Straty gospodarcze spowodowane przez sankcje Zachodu, głównie amerykańskie, wyniosły ok. 15 mld dol. Wprowadzenie 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego przez władze PRL wywołało negatywną reakcję Zachodu, która miała charakter wielowymiarowy – od propagandy i wojny ideologicznej po sankcje gospodarcze. Stan wojenny oznaczał koniec 16-miesięcznego „karnawału Solidarności”, z którym w bloku zachodnim, a zwłaszcza w USA, wiązano nadzieje na tzw. rozmiękczenie obozu światowego komunizmu. Wydarzenia rozgrywające się w Polsce po 13 grudnia 1981 r. trafiły na czołówki mediów całego świata. Szczególnie nagłaśniane były w mediach zachodnich – przez wiele tygodni, a nawet miesięcy, stały się tam najważniejszym tematem serwisów informacyjnych w prasie, radiu i telewizji. Medialne oburzenie na stan wojenny w Polsce, nierzadko połączone z wyolbrzymianiem rzeczywistych represji wobec zdelegalizowanej Solidarności i ofiar (np. informacja o rzekomej śmierci Tadeusza Mazowieckiego w pierwszych dniach stanu wojennego), bynajmniej nie korespondowało z rzeczywistym stanowiskiem wielu polityków zachodnich. Pierwsze reakcje przywódców Francji i RFN na wprowadzenie stanu wojennego były wstrzemięźliwe. Na przykład francuski minister spraw zagranicznych Claude Cheysson, zapytany o to, czy jego kraj zamierza podjąć jakieś kroki w odpowiedzi na wydarzenia w PRL, odparł: „Absolutnie nie. Oczywiście nic nie zrobimy”. W niektórych mediach zachodnich („Die Zeit”, „Times”, „Washington Post”) między słowami oburzenia na „juntę Jaruzelskiego” przejawiała się jednak ulga, że „polski kryzys” został rozwiązany polskimi rękami, bez interwencji zbrojnej wojsk radzieckich, co groziłoby zaostrzeniem wielowymiarowej konfrontacji pomiędzy blokiem wschodnim a zachodnim (reakcją amerykańską na interwencję radziecką w Polsce mogła być np. inwazja na Kubę). Świeczka w oknie Tę ulgę musiała odczuwać także administracja USA, która plan wprowadzenia stanu wojennego w Polsce znała z miesięcznym wyprzedzeniem, dzięki informacjom przekazanym przez płk. Ryszarda Kuklińskiego po jego ucieczce z Polski 8 listopada 1981 r. Jak wiadomo, Waszyngton nie uczynił nic, by o grożącym niebezpieczeństwie zawiadomić Solidarność. Oficjalnie jednak administracja Ronalda Reagana zareagowała na stan wojenny gwałtownym potępieniem władz PRL i propagandowym, a następnie materialnym wsparciem dla zdelegalizowanej Solidarności. 24 grudnia 1981 r. prezydent Reagan zapalił świeczkę w oknie Białego Domu i stwierdził, że jest to „mały, ale znaczący wyraz naszej solidarności z Polakami”. Najbardziej spektakularną akcją propagandową ze strony USA było zorganizowanie 30 stycznia 1982 r. międzynarodowego Dnia Solidarności z Narodem Polskim. Dzień później został wyemitowany w amerykańskiej telewizji 90-minutowy program dokumentalno-artystyczny „Let Poland be Poland”, którego tytuł był nawiązaniem do piosenki Jana Pietrzaka „Żeby Polska była Polską”. W programie tym wystąpiło wielu ważnych polityków z 14 państw zachodnich (m.in. prezydent Francji François Mitterrand i kanclerz RFN Helmut Schmidt) oraz znanych artystów (Kirk Douglas, Henry Fonda, Frank Sinatra, Max von Sydow i in.). W państwach zachodnich organizowano też manifestacje sprzeciwu wobec stanu wojennego. W demonstracji zorganizowanej przez pięć central związkowych w Paryżu 14 grudnia 1981 r. miało wziąć udział 100 tys. osób. Natomiast od 17 do 31 grudnia 1981 r. trwała nieprzerwanie przez 24 godziny na dobę manifestacja przed ambasadą PRL w Londynie, określana jako „warta wolności”. Wyrażano także dezaprobatę dla tych polityków zachodnich, którzy zajęli wyważone stanowisko wobec wydarzeń w Polsce. Przykładem tego była manifestacja w Paryżu, podczas której domagano się dymisji ministra Cheyssona z powodu jego wspomnianej wyżej wypowiedzi. Pretekstem do zaostrzenia retoryki i stanowiska zarówno administracji amerykańskiej, jak i początkowo wstrzemięźliwych przywódców Europy Zachodniej stała się pacyfikacja kopalni Wujek w Katowicach 16 grudnia 1981 r., w wyniku której zginęło na miejscu sześciu górników, a trzech dalszych zmarło z ran. Spośród wszystkich państw bloku atlantyckiego to USA zareagowały na stan wojenny najostrzej. Już 14 grudnia 1981 r. Biały Dom zakomunikował o wstrzymaniu pomocy gospodarczej dla PRL, której wartość wynosiła 740 mln dol. Poinformował też o braku zgody na odroczenie płatności polskiego zadłużenia wobec Stanów Zjednoczonych. Wznowienie zablokowanej pomocy uzależnione zostało od zniesienia przez władze w Warszawie stanu wojennego. Dopiero jednak wydarzenia w kopani Wujek dały Waszyngtonowi formalny powód do wprowadzenia daleko idących sankcji ekonomicznych wobec PRL. Oficjalne ogłoszenie pakietu
Tagi:
antykomunizm, Claude Cheysson, Die Zeit, François Mitterrand, Frank Sinatra, Helmut Schmidt, Henry Fonda, karnawał "Solidarności", Kirk Douglas, komunizm, Kuba, Lech Wałęsa, Max von Sydow, PLL LOT, Polacy za granicą, polonia, polonia amerykańska, relacje Polska-USA, Ronald Reagan, solidarność, stan wojenny, Tadeusz Mazowiecki, Washington Post, Wojciech Jaruzelski









