Tęsknota za butelkami na wymianę

Tęsknota za butelkami na wymianę

Young ethiopian girls take part in a national tree-planting drive in the capital Addis Ababa, on July 28, 2019. - Ethiopia plans to plant a mind-boggling four billion trees by October 2019, as part of a global movement to restore forests to help fight climate change and protect resources. The country says it has planted nearly three billion trees already since May. (Photo by MICHAEL TEWELDE / AFP)

Idea, by rzeczy naprawiać, a nie wyrzucać, jest uważana za innowację Gdyby o ludzkich sentymentach sądzić na podstawie internetu, należałoby powiedzieć, że rośnie tęsknota za latami 70. XX w. Wyraźnie widać bowiem, że coraz bardziej dość mamy nadmiaru rzeczy, które tak naprawdę do niczego nie są nam potrzebne, za to szybko się psują i trafiają na śmieci. Tęsknimy także za tym, by zwolnić i więcej czasu poświęcić kontaktom z ludźmi. Galeria handlowa z second handem Dlatego tak wielu tak bardzo spodobała się pewna idea ze Szwecji. Tam w 70-tysięcznym mieście Eskilstuna otwarto nietypową galerię handlową. Kupić w niej można jedynie rzeczy używane i naprawione. Katalog produktów jest bardzo obszerny i mieszczą się w nim nie tylko meble, ubrania, rowery oraz książki, ale też oferta RTV i AGD. Choć z tymi sprzętami, mówią prowadzący galerię, jest problem, bo niewiele z nich nadaje się do naprawy. Obecnie projektuje się je bowiem raczej tak, by szybko wymieniono je na nowe. Sklepy w galerii świetnie sobie radzą. W pierwszym roku działania (2015) obroty wyniosły 2,5 mln koron, a w ubiegłym roku już prawie 11,7 mln. Sama przestrzeń handlowa została zorganizowana przez miasto, a jego władze podkreślają, że oprócz przyzwoitych miejsc pracy zapewnia ona niedrogie towary dla mieszkańców miejscowości, która – jak na szwedzkie standardy – nie jest specjalnie zamożna. Przy okazji korzysta środowisko, bo produkuje się mniej śmieci. Pomysł bardzo się spodobał, a jego opis krążył po świecie i zmieniał się w tzw. virale w wielu miejscach. Jest tego wart, ale mnie dziwi, że idea, by rzeczy naprawiać, a nie wyrzucać, jest uważana za innowację. Wcześniej wydawało mi się oczywiste, że lepiej rzeczy naprawiać, niż wyrzucać. Okazuje się jednak, że wylądowaliśmy w świecie konsumpcji tak bezsensownej, że sam pomysł ponownego wykorzystania przedmiotów zepsutych lub dobrych, ale używanych, staje się ideą wywrotową. To jasna oznaka, że rację ma Yuval Noah Harari, który w książce „Sapiens” tak charakteryzuje współczesny świat: „Aby przeżyć, współczesna kapitalistyczna gospodarka musi stale podnosić poziom produkcji. Niczym rekin, który do życia potrzebuje wody, ludzkość musi produkować, inaczej bowiem czeka ją upadek. Nie wystarczy jednak tylko produkować. Ktoś musi kupować towary, w przeciwnym razie przemysłowcy i inwestorzy pójdą z torbami. Zapobieganiu tej katastrofie i gwarantowaniu, że ludzie zawsze będą kupować wszystkie nowe wytwory przemysłu, służy nowa postać etyki: konsumpcjonizm”. Sklep z kasą dla ludzi, którzy się nie śpieszą Ta etyka wychowuje nas do tego, by marnować życie na bieganie za pieniędzmi, które później przeznaczamy na kupowanie niepotrzebnych rzeczy. Niepotrzebnych nam, ale takich, które ktoś potrzebuje nam sprzedać. Efektem są tony śmieci oraz niepotrzebnych szpejów zaśmiecających niemal każdy dom i mieszkanie. Ale jest nim też wszechobecne zagonienie, bardzo często spowodowane tym, że wszyscy musimy mieć więcej, lepiej, szybciej i koniecznie nowe. To powoduje, że nie mamy czasu relacje społeczne. Na przykład z panią w kiosku, z którą kiedyś zawsze się rozmawiało. Nie rozmawiamy ze sprzedawcą, bo się śpieszymy, a on jest rozliczany z tego, jak dużo towarów skasuje w ciągu minuty. Rozmowa nie jest więc w smak ani nam, ani jemu, bo wszyscy gdzieś biegną, choć niekoniecznie wiedzą dokąd. Odpowiedź na to zaproponowała jedna z holenderskich sieci supermarketów, która w mieście Vlijmen wprowadziła dwie innowacje uznane za tak istotne, że podczas ich otwarcia wstęgę przecinał wicepremier Hugo de Jonge. Informacje o nich obiegły świat i – podobnie jak galeria handlowa w Eskilstunie – stały się internetowym viralem. Na czym polegają te dwie nowinki? Pierwszą jest kącik kawowy dla seniorów, który pozwala im zrobić sobie przerwę w czasie zakupów i pogadać ze znajomymi. Ale znacznie bardziej spodobał się drugi pomysł. Oprócz kącika pogawędkowego powstała jedna kasa dla ludzi, którzy się nie śpieszą. Ma to pozwolić spokojnie porozmawiać, bez obawy, że ktoś za nami się zirytuje, a kasjer nie wyrobi normy. Ten pomysł ma służyć walce z samotnością ludzi starszych, która jest plagą w Holandii, ale także w Polsce. Powrót mleczarza Brzmi znajomo? Kiedyś tak było w bardzo wielu miejscach. A to niejedyna rzecz, która wraca jako nowa i rewolucyjna. W ubiegłym roku serca internautów podbił również opis innowacyjnego nowojorskiego sklepu. Nazywa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 47/2019

Kategorie: Ekologia