Wielka Rada Tułubów

TELEDELIRKA

Wśród autorytetów moralnych i materialnych, to znaczy zakotwiczonych na intratnych posadach, które jeszcze nie leżą w gruzach, jak posady Maurów, panuje moda na publiczne gromienie programów telewizyjnych i seriali. Jeżeli serial nazywa się “Świat według Kiepskich”, autorytet moralno-materialny, z przewagą materii zresztą, wyciąga prosty wniosek, że serial ten musi być kiepski. Oczywiście, nie zhańbił się oglądaniem czegoś podobnego, bo to poniżej godności Jego. Ile razy pytam narzekającego na kiepski poziom, czy ogląda, odpowiada, że nie, bo widział kiedyś kawałek i to już mu wystarczy – co za straszny poziom żartów, a wygląd bohaterów… No i klozet bywa miejscem spotkań, a przecież powszechnie wiadomo, że moralnie czyści ludzie takich rzeczy nie robią.
To jakaś paskudna moda, nie oglądają, a wypowiadają się. Nie czytają “NIE”, bo ten język ich odrzuca i do tego te malowane kutasy, niewybredne dowcipy, nie, to nie dla nich. Proszę bardzo, nie czytasz, twój wybór, ale jak nie czytasz, to nie oceniaj. Moda jednak zapanowała, żeby nie czytać, a wypowiadać się. A gdy mówię, że felietony Urbana to obok tekstów Michnika najlepsze polityczne felietony w naszym kraju (nie w t y m, lecz w naszym kraju), nie wierzą i wstrząsają się z obrzydzeniem, jakby pili bardzo zdrowe i bardzo zasmarkane siemię lniane. O nie, za nic do delikatnej łapki tej szmaty nie wezmą.
“Kiepscy”, to bardzo dobry serial, pełen psychologicznego okrucieństwa i czarnego humoru. Boli i śmieszy, bo prawdziwy. Niektóre odcinki z ożywioną laleczką Barbie i Kenem były rewelacyjne. A role? Grabowski jako Ferdynand Kiepski, słowo daję, kreacja. Jego synek – znakomity, młody aktor; babka, żona i córeczka – świetne, a że brutalne i nędzne to ich życie, mój Boże, nasze moralne, materialne i intelektualne autorytety nie patrzą widać w lustro, nie rozglądają się dookoła. Z błotem mieszają rodzinę Kiepskich, krzywią drobnomieszczańskie pyszczki, a fe, błe, jak można coś takiego pokazywać w kraju wybujałych, choć nieco zmutowanych wartości! A idźcie w cholerę z waszym dulskim guścikiem! Obejrzyjcie 10 odcinków, a potem piszcie swoje eseje! Tułuby jedne!
Tułuby to godne polecenia i przywrócenia określenie, użyte w “Dziewczętach z Nowolipek”, Poli Gojawiczyńskiej. Chodzi o kanapony, co to same nic nie tworzą, mało rozumieją, ale dużo za złe mają. Bez różnicy płci, ale facetów więcej, oj więcej.
Do Tułubów dołączyła niedawno Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, telewizją rządząca. Niejaki Sellin, Tułub nad Tułuby, jak jakiś peerelowski kacyk z fuchy na fuchę przesuwany, jak w rządzie się nie sprawdził, to do Krajowej Rady wejdzie i zagrzmi jak ranny łoś; otóż tenże dał głos krytyczny, miażdżący program “Big Brother” przez publikę chętnie oglądany. Och, ach, co za strach, boi się Rada, że wartości rodzinnych nie ma w podglądanym domu, że “bohaterami stają się ludzie o zminimalizowanych więzach rodzinnych”, to “apoteoza knajactwa” (fuj, mój komputer podkreślił to obrzydliwe słowo, bo nawet w jego głupiej głowie się nie mieści, jak w urzędowym tekście można czegoś podobnego użyć), “apoteoza głupoty, prostactwa i prymitywizmu”. Oto jak walnęli z armaty w oko Wielkiego Brata. Ot, inteligenci się znaleźli w Radzie naszej o czystość moralną dbającej. Rada, przy nieobecności wstydliwej niektórych, bez głosu sprzeciwu, to oświadczenie idiotyczne podpisała. W dokumencie użyto przymiotnika “knajacki”, co w mojej głowie też się nie mieści, łaskocząc pisarskie podniebienie, do womitów (stara forma na rzyganie) włącznie, bo zaiste nie jest to felieton, mający swoje uprzywilejowane językowo prawa.
Idę o zakład, że mieszkańcy domu “Wielkiego Brata” jak i “Dwóch Światów” napisaliby lepsze oświadczenie na każdy temat. Możemy także poprosić Ferdka Kiepskiego, by wraz z rodziną wydał dokument na temat poziomu etycznego KRRiTV! Z pewnością będzie stokroć bardziej wyrafinowany niż ten twór poprawny inaczej.
Boi się Sellin delikatny jak mimoza, bo odtrącony przez współmieszkańców Szwed pewien samobójstwo popełnił. Rada nie troszczy się jednak o naszych bohaterów, których obraża w prawdziwie chamski sposób, nie dbając o ich wrażliwość, jak również o naszą, widzów, godność, bo założyła Rada Mędrców, że osoby w “Wielkim Bracie” oglądane, jak i “Wielkiego Brat” oglądające żadnej wrażliwości nie mają. To samo tyczy się “Dwóch Światów”. Razem udało się Radzie obrazić ładnych parę milionów ludzi.
O, żeż Tułuby jedne, rozwiążcie się sami, bo trudno niewrażliwość waszą urzędową, nieporównywalną z niczym strzymać.

Wydanie: 15/2001, 2001

Kategorie: Felietony

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy