Ustawowy upiór nadal straszy

Ustawowy upiór nadal straszy

Ustawa o „dekomunizacji przestrzeni publicznej” dała IPN skuteczne narzędzie usuwania niechcianych śladów historii

Przyjęta w 2016 r., w okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości, ustawa o tzw. dekomunizacji przestrzeni publicznej to wciąż obowiązujący akt prawny. Na indeksie Instytutu Pamięci Narodowej nadal znajdują się m.in. dąbrowszczacy, Gwardia Ludowa, 1. Dywizja Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, 1. Samodzielny Batalion Kobiecy im. Emilii Plater, Leon Kruczkowski, Oskar Lange, Wilhelm Szewczyk, Jerzy Ziętek i 22 Lipca.

Ustawa nakłada obowiązek usunięcia z przestrzeni publicznej pomników i tablic pamiątkowych, a także nazw budowli, obiektów użyteczności publicznej, m.in. szkół, szpitali, parków, dróg, ulic, mostów i placów, które „propagują komunizm”. Za takie uznano „nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”. Nad realizacją ustawy czuwa IPN, który do postaci symbolizujących PRL zaliczył zmarłego w 1883 r. Karola Marksa, ofiary mordów politycznych w Niemczech w 1919 r. – Różę Luksemburg i Leona Jogichesa, jak również ofiary stalinowskich represji w ZSRR w latach 30. XX w., m.in. Adolfa Warskiego i Brunona Jasieńskiego.

Zgodnie z listą IPN pod ustawę podpadają też postacie mniej znane, np. Helena Wolf – „Doktor Anka”. Oto fragment biogramu tej lewicowej lekarki sporządzonego przez IPN: „Przed wybuchem wojny została aresztowana za działalność komunistyczną, lecz w wyniku interwencji rodziny zwolniono ją po miesięcznym pobycie w więzieniu. W chwili wybuchu wojny pracowała w szpitalu św. Ducha w Warszawie, a od 1940 r. w kolejno: Szpitalu Położniczym, Szpitalu Wolskim oraz w Instytucie Radowym im. Marii Curie-Skłodowskiej. W latach 1940-1941 była członkinią tajnego Komitetu Porozumiewawczego Lekarzy Socjalistów i Demokratów, pracowała w warszawskich szpitalach. (…) Wiosną 1942 r. została członkiem [PPR] oraz Gwardii Ludowej (GL) – organizacji podporządkowanych ośrodkom dowódczym w Moskwie. Organizowała zaplecze sanitarno-medyczne dla działalności grup komunistycznych – działała w Centralnym Sanitariacie GL. Zagrożona aresztowaniem została przerzucona na Kielecczyznę. (…) Uczestniczyła w akcjach bojowych »1 Brygady AL im. Ziemi Kieleckiej«. Oddział leśny, w którym przebywała, został rozbity przez Niemców 30 października 1944 r. Ciężko ranna H. Wolf dostała się do niewoli. Według różnych publikacji zmarła z ran lub została zabita przez Niemców”.

W Iłży „propagująca komunizm” ulica Doktor Anki zamieniła się w ulicę Danuty Siedzikówny „Inki”. To zgodne ze słowami piosenki Jacka Fedorowicza z lat 70. minionego wieku: „Każda epoka ma swego idola, każdej epoce przyświeca jakaś gwiazda”. Choć epoka PiS minęła, Jarosław Kaczyński zdążył w końcu stycznia odsłonić jeszcze jeden pomnik swojego brata – tym razem w Lublinie.

Czy zmianie bohaterów musi towarzyszyć usuwanie z przestrzeni publicznej symboli pamięci o postaciach, wydarzeniach i datach, które zapisały się w historii?

Jeszcze w okresie rządów lewicy grupa aktywistów Stowarzyszenia Pokolenia – Olimpia Zaborska, Krystyn Dąbrowa, Witold Straus i Henryk Czerski – przygotowała album „Zapomniane miejsca pamięci” z pomnikami i tablicami związanymi z tradycjami lewicy w Warszawie. To dziś dokument historyczny. W albumie widnieje m.in. zdjęcie tablicy usuniętej w ramach „dekomunizacji przestrzeni publicznej” z pawilonu Dworca Śródmieście, informującej: „W tym miejscu 24.X.1942 r. i 17.I.1943 r. żołnierze Gwardii Ludowej wykonali akcje odwetowe na lokal niemiecki »Mitropa«”.

Wydany w 2005 r. album dowodzi, że „dekomunizacja przestrzeni publicznej” nie zaczęła się wraz z przyjściem do władzy PiS. Już w latach 90. zmieniono tysiące nazw ulic i obiektów publicznych, jednak zrobiono to nie z powodu ustawowego przymusu, lecz po decyzji samorządów. Państwowa niechęć do nazw i obiektów „propagujących komunizm” narastała wraz z utratą znaczenia przez SLD. Przed wyborami w 2005 r. Platforma Obywatelska w zapale antykomunistycznym dorównywała PiS. To w czasie jej rządów powstały projekty ustawy o „dekomunizacji przestrzeni publicznej”, już wtedy IPN wskazywał samorządom nazwy i obiekty do dekomunizacji. Przy jego udziale zniknął pomnik Braterstwa Broni („Czterech Śpiących”) – jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc prawobrzeżnej Warszawy. Jednak dopiero wraz z przyjęciem ustawy o „dekomunizacji przestrzeni publicznej” IPN otrzymał skuteczne narzędzie usuwania niechcianych śladów historii.

We wstępie do „Zapomnianych miejsc pamięci” autorzy pisali: „Pamięć historyczna narodu nie może być zależna od panujących aktualnie poglądów politycznych i opcji ideowych. Wydarzenia historyczne, niezależnie, czy się podobają, czy też nie, po prostu miały miejsce i powinny zostać zachowane oraz przekazane następnym pokoleniom (…)”.

Na zmianę przeszłych zdarzeń zawsze jest za późno – nigdy na zmianę ich opisu. Mamy jedną przeszłość i wiele narracji historycznych. Obecnie ogromną popularność zdobywa bliska poglądom skazanym na zapomnienie przez PiS tzw. ludowa historia Polski. Ten pluralizm jest naturalny, nienaturalne w demokratycznym porządku jest ustawowe narzucanie przez państwo obowiązującej wszystkich wykładni historycznej.

Fot. Wojciech Stróżyk/REPORTER

Wydanie: 07/2024, 2024

Kategorie: Kraj

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy