Wawel Glempa

Wawel Glempa

To Kościół będzie decydował, kto był Wielkim Polakiem i jest godny pochówku w Świątyni Opatrzności Bożej Krzysztof Skubiszewski został pierwszą świecką osobą pochowaną w Świątyni Opatrzności Bożej na Polach Wilanowskich. Hierarchowie Kościoła już teraz nazywają ją Wawelem Trzeciego Tysiąclecia. Świątynia, która jest dziełem Józefa Glempa, ma dowieść, że Polska zawdzięcza wolność Kościołowi. 18 lutego 2010 r. był radosnym dniem arcybiskupa seniora warszawskiego, dożywotniego prymasa seniora Polski, Józefa Glempa. Następca Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego przez ćwierć wieku przewodził Kościołowi w Polsce. Przeprowadził go przez ostatnie miesiące karnawału „Solidarności”, stan wojenny, czas rozkładu i upadku PRL. Był jednym z ojców Trzeciej Rzeczypospolitej, która szeroko otwarła się na Kościół katolicki w Polsce i jego potrzeby. Po podpisaniu konkordatu mógł się skupić na wystawieniu pomnika sobie i Kościołowi powszechnemu, któremu jako kapłan służy od 1956 r. – Świątyni Opatrzności Bożej na Polach Wilanowskich. 18 lutego w warszawskiej Archikatedrze Świętego Jana Chrzciciela wyciągnięci jak struny żołnierze Kompanii Reprezentacyjnego Wojska Polskiego pełnili honorową straż przy trumnie z ciałem Krzysztofa Skubiszewskiego. Żegnali go starzy znajomi i przyjaciele. Wśród nich Tadeusz Mazowiecki i Władysław Bartoszewski. – Odszedł wielki Polak i wielki człowiek Kościoła – mówił 60-letni metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz, godny kontynuator prymasa w dziele budowy Świątyni Opatrzności Bożej. W jego słowach kryła się odpowiedź, dlaczego zmarły został pierwszą osobą świecką pochowaną w Świątyni Opatrzności Bożej. Skubiszewski był przykładem niezwykle wysoko cenionej przez hierarchów katolickich nierozdzielności Kościoła i państwa. Piastował tekę ministra w rządzie Rzeczypospolitej, a równocześnie – jako członek Prymasowskiej Rady Społecznej – angażował się w doprowadzenie do podpisania konkordatu między Polską i Stolicą Apostolską. – Jego wiedza sprawiła, że konkordat należący do najdoskonalszych umów państwa z Kościołem został podpisany – uwypuklał w homilii zasługi zmarłego prymas senior. Trzecim arcybiskupem celebrującym mszę był nuncjusz apostolski Józef Kowalczyk wysłany na placówkę do Warszawy przez Jana Pawła II w pamiętnym dla Polski 1989 r. Wydłużony Trakt Królewski Ostatnia droga Krzysztofa Skubiszewskiego wiodła od katedry św. Jana do Świątyni Opatrzności Bożej, która już wkrótce będzie symbolicznie zamykać Trakt Królewski (obecnie robi to pałac w Wilanowie). Ulica Sobieskiego nie będzie się kończyć na skrzyżowaniu z aleją Wilanowską. Trwa budowa jej przedłużenia – szerokiej, obsadzonej platanami reprezentacyjnej arterii, która doprowadzi do świątyni położonej w Miasteczku Wilanów – osiedlu mieszkaniowym dla zasobnych warszawiaków. Nowa ulica, zanim jeszcze zaczęto ją budować, miała swoją nazwę – aleja Rzeczypospolitej. To symbol ulubionego przez hierarchów połączenia Kościoła i państwa, które symbolizował pochowany w Panteonie Wielkich Polaków Krzysztof Skubiszewski. Do 18 lutego spoczywali tu jedynie dwaj duchowni: ksiądz poeta Jan Twardowski oraz kapelan Rodzin Katyńskich ks. Zdzisław Peszkowski. W panteonie urządzono także symboliczny grób Jana Pawła II. Twórcy Świątyni Opatrzności Bożej chcą, by jej mury były miejscem pochówku osobistości szczególnie zasłużonych dla Polski i Kościoła. Nazywają wilanowski panteon Wawelem Trzeciego Tysiąclecia. Jest w nim miejsce dla około stu osób. Można oczekiwać, że tu skończy się ostatnia droga wyznających katolicyzm twórców i przywódców Trzeciej Rzeczypospolitej. Zwykli śmiertelnicy – jeśli ich na to stać – mogą uwiecznić swoje nazwiska na tablicach w Alei Zasłużonych Darczyńców otaczającej Panteon Wielkich Polaków. 2 tys. zł kosztuje umieszczenie nazwiska na tablicy zbiorczej, 50 tys. zaś – na oddzielnej Dużej Tablicy Upamiętniającej. 3 lutego 2006 r. w surowe, wilgotne mury budowanej świątyni wstawiono trumnę z ciałem Jana Twardowskiego. Tak chciał ówczesny prymas Józef Glemp, ignorując wolę księdza i jego rodziny, by pochować go w rodzinnym grobowcu na ukochanych przez Twardowskiego Powązkach. Osoby pozostające pod urokiem rektora kościoła sióstr Wizytek i jego wierszy, aby oddać mu hołd, musiały wejść na teren budowy Świątyni Opatrzności Bożej. Popularność księdza poety sprzyjała popularności kościoła. W październiku 2007 r. obok Jana Twardowskiego pochowano ks. Zdzisława Peszkowskiego, więźnia obozu w Kozielsku, który wielokrotnie mówił, że chciałby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 09/2010, 2010

Kategorie: Kraj