Urządzanie się w d…

Urządzanie się w d…

Kisiel mawiał, że najgorsze jest nie to, że znaleźliśmy się w d…, ale to, że zaczęliśmy się tam urządzać.

Kolejne wydarzenia i kolejne braki reakcji na nie przekonują, że tak jest, niestety.

Gdy w Trybunale Konstytucyjnym sędziowie dublerzy orzekali w sprawie legalności ich wyboru, żadnej znaczącej reakcji nie było. Nie zaprotestowały ani akademickie wydziały prawa, ani Instytut Nauk Prawnych PAN, ani żaden z samorządów prawniczych. Większość prawników była wprawdzie oburzona, ale ich oburzenie nie nabrało instytucjonalnych form. Media też przeszły nad tym jakoś do porządku dziennego. Złamanie w praktyce Trybunału nie tylko wyraźnych przepisów prawa, ale w dodatku zasady kardynalnej w państwie prawa, że nikt nie jest sędzią w swojej sprawie (nemo iudex in causa sua) spotkało się z niezauważalną reakcją. Nawet sędziowie legalnie swego czasu do Trybunału Konstytucyjnego wybrani nie opuścili na znak protestu swoich posad ani nie zrezygnowali z prawa do stanu spoczynku.

Przed kilku dniami przekroczono kolejną granicę. Jakiś prokurator idiota (jeśli się poczuje dotknięty, niech mnie pozwie, chętnie przeprowadzę przed sądem dowód prawdy i będę wykazywał, że naprawdę jest idiotą) polecił policji sprawdzenie, czy na konferencji naukowej organizowanej przez Uniwersytet Szczeciński, poświęconej Karolowi Marksowi, nie popełniono przestępstwa z art. 256 Kodeksu karnego. Przypomnę tylko, że przepis ten zabrania pod groźbą kary „propagowania faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa”. To chyba pierwszy przypadek w Unii Europejskiej, że policja na polecenie prokuratury cenzuruje naukowe referaty i głosy w dyskusji, legitymuje i spisuje uczestników konferencji naukowej.

A zleca to ta sama prokuratura, która nie może dopatrzeć się nienawiści rasowej i propagowania faszystowskiego ustroju w hasłach, pochodach i wyczynach ONR czy innych skrajnie prawicowych organizacji. Ta sama prokuratura, która w swastyce dopatrzyła się jedynie starosłowiańskiego znaku pomyślnej wróżby. Ta sama, dla której dopiero dziennikarze wytropili obchodzone w lesie na Śląsku urodziny Adolfa Hitlera.

Wkraczając na konferencję naukową, legitymując uczestników, słuchając ich wystąpień (a zapewne też je nagrywając), policja – na polecenie prokuratora – naruszyła przepisy konstytucji, przepisy ustaw, przepisy europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Naruszyła w sposób oczywisty obyczaj cywilizowanego państwa.

Konstytucja gwarantuje każdemu wolność badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników (art. 73), zapewnia autonomię szkół wyższych (art. 70), by tylko sięgnąć po pierwsze z brzegu jej zapisy.

Wyczyn policji i prokuratury jest bez precedensu nie tylko w dziejach III RP. Czegoś podobnego zapewne nawet w dziejach PRL, w każdym razie po 1956 r., nie było. Owszem, były konferencje, z których relacje przekazywali SB tajni współpracownicy, były i takie, na których robiono tajne nagrania z ich przebiegu. Ale nie znam przypadku (może ktoś inny zna i mi przedstawi), aby oficjalnie milicja wkraczała na naukową konferencję organizowaną przez wyższą uczelnię i legitymowała uczestników.

To, co się stało na konferencji organizowanej przez Uniwersytet Szczeciński, to niebywały skandal. I co? Zabrał w tej sprawie głos minister nauki Gowin? Nie słyszałem. Nie zaprotestował, ale zapewne – jak to ma w zwyczaju – się nie cieszył. Rzuciła się na rządzących opozycja? Może któryś opozycyjny poseł coś bąknął w jakiejś audycji. Wywołało to szum w prasie? Napisała o tym jakaś gazeta na pierwszej stronie? Nie zauważyłem.

Zareagowały ostro senaty uniwersytetów? Po pięciu dniach zdobyła się na list do premiera Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Wyższych.

Czy naprawdę nic się nie stało? Obawiam się, że zgodnie z myślą Kisiela, zaczynamy się w d… jakoś urządzać.

Dla wyjaśnienia panu prokuratorowi, którego wyżej nazwałem idiotą, parę słów o Karolu Marksie.

Był to niewątpliwie jeden z najbardziej wpływowych filozofów XIX w. Jego wpływ na nauki społeczne i ekonomiczne był i pozostaje nadal ogromny. Na jego grobie w Londynie w 200-lecie urodzin kwiaty złożył niedawno szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.

Ktoś słusznie zauważył, że obciążać Marksa za zbrodnie komunizmu jest równie mądre, jak obciążać Chrystusa za zbrodnie krzyżowców, wojny religijne czy palenie na stosie heretyków.

Mam dla pana prokuratora tropiciela Marksa dwie informacje. Niestety, obie złe. Pierwsza taka, że Marksa wysoko cenił Józef Piłsudski. Druga wiadomość jest jeszcze gorsza. Prezydent zawetował ustawę, pozwalającą na karanie nieboszczyków degradacją. Nic nie wskazuje na to, by udało się panu pozbawić Józefa Piłsudskiego stopnia marszałka za zachwyt nad Marksem, co dla pana jest, zdaje się, równoznaczne z propagowaniem totalitarnego ustroju państwa. Będzie pan musiał, panie prokuratorze, jakoś z tym żyć.

Wydanie: 2018, 21/2018

Kategorie: Felietony, Jan Widacki

Komentarze

  1. II sort
    II sort 22 maja, 2018, 09:20

    Panie profesorze ! Jak zwykle Pański komentarz jest doskonały: merytoryczny, logiczny, prawdziwe oblicze dzisiejszej sytuacji w Polsce ukazujący. Tylko nie wszyscy go zrozumieją, niektórzy się przy myśleniu męczą, a i wiedzę jakąś posiadać trzeba…

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy