Ten system nie działa

Ten system nie działa

Dlaczego Polska bije rekordy umieralności na COVID-19 w Europie? Łukasz Jankowski – prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Dane są bezlitosne – jeśli chodzi o walkę z pandemią, wypadamy najgorzej w całej Unii. Według raportu WHO z 14 kwietnia najwięcej zgonów na 100 tys. mieszkańców wśród chorych na COVID-19 w Europie zanotowano w Polsce. – To fakt, Polska wypada źle we wszystkich statystykach, i to od samego początku pandemii. Najpierw mówiliśmy o zbyt małej liczbie testów. Później o bardzo wysokim odsetku pozytywnych wyników. Był taki moment, kiedy zaprzestaliśmy śledzenia epidemii. Przerzuciliśmy ciężar walki z pandemią z sanepidu na lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i nie wykorzystaliśmy czasu na przygotowanie się do kolejnej fali zakażeń. Uważam, że włodarzy systemu opieki zdrowotnej zaskoczył brytyjski wariant SARS-CoV-2. Czy można było działać lepiej? – Na pewno tak. Startowaliśmy z dosyć dobrego miejsca. Polska jest powyżej europejskiej średniej, jeśli chodzi o liczbę łóżek szpitalnych w przeliczeniu na milion mieszkańców. Natomiast baza sprzętowa była słaba, już przed pandemią mówiliśmy, że aparaty do mierzenia ciśnienia lepimy taśmą klejącą. Do tego mamy najmniej lekarzy na tysiąc mieszkańców w całej Unii Europejskiej. To sprawiło, że od początku pandemii mieliśmy ogromny problem z zapewnieniem podstawowej opieki medycznej. Niektórzy twierdzą, że zła sytuacja jest winą obywateli, bo nie chcą się stosować do obostrzeń. – A pan jako obywatel czuje się w jakimś stopniu winny? Nie. Jestem też daleki od oskarżania innych. Uważam, że problemem jest chaos informacyjny. Klimat tego zamieszania doskonale oddaje mem z ministrem Niedzielskim, podpisany: „Powiem szczerze, sam już nie ogarniam, co jest otwarte, a co zamknięte”. Nie wspomnę o tym, jak robiłem reportaż z baru, który działał, bo organizował wernisaż. Wszystko legalnie, bo galerie mogły być otwarte… – Trzeba teraz zadać pytanie, jak w takim wypadku mają się czuć osoby, które przestrzegały obostrzeń. Nie przerzucałbym odpowiedzialności na obywateli. Ogólny chaos spowodował, że trudno było zrozumieć, po co mamy się stosować do obostrzeń. Prosty przykład – maseczki na świeżym powietrzu. Czy ktoś odpowiedział na pytanie, po co być w maseczce, kiedy nie ma nikogo w zasięgu wzroku? Było też słynne zamykanie lasów. Absurd goni absurd. – Rząd postawił wszystko na jedną kartę – walczy z pandemią przez obostrzenia. Tyle że były one wprowadzane nieudolnie, a członkowie rządu sami sobie przeczyli. Minister mówił, że wprowadzana jest narodowa kwarantanna, chwilę później premier temu zaprzeczał. Kwestie polityczne wzięły górę nad merytorycznymi. Ludzie to zauważyli, a ci, którzy ściśle przestrzegali obostrzeń, poczuli, że ich działania są nadmiarowe. Na dodatek ta fatalna narracja, którą stosowano! Mówienie o obostrzeniach jako karze: „Jeżeli przedsiębiorcy się nie dostosują, to trzeba będzie im wprowadzić (w domyśle – za karę) ściślejsze obostrzenia”. Gdzieś po drodze zgubiono to, że dbamy o zdrowie. Czy infrastruktura pozwoli nam osiągnąć wysoki poziom szczepień? Podobno zalega prawie 2 mln dawek, a minister Dworczyk twierdzi, że jedyne, czego nam brakuje, to szczepionki, bo system szczepień jest gotowy. – Martwi mnie, że cały czas szuka się usprawiedliwienia, dlaczego ten program nie działa. Przed chwilą słyszeliśmy, że problemem są dostawy, był też błąd systemu 1 kwietnia. Teraz słyszymy, że 40% populacji jest sceptyczne wobec szczepień. Tymczasem Polska odstaje, jeśli chodzi o zaszczepionych w grupie 80+. Według Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób na 30 państw obszaru EEA (Unia Europejska oraz Islandia, Norwegia i Liechtenstein) zajmujemy 20. miejsce pod względem tempa szczepienia osób w tym wieku. To realny problem, bo seniorzy są najbardziej narażoną częścią populacji. Niestety, doniesienia o działaniach ubocznych niektórych szczepionek czy wystąpienia światopoglądowe wiążące je, w sposób zupełnie nieuzasadniony, z aborcją obniżyły zaufanie do szczepień. Nie widać, żeby rząd dał przeciwwagę dla tych działań. Rząd pokazuje dane, że jeśli chodzi o śmiertelność, jesteśmy gdzieś w połowie stawki. Skąd biorą się te rozbieżności? – Doszliśmy do momentu, kiedy rząd pokazuje jakieś dane, a my nie rozumiemy, skąd się wzięły i co z nich wynika. Konferencja rządu zamieniła się w tablicę informacyjną. A my obstawiamy, co dziś rządzący wymyślą i jak spróbują to uzasadnić. Nikt

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 18/2021, 2021

Kategorie: Kraj, Wywiady