Jak wykarmić ekipę na planie filmowym Żywienie się podczas pracy na planie filmowym tym, czego dostarczają firmy cateringowe, to ponura perspektywa. Zasadnicza reguła mówi: im większy budżet, tym lepsze jedzenie. Pora i długość przerwy na posiłek są ustalane przez związki zawodowe, więc różnią się w poszczególnych krajach. Ja sam, jako aktor i reżyser, najbardziej lubię pracę w trybie ciągłym albo inaczej „francuskim”, to znaczy bez wyznaczonej przerwy obiadowej. W takim systemie stale dostępne są talerze z kanapkami albo innym jedzeniem, a w połowie dnia ogłasza się krótką przerwę i wtedy można coś swobodnie zjeść albo odpocząć. Dzięki takiej organizacji dzień zdjęciowy wydaje mi się krótszy i wydajniejszy. Tryb francuski jest popularny w Europie, ale już nie w Stanach, (…) trzeba jednak wiedzieć, że posiłki na planie nie tylko dostarczają ludziom energii, ale również mają istotny wpływ na budżet filmu, organizację dnia zdjęciowego i współpracę wszystkich członków ekipy. Kiedy aktor przyjeżdża na plan rano, co może oznaczać dowolną godzinę między 4.30 a 7, zależnie od skomplikowania charakteryzacji, kostiumu albo sceny zaplanowanej do nakręcenia, czeka na niego gorące śniadanie. Wcześniej na miejscu zjawiają się drudzy reżyserzy, asystenci produkcji, garderobiani i ludzie od charakteryzacji. Gdy przyjeżdżają aktorzy, oni są już po śniadaniu albo w jego trakcie. Na planie wysokobudżetowych filmów śniadanie serwuje się na stołach ustawionych pod namiotem, gdzie czekają jajecznica, jajka sadzone, parówki drobiowe albo wege, boczek, smażone ziemniaki, wędzony łosoś, owoce, bajgle do opiekania w wielkich tosterach, biały chleb, masło, dżem, miód, jogurt, sok owocowy, kawa i herbata. Jeżeli budżet jest naprawdę spory, a producent docenia swoją ekipę i ciężką pracę wszystkich jej członków, pojawi się także barek omletowy i nie tylko. Tacy producenci wynajmują dobrą firmę cateringową, która przygotowuje bufet wytrawny i słodki, a do tego często mobilny bar z kanapkami, koktajlami owocowymi, kawą itd., żeby porządnie nakarmić ekipę spędzającą na planie nierzadko 15 godzin dziennie. Ale to zdarza się tylko przy filmach z naprawdę dużym budżetem. Na większości planów filmowych jest jedno stoisko z jedzeniem, gdzie kilka osób z firmy cateringowej dwoi się i troi, żeby niewielkim kosztem wykarmić i zadowolić całą ekipę. Dostawcy jedzenia, którzy faktycznie bladym świtem przyjeżdżają na plan jako pierwsi, każdego dnia muszą przygotować dwa posiłki dla co najmniej 50 osób. Zwykle nie mają do dyspozycji składników z najwyższej półki, a ich umiejętności ledwo wystarczają do zapewnienia jako tako urozmaiconego wyżywienia przez kilka tygodni zdjęć. Żeby zadowolić gusta tylu ludzi, codziennie na obiad pojawia się jakieś danie mięsne lub drobiowe, ryba, dwa dodatki skrobiowe, dwa jarzynowe, danie wegetariańskie, jedna lub dwie sałatki i deser. Niełatwo przygotować taki zestaw nawet przy sporym budżecie i ani trochę nie zazdroszczę pracownikom cateringu. Skądinąd rzadko stają na wysokości zadania, więc pod koniec zdjęć spora część ekipy filmowej przestaje jeść to, co podają. Niektórzy zaczynają przywozić własne jedzenie, jeśli tylko znajdą czas na robienie zakupów i gotowanie (…). Zwykle kiedy aktor zjawia się na planie, jego zamówienie śniadaniowe trafia do drugiego reżysera (który zarządza całym miasteczkiem produkcyjnym), a sam aktor idzie do charakteryzacji. Tysiące aktorów i aktorek pochłonęło w charakteryzatorni tysiące śniadań, gdy biedni charakteryzatorzy nakładali podkład na przeżuwające szczęki i przełykające szyje, taktownie ignorując siarkowe zapachy gotowanych jajek. To właśnie w wozie charakteryzatorów, swoistej oazie dla ekipy, można dostać najlepszą kawę na planie, bo wizażystki i wizażyści często instalują sobie porządne ekspresy. W każdym razie na wszelki wypadek zawsze pierwszego dnia zdjęć przywożę ze sobą dwie maszyny – jedną do charakteryzatorni, dla wszystkich spragnionych kofeiny, a drugą do swojego kampera, w którym podczas zdjęć człowiek spędza wiele godzin, więc dobra kawa bywa konieczna. Jako że w każdym kraju kuchnia jest nieco inna, firmy cateringowe serwują różne wersje tradycyjnych dań. Bardzo angielskie śniadanie: Wielka Brytania W mojej nowej ojczyźnie podstawą śniadań na planie są jajka sadzone (często na smalcu), kiełbaski, boczek, pieczone, duszone, smażone bądź gotowane na parze pomidory (fuj), fasolka po bretońsku










