Wirus w krzyżowym ogniu

Nowe, skuteczne lekarstwa przeciwko AIDS pojawią się jeszcze w tym roku

Na froncie walki z AIDS zapowiada się świetne zwycięstwo. Dwa amerykańskie koncerny przygotowały lekarstwa kolejnej generacji – pierwsze od dziesięciu lat specyfiki nowej klasy przyjmowane doustnie.
Nadzieja zaświtała zwłaszcza dla pacjentów zaatakowanych przez wirus HIV odporny na działanie dotychczasowych leków. Tylko w Stanach Zjednoczonych jest ich 65 tys. Odporność ta powstaje m.in. w następstwie nieprzestrzegania przez pacjentów przyjmowania leków. Ponadto superwirusem można się zarazić. Co dziesiąty uprzednio nieleczony pacjent w USA jest nosicielem mikroba odpornego na co najmniej jedną z trzech klas lekarstw przeciwko AIDS, przy czym odporność na jedną klasę często przeradza się w odporność także na drugą, niekiedy na wszystkie trzy. Obecnie stosowanych jest ponad 20 lekarstw przeciwko AIDS, wykorzystują one jednak tylko cztery sposoby walki. Nowo opracowane specyfiki będą działać według nowych mechanizmów. A leki kolejnej generacji są potrzebne.
Według danych ONZ, „dżuma XXI wieku” nie traci impetu. W ubiegłym roku na świecie żyło z wirusem HIV 39,5 mln osób. Doszło do 4,3 mln nowych zakażeń, najwięcej we wschodniej i środkowej Azji oraz we wschodniej Europie. Choroby, będące wynikiem AIDS, doprowadziły do 2,9 mln zgonów.
Bliski triumf w zmaganiach z tą plagą zapowiadano wielokrotnie. Kiedy wirus HIV został odkryty w 1984 r., amerykańscy politycy obiecywali niezawodną szczepionkę najpóźniej za pięć lat. Na początku lat 90. brytyjscy naukowcy byli pewni, że uda im się znaleźć lekarstwo w ciągu dekady, jeśli tylko otrzymają ogromne środki na badania. Pieniądze zostały przyznane, lecz rezultaty okazały się mizerne. W 1997 r. prezydent Bill Clinton ogłosił, że rok 2007 będzie rokiem szczepionki przeciwko AIDS. Droga do skutecznej szczepionki wciąż jednak jest daleka. Specjaliści są zdania, że w walce ze złośliwym, nieustannie mutującym wirusem nie ma co liczyć na szybki, olśniewający sukces, który wykorzeni chorobę. Możliwe są natomiast mniejsze zwycięstwa, które ograniczą śmiercionośne działanie HIV.
Dr John W. Mellors z University of Pittsburgh oświadczył podczas niedawnej 14. Konferencji w sprawie Retrowirusów i Infekcji w Los Angeles, że obecne sukcesy można porównać z przełomem z połowy lat 90. Wtedy opracowano koktajl lekarstw, który zdecydowanie ograniczał liczbę wirusów w organizmie i radykalnie zwiększył przeżywalność pacjentów.
Naukowców od dawna intrygowało, dlaczego niektórzy ludzie mają naturalną odporność a AIDS. Przebadano 60 kenijskich prostytutek z Nairobi, które pozostały zdrowe, choć intensywnie uprawiały swą profesję przez ponad dziesięć lat. Zauważono również, że mniej więcej co setny homoseksualista rasy białej nie zapada na „dżumę stulecia”. Prowadzone w licznych ośrodkach badania pozwoliły w 1996 r. wykryć przyczyny tego fenomenu. Wirus HIV może przeżyć i rozmnożyć się tylko wtedy, jeśli wtargnie do komórek gospodarza. Przedostaje się do białych ciałek krwi, wykorzystując znajdującą się w nich „bramę”, przypominającą kolec, nazwaną receptorem CCR5. Osoby z naturalną odpornością na AIDS mają mutację genetyczną, która tę „bramę” blokuje. Koncerny medyczne natychmiast podjęły próby opracowania lekarstwa dającego podobny efekt. Wyścig wielkich firm trwał 11 lat. Odpowiednie preparaty przygotowali specjaliści z laboratoriów koncernu farmaceutycznego GlaxoSmithKline. Jednak w roku 2005 firma zrezygnowała z projektu, gdy okazało się, że nowy specyfik ma poważne skutki uboczne i jest szkodliwy dla wątroby. Także firma Schering-Plough Corp. przystąpiła do testów ze swoim lekiem blokującym CCR5. I znów w 2006 r. trzeba było wstrzymać eksperymenty, gdy okazało się, że pięciu chorych uczestniczących w testach zapadło na raka. Niezależna komisja orzekła, że nie ma dostatecznych dowodów, iż nowotwór jest następstwem przyjmowania lekarstwa. Schering-Plough zamierza więc wznowić testy kliniczne jeszcze w tym roku. Pewne jest jednak, że w wyścigu zwycięży największy koncern farmaceutyczny świata, Pfizer, producent słynnej viagry. Pfizer przygotował blokujący „bramę” CCR5 lek o nazwie Maraviroc. To pierwszy specyfik przeciwko AIDS, który działa na komórki ludzkiego organizmu, a nie na samego wirusa.
W trzeciej fazie testów klinicznych, zazwyczaj ostatniej przed dopuszczeniem specyfiku do sprzedaży, uczestniczyło 1049 pacjentów zarażonych wirusem odpornym na wszystkie trzy klasy do tej pory stosowanych leków. Jedna grupa pacjentów otrzymywała maraviroc, a druga – kombinację podawanych w takich przypadkach najlepszych lekarstw starszej generacji oraz placebo. W pierwszej grupie udało się zredukować liczbę wirusów w organizmie poniżej poziomu wykrywalności u prawie 45% pacjentów. W grupie placebo – tylko u 20% chorych. Poważnych skutków ubocznych nie wykryto.
Pfizer wystąpił już z wnioskiem o dopuszczenie leku do sprzedaży. Federalna Agencja ds. Żywności i Lekarstw (FDA) ma podjąć dyskusję na ten temat 24 kwietnia. Prawdopodobnie maraviroc znajdzie się w aptekach jeszcze w tym roku. Dyrektorzy koncernu Pfizer liczą, że do 2011 r. zyski ze sprzedaży nowego lekarstwa przekroczą 300 milionów dolarów. Maraviroc nie jest mimo wszystko absolutnie skuteczną „cudowną bronią”. Niekiedy HIV przedostaje się do komórki inną drogą – przez „bramę” zwaną CXCR4. Fenomen ten występuje u 15% chorych. To wejście szczególnie upodobały sobie superwirusy odporne na dotychczasowe lekarstwa. Pacjenci, którym lekarz zamierza podać maraviroc, będą zatem musieli zostać przebadani, którą drogę wykorzystuje wirus. Istnieją również obawy, że gdy „portal CCR5” zostanie zamurowany, podstępne mikroby zmutują w ten sposób, aby mogły przedostawać się przez drugą „bramę”. Ale to problem na przyszłość. Na razie specjaliści liczą, że nowy lek uratuje życie tysięcy ludzi.
Chorzy otrzymają maraviroc jednocześnie z koktajlem dotychczasowych preparatów tłamszących wirusa HIV w organizmie.
W podobny sposób przepisywany będzie kolejny lek nowej generacji – raltegravir, produkt koncernu Merck. Ten gigant przemysłu farmaceutycznego z New Jersey zamierza wystąpić o zgodę na sprzedaż swego specyfiku w drugim kwartale bieżącego roku. Raltegravir hamuje działanie kodowanego przez wirus HIV enzymu, zwanego integrazą. Dzięki integrazie mikroskopijny zabójca wprowadza swoje DNA do materiału genetycznego zainfekowanej komórki. Do tej pory nie opracowano jeszcze leku blokującego integrazę. Dostępne preparaty hamują aktywność dwóch innych enzymów wirusa HIV – odwrotnej transkryptazy oraz proteazy.
W dwóch testach klinicznych uczestniczyło 700 pacjentów. Wszyscy otrzymywali lekarstwa przeciwko odpornym superwirusom (prezista i bardzo kosztowny, wstrzykiwany fuzeon). Chorym z pierwszej grupy podano raltegravir, z drugiej – placebo. W grupie pierwszej liczba zarazków we krwi spadła poniżej wykrywalnego poziomu u 60% pacjentów, w grupie placebo – tylko u 35%. Testy trwały 16 tygodni i są kontynuowane w celu wykrycia ewentualnych długoterminowych skutków ubocznych. Lekarstwo, będące inhibitorem integrazy, przygotowuje także firma Gilead Sciences, ma jednak w stosunku do koncernu Merck co najmniej 18 miesięcy opóźnienia.
AIDS wciąż pozostaje groźny, ale takie sukcesy naukowców z koncernów farmaceutycznych sprawiły, że wirus zabójca znalazł się w krzyżowym ogniu.

 

Wydanie: 11/2007, 2007

Kategorie: Zdrowie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy