Twarze „Nowoj Polszy”

Twarze „Nowoj Polszy”

Nasz cel: wzbudzić wśród Rosjan szacunek dla Polski. Tylko tyle – i aż tyle Piąte urodziny miesięcznika „Nowaja Polsza” nie stały się na szczęście powodem do wielkiej jubileuszowej fety. Taka rocznica w kategoriach ludzkich to zaledwie odnotowanie zbliżającego się progu instytucjonalnej edukacji w zerówce. W realiach wolnego rynku medialnego wytrwanie pięciu lat w pełnieniu mało dochodowej misji może się zdawać niemalże osiągnięciem nadludzkim. A jednak miesięcznik wydają tylko ludzie, choć oczywiście światli, ponadprzeciętnie wydedukowani i świadomi ważności celu. I dzięki nim „Nowaja Polsza” jest już trwałym elementem polsko-rosyjskiego poznania i dialogu. Pierwsze nazwisko to Jerzy Giedroyc – dziś już pomnik polskości. Redaktor paryskiej „Kultury” był od początku przekonany, że powinno powstać pismo, które będzie mówiło zwykłym Rosjanom, czym jest dzisiejsza Polska, rzetelnie, zrozumiale i po rosyjsku. Do narodzin tytułu przyczynił się walnie, choć z daleka. On stworzył projekt polityczny pisma. Drugie nazwisko to Jerzy Pomianowski, profesor, tłumacz, publicysta, który zadanie wytyczone przez Giedroycia wziął na siebie; mało tego – po śmierci księcia z Maisons-Laffitte przejął też jego historiozoficzną mądrość, a także zaszczytne, choć świadczące o maksymalnej skromności prawo podpisywania się jednym słowem: Redaktor. Trzecia postać to Michał Jagiełło, u zarania koncepcji powstania „Nowoj Polszy” prowadzący rozmowy z Jerzym Giedroyciem z gabinetu podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury, a obecnie trzymający miesięcznik pod skrzydłami kierowanej przez siebie Biblioteki Narodowej. – Jak upadamy, to razem – mówi dziś o wspólnocie losów czasopism patronackich, które – jak „Twórczość”, „Dialog”, „Ruch Muzyczny” i „Nowaja Polsza” świadczą o kulturotwórczej misji zgodnej najpełniej z polską racją stanu. O czwartej postaci wspomina czasem Jerzy Pomianowski. Chodziło o naczelnego poprzednika „Nowoj Polszy” – czasopisma „Polska, Poland, Polsza”. Kierował nim Jerzy Piórkowski – cichy, odważny pozytywista, któremu przyszło działać w trudnych latach propagandy sukcesu u schyłku PRL, w warunkach podległości cenzurze. – My jesteśmy w lepszej sytuacji – mówi prof. Pomianowski – w kraju wolnym, bez cenzury, za to pod opieką dwóch resortów: kultury i spraw zagranicznych. Przez pięć lat nie mieliśmy jednak żadnego zlecenia, żadnych wskazówek. Pracujemy w atmosferze zaufania i pełnej niezawisłości. 60. numer naszego miesięcznika ukazał się po polsku. 57 kolejnych numerów opublikowano w języku rosyjskim. W 2001 r. ukazał się specjalny numer pisma w języku ukraińskim. W tym samym roku wydaliśmy numer specjalny w języku gruzińskim; cały nakład zabrał do Tbilisi prezydent Aleksander Kwaśniewski. Kolejne twarze „Nowoj Polszy” to zastępcy szefa – Piotr Mitzner i Jerzy Redlich, a także Wiktor Kulerski, autor unikalnie redagowanej autorskiej „Kroniki (niektórych) wydarzeń bieżących”, od której rosyjscy czytelnicy zwykle rozpoczynają lekturę każdego zeszytu. I tutaj następują dwie długie listy nazwisk – liczący ok. 500 pozycji katalog „Nasi autorzy”, w którym jest 150 Rosjan, oraz krótszy, 70-osobowy spis „Nasi tłumacze”, obejmujący też liczne znakomitości kultury i literatury naszych sąsiadów. Red. Jerzy Redlich wymienia głównych współpracowników redakcji zajmujących się przekładem tekstów na język rosyjski, zwracając uwagę, że zespołowi zależy na bardzo dobrej formie językowej. – Siły polskie w tym zadaniu nie wystarczyły, dlatego zaczęto się ubiegać o współpracę najwybitniejszych polonistów z Rosji. Takich jak Natalia Astafjewa, która ze swym mężem Władimirem Britaniszskim wydała już w Rosji antologię poetów polskich. Takich jak propagator polskiej literatury, Andriej Bazylewski, jak wybitny mistrz słowa i tłumacz Tuwima, Asar Eppel, jak tłumaczka prozy i prowadząca dział polski w „Innostrannoj Literaturie” Ksienia Starosielska, jak Andriej Jermonski tłumaczący Gombrowicza i Siergiej Łarin, jak Swiatosław Swiatski, który przełożył na rosyjski „Pana Tadeusza”, jak Anatol Rojtman, fizyk z zawodu, który przekładał Miłosza, jak Aleksander Bondariew, Nikita Kuzniecow, wreszcie jak pisarka i poetka rosyjska, Natalia Gorbaniewska, która jest członkiem zespołu „Nowoj Polszy” i weryfikuje wszystkie teksty. Obok tłumaczy na język rosyjski warto wspomnieć o osobowościach literackich i translatorskich, które zaangażowały się w wydanie pierwszego, ale na pewno nie ostatniego numeru

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 01/2005, 2005

Kategorie: Media