Właśnie leci Gabinecik

Właśnie leci Gabinecik

Jeden z doświadczonych dyplomatów podsunął nam możliwe wytłumaczenie rekordowej liczby wiceministrów w MSZ. Otóż inna jest waga jednego z siedmiu niż np. jednego z czterech, prawda? Poza tym, to też warto mieć w tyle głowy, w sytuacji mnogości wiceministrów i departamentów rośnie rola gabinetu ministra. I będzie rosła – tak zresztą działał Radosław Sikorski za swoich poprzednich rządów w MSZ.

Jak więc to teraz wygląda? U Zbigniewa Raua szefową gabinetu ministra była Elżbieta Bocheńska. Miała dobre umocowanie, gdyż była z Łodzi i była żoną Tobiasza Bocheńskiego, wojewody łódzkiego, potem mazowieckiego, dziś kandydata PiS na prezydenta Warszawy. Bocheńska opuściła stanowisko razem z Rauem i wspiera męża w kampanii. Tym mocniej, że to jej ambicje dominują i popychają go do przodu. Ci, którzy pracowali z nią w MSZ, to potwierdzają.

A kto ją zastąpił? Trudne pytanie, bo wciąż nie ma dyrektora gabinetu ministra, za to jest trójka wicedyrektorów. A w tej grupie pełni obowiązki szefa Mirosław Broiło. KSAP-owiec, absolwent z roku 1996. Dodajmy, że razem z nim kończyły KSAP m.in. Elżbieta Bieńkowska i Anna Jarucka… Są na wspólnym zdjęciu.

Broiło znalazł w MSZ swoją ścieżkę kariery. W roku 2004 był dyrektorem Departamentu Unii Europejskiej, a ostatnio, w czasach PiS, zastępcą stałego przedstawiciela RP przy ONZ w Genewie.

A pozostała dwójka zastępców? Małgorzata Kopeć była pracownikiem administracyjnym, potem przeszła do pionu konsularnego, jeszcze niedawno pracowała w konsulacie w Mediolanie.

Z kolei Łukasz Pawłowski to w MSZ człowiek nowy, przyszedł tu razem z ministrem. On sam przedstawia się jako „publicysta, doktor socjologii, doradca polityczny”. Jedni pamiętają go z „Kultury Liberalnej”, drudzy z OKO.press, a jeszcze inni z „Podkastu amerykańskiego”. Chętnie o Ameryce pisywał i opowiadał, trumpistom na pewno to by się nie spodobało. Zerknijcie na X (dawniej Twitter), jak tam dyrektor z MSZ sobie poczyna…

Ale dzięki takiemu transferowi kadrowemu minister Sikorski ma obok siebie człowieka z gotowym zestawem argumentów i polemicznych strzałów. Coś za coś, prawda?

Obok tych, którzy przy ministrze się ulokowali, są jeszcze ci, którzy chcieliby się tam znaleźć. Chodzą, zabiegają, stukają… Kolejka chętnych ciągnie się do Koszykowej.

Na tej fali oczekiwań niektórzy próbują budować swoją pozycję – np. Paweł Kowal, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Już to stanowisko daje mu dużo władzy, ale chciałby więcej. Miało zatem miejsce jakiś czas temu spotkanie Kowala i konwentu ambasadorów, czyli grupy zrzeszającej dyplomatów z czasów pierwszego Sikorskiego, a nawet wcześniejszych… Tak wygląda wiara w synergię, bo na wsparcie liczy on, ale i oni.

Z kolei Tomasz Orłowski, były ambasador we Francji, któremu wróżono wielką karierę u Sikorskiego, lecz to się nie spełniło, znalazł się jako ekspert w sejmowej komisji wizowej. W życiu ani pracą konsularną, ani wizami się nie zajmował… Ale PR i byciem tam, gdzie reflektory – jak najbardziej. Taki jest ten wybór.

 

 

Wydanie: 11/2024, 2024

Kategorie: Aktualne, Notes dyplomatyczny

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy