PiS wchodzi w buty AWS

PiS wchodzi w buty AWS

Fot. Jakub Kaminski/East News. Warszawa, 26.03.2020. Epidemia koronawirusa. 8. posiedzenie Sejmu IX kadencji. N/z prezes PiS Jaroslaw Kaczynski, premier Mateusz Morawiecki, wicepremier Jaroslaw Gowin, przewodniczacy PO Borys Budka

Morawiecki jak Buzek, Gowin jak Gowin… – Albo się dogadamy, albo w ciągu roku czekają nas wybory – oznajmia Jarosław Gowin. I to „dogadamy” adresuje do Jarosława Kaczyńskiego. Dodaje jeszcze, że „umowa koalicyjna jest de facto zawieszona”. Czyli jego grupka posłów jest poza Zjednoczoną Prawicą. A jeżeli ma wrócić – to trzeba się dogadać. W innym wypadku gowinowcy będą poza rządem, a to oznacza, że Kaczyński nie ma już większości w Sejmie. I że każde głosowanie różnie może się skończyć. Gowin mówi głośno to, co Ziobro zapowiedział już wcześniej – że będzie w Sejmie głosował według własnych kalkulacji. Taką kalkulacją, Ziobry tym razem, jest np. zapowiedź, że jego formacja będzie głosowała przeciw ratyfikowaniu Funduszu Odbudowy. Na początek. Szef Solidarnej Polski także więc raz jest w Zjednoczonej Prawicy, a innym razem go nie ma. Tę zapowiedź Ziobry możemy oceniać rozmaicie, ale na pewno uderza on w żywotne plany PiS. Batalia o kasę Oczywiście również w plany państw Unii – bo weto wobec Funduszu Odbudowy oznaczałoby, że w ogóle nie wejdzie on w życie lub – co bardziej prawdopodobne – wejdzie z paromiesięcznym opóźnieniem. A Unia czeka na środki, które fundusz ma uruchomić. Część zresztą trafić ma do Polski. Te wszystkie pisowskie programy przygotowywane w różnych ministerstwach opierają się na pieniądzach z Unii. W ramach Funduszu Odbudowy Polska ma dostać 23 mld euro grantów i 34 mld euro pożyczki. Bez tych środków programy Nowy Ład czy Krajowy Plan Odbudowy będą atrapą. A Kaczyński już wie, że ludzi może przyciągać tylko pieniędzmi, bo przecież nie opowieściami, że w samolocie lecącym do Smoleńska wybuchła bomba. To pokazują badania opinii publicznej – Prawo i Sprawiedliwość opiera się na wyborcach, którzy szczególnie cenią sobie transfery socjalne: 500+, różne tarcze. Jeżeli tego zabraknie, będzie po PiS. Dlatego Jarosław Kaczyński jest zdecydowany na przyjęcie Funduszu Odbudowy. – Nie możemy odrzucać możliwości, która daje nam szansę na awans cywilizacyjny – tłumaczył podczas wirtualnego spotkania z czytelnikami „Gazety Polskiej”, mając świadomość, że eurosceptyków w tym gronie nie brakuje. A na pytanie, czy Fundusz Odbudowy nie ograniczy suwerenności Polski, odpowiada zdecydowanie: – Jak nie będziemy chcieli, to nie ograniczy. Czy przekonał tymi słowami przeciwników Unii? Tego jeszcze nie wiemy, natomiast wiemy, że w drodze do ratyfikacji Funduszu Odbudowy przekonać musi… Borysa Budkę. Pisaliśmy już o tym w PRZEGLĄDZIE – Fundusz Odbudowy powinien zostać ratyfikowany w procedurze art. 90 konstytucji, bo przyjmując go, Polska zrzeknie się części swojej suwerenności na rzecz Unii. Musi go poprzeć dwie trzecie, czyli 307 posłów. Bez poparcia PO nie da się tego przeprowadzić. Wiadomo to od miesięcy, ale Kaczyński zamiast w tej sprawie dogadywać się z PO, udawał (i udaje), że problemu nie ma. Ale… Zwróćmy uwagę, podczas wspomnianego spotkania z czytelnikami „GP” nazwał opozycję rakiem i zarzucił jej, że nazywa się totalną. Czy nie był to sposób, by zmusić ją do poparcia ratyfikacji Funduszu Odbudowy? Za darmo, żeby pokazać, że nie jest totalna? Oto więc polska polityka. Kaczyński nie ma w Sejmie większości, a jego najważniejszy projekt, który pozwoli PiS odzyskać wyborców, jest mocno zagrożony. Prezes musi zatem dogadać się z trzema politykami, z którymi rozmawiać nie ma ochoty. Przede wszystkim będzie musiał się dogadać z Borysem Budką, żeby Platforma poparła ratyfikację Funduszu Odbudowy. Sęk w tym, że Kaczyński Budki nie lubi i nie ceni. Pewnie więc tę rozmowę z szefem PO sceduje na Morawieckiego lub Terleckiego. Wszystko jedno – Platforma już postawiła swoje warunki w sprawie Funduszu Odbudowy, chce, by pieniądze europejskie były pod pieczą samorządowców i by większe sumy trafiły do dużych miast, a nie tam, gdzie wójtem jest członek PiS. Z kolei PiS od takich rozmów uciekało, słusznie przyjmując, że propagandowo wygrać na tym może jedynie opozycja, a nie rząd. Karząca ręka Gowina Ale Kaczyńskiego czekają jeszcze trudniejsze rozmowy. Musi się dogadać z Gowinem. To nie będzie przyjemna pogawędka, bo Gowin oskarża go, że inspirował pucz Bielana. Czyli próbę odebrania mu partii i dokonania politycznej egzekucji. Nikt nie ma wątpliwości – Kaczyński musiał wydać zgodę na całe przedsięwzięcie. Jak więc może wyglądać ich rozmowa? Gowin już to określił. Kaczyński musi mu zagwarantować, że w przyszłości na podobne ruchy się nie zdecyduje.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 16/2021, 2021

Kategorie: Kraj