoczął masowe rzezie na Kresach Wschodnich Hasła ukraińskich nacjonalistów budowy niepodległej Ukrainy bez „elementu obcego” pojawiły się już w okresie I wojny światowej. Dopiero jednak tworzenie obozów zagłady i eksterminacja Żydów udowodniły możliwość ich realizacji. Na początku 1943 r. kierownictwo Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) zawyrokowało: „Jeśli chodzi o sprawę polską, to nie jest to zagadnienie wojskowe, tylko mniejszościowe. Rozwiążemy je tak, jak Hitler sprawę żydowską”. (…) Rankiem 9 lutego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

Ludobójstwo na Kresach

Ukraińcy dążyli do wymordowania całej ludności polskiej, a nie do jej wypędzenia Ewa Siemaszko – autorka, wraz z ojcem Władysławem, fundamentalnej monografii „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945”. Jaki cel chciały osiągnąć OUN i UPA, dokonując czystek etnicznych? |– Zbrodnie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej nie były czystkami, ale zbrodniami ludobójstwa, ponieważ dążono do wymordowania całej ludności polskiej, a nie do jej wypędzenia. Używano podstępów, by było jak najwięcej ofiar. W województwach tarnopolskim, stanisławowskim

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Wojna nerwów

Dlaczego Rosjanie nie zaatakują Ukrainy Na niezbyt szczegółowych infografikach publikowanych w mediach sytuacja wygląda dramatycznie. Rozmieszczenie wojsk Federacji Rosyjskiej wzdłuż północnej, wschodniej i częściowo południowej granicy ukraińskiej wywołuje skojarzenia z fatalną sytuacją strategiczną II Rzeczypospolitej w przededniu niemieckiej inwazji z 1939 r. Lecz jeśli uważniej prześledzimy informacje na temat koncentracji armii rosyjskiej i poznamy specyfikę terenu, na którym przyszłoby jej operować, rychła agresja na Ukrainę przestaje być „przesądzonym faktem”. Miasto – koszmar generałów Weźmy Kijów,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Historia bez zaciśniętych zębów

W ostatnim 20-leciu to IPN miał decydujący wpływ na kształtowanie narracji historycznej w polskim społeczeństwie Wybitny, choć niestety zapomniany, poznański historyk prof. Jerzy Krasuski zapisał takie oto myśli dotyczące swojego zawodu: „Historiografia jako jedna z nauk społecznych jest w bardzo wysokim stopniu narzędziem walki i oddziaływania politycznego i ideologicznego niezależnie od tego, czy historyk posługuje się tym narzędziem świadomie, czy nieświadomie. Historyk, tak jak każdy człowiek, jest ukształtowany przez swoje środowisko w sensie zarówno wąskim,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

18 stycznia w Krakowie

18 stycznia 1945 r. wojska 1. Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej zajęły Kraków, kończąc tym samym trwającą od września 1939 r. niemiecką okupację. Na Wawelu znów załopotała biało-czerwona flaga, z wieży mariackiej po kilkuletniej przerwie zabrzmiał hejnał. Wkrótce uruchomiono uniwersytet, otwarto szkoły. Życie miasta i jego mieszkańców zaczęło wracać, na ile tylko się dało, do przedwojennego rytmu. Sowieci nie zdobywali miasta od wschodu, ale natarli od północnego zachodu i od północy. Ocaliło to od zniszczenia zabytkowe centrum miasta, bowiem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przegląd związkowy

Postępy w realizacji projektu norweskiego – godna praca dla wszystkich

Uzgodnienia organizacyjne, m.in. przedstawienie i przypomnienie założeń oraz celów projektu, a także harmonogramu jego realizacji, to główny temat pierwszego, inaugurującego spotkania w ramach projektu „SIDA – Sustainable, Inclusive and Decent Work for All” (zrównoważona, inkluzywna i godna

Aktualne Przegląd związkowy

O godną pracę dla wszystkich

Niepewność związana z pandemią koronawirusa spowodowała opóźnienia w realizacji wielu wcześniej zaplanowanych wydarzeń. Nie omija to projektów, których harmonogramy realizacji nie uwzględniały nadzwyczajnej sytuacji COVID-19. Z tego powodu spotkanie inaugurujące projekt „SIDA – Sustainable, Inclusive and Decent

Historia

Krwawa noc w Twerdyniach

Naoczny świadek zbrodni UPA latem 1943 r. Wydarzenia na Wołyniu w okresie II wojny światowej należą do najtragiczniejszych w historii Polski. Poniżej prezentujemy fragment rozdziału „Ukraińcy przystępują do likwidacji Polaków”, pochodzący z nigdy nieupublicznionych „Wspomnień” Stanisława Piekarusia, udostępnionych nam przez jego syna. Stanisław Piekaruś (1921-1996), nauczyciel na Wołyniu, był świadkiem mordów dokonywanych przez UPA. Po wojnie osiadł na Ziemiach Zachodnich, Tam poznał przyszłą żonę Krystynę Stern, również Wołyniankę. Przez wiele lat był nauczycielem i działaczem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Chudy milion Emilewicz

Bywało różnie. Ale wicepremiera, który kieruje czymś, stosując metodę „na oko”, jeszcze nie mieliśmy. Do czasu, czyli do Jadwigi Emilewicz. Nieszczęsna wicepremier. Dlaczego nieszczęsna? Bo z jakichś powodów nie rozróżnia liczb. Potrafi pomylić 150 tys. z milionem. Ogłosiła, z typowym dla niej tupecikiem, że przez pandemię opuścił Polskę milion pracowników z Ukrainy. Sprawdził to „Dziennik Gazeta Prawna” i wyszło, że wyjechało jakieś 150 tys., a Emilewicz produkuje fake newsy. Bo w realu, gdy wicepremier robi zakupy, to pani Jadzia potrafi odróżnić

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.