Wojna w Sejmie 10 lat po śmierci Brzeskiej

Wojna w Sejmie 10 lat po śmierci Brzeskiej

W poniedziałek 1 marca minie 10 lat od śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki społecznej walczącej z reprywatyzacją i współzałożycielki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. Jej spalone ciało znaleziono w Lesie Kabackim, a okoliczności śmierci do tej pory nie wyjaśniono. Lewica złożyła w Sejmie uchwałę upamiętniającą śmierć Jolanty Brzeskiej, krytykującą dotychczasowy proces reprywatyzacji oraz domagającą się przez Sejm rzetelnego śledztwa ws. zabójstwa działaczki. Platforma Obywatelska jako jedyna zgłosiła sprzeciw, blokując aklamację. Sprawa wyjaśniła się 25 lutego późnym popołudniem.

 

Politycy opozycji zaczęli się spierać o zablokowanie uchwały. Posłanka Lewicy Magdalena Biejat napisała na swoim Twitterze: – W zw. z 10. rocznicą zamordowania Jolanty Brzeskiej złożyliśmy wniosek o przyjęcie przez aklamację uchwały upamiętniającej Brzeską i wszystkie ofiary reprywatyzacji. @Platforma_org jako jedyna zgłosiła sprzeciw. Niepojęte.

Szybko odpowiedział jej Cezary Tomczyk szef Koalicji Obywatelskiej: – Nie zgłosiliśmy sprzeciwu do uchwały. To nieprawda. Poprosiliśmy o dalsze procedowanie w komisji, tak aby tekst był dopracowywany. Prosiłbym, aby nie mijać się z prawdą.

Tłumaczenia polityków związanych z Platformą zdają się być jednak wyjątkowo pokraczne. Politycy PO przekonują, że chcieli jedynie dopracować treść uchwały. Inne zdanie ma Adrian Zandberg, lider partii RAZEM: – Jak się chce uzgodnić treść, to się ją uzgadnia. Wszyscy wiemy, co znaczy odesłanie do komisji. Wiesz to świetnie Ty, bo przecież tak właśnie robi PiS – odpowiada Tomczykowi.

Karolina Lewicka prowadząca poranną audycję w TOK FM zapytała 25 lutego posła Bartłomieja Sienkiewicza: – A może PO chodzi o to, żeby uchwała ws. Brzeskiej nie skleiła się z aferą reprywatyzacyjną i Hanną Gronkiewicz-Waltz? Gość odpowiedział twierdząco: – Oczywiście, że tak. To jest niesprawiedliwie i niezgodne ze stanem faktycznym. Jak zawsze z dokumentami, rzecz jest w niuansach. Mamy prawo prosić o prace redakcyjne nad uchwałą i nie ma w tym niczego złego – stwierdził polityk PO.

W uchwale przypomniano, że mija 10 lat od śmierci Jolanty Brzeskiej, lokatorki kamienicy przy ul. Nabielaka 9. Jej sprawa stała się symbolem patologii związanych z reprywatyzacją w Warszawie. – W 10. rocznicę zabójstwa Jolanty Brzeskiej Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża szacunek i podziw dla jej odwagi i determinacji w walce o los poszkodowanych w wyniku reprywatyzacji. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej potępia dotychczasowy proces reprywatyzacji w Polsce i zobowiązuje się dążyć do jak najszybszego uregulowania problemu reprywatyzacji. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej domaga się przeprowadzenia rzetelnego śledztwa w sprawie zabójstwa Jolanty Brzeskiej, zakończonego skazaniem sprawców zbrodni oraz ich mocodawców – czytamy dalej.

– PO miała tysiąc okazji, żeby w sprawie reprywatyzacji po prostu milczeć i pokornie schylić głowę. Ale jednak zabrała mocny głos… w obronie bandytów, bo tym de facto jest sprzeciw wobec upamiętnienia Jolanty Brzeskiej w Sejmie. Ci , którzy nadal wierzą, że PO może zmądrzeć, po wczorajszym głosowaniu powinni ostatecznie porzucić nadzieje – komentuje Jan Mencwel, działacz społeczny i współzałożyciel stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze”.

W czwartek późnym popołudniem Koalicji Obywatelskiej udało się porozumieć z Lewicą w sprawie treści uchwały. Na prośbę KO uwzględniono, że głównym problemem reprywatyzacji jest brak ustawy regulującej ten proces. Posłowie przez aklamację przyjęli uchwałę upamiętniającą działaczkę. 

Okoliczności śmierci Jolanty Brzeskiej nigdy nie zostały wyjaśnione. 1 marca 2011 r. spalone ciało kobiety znalazł przypadkowy spacerowicz w Lesie Kabackim. Spłonęła żywcem. Policja na początku poszukiwała dowodów na samobójczą śmierć kobiety, którą wykluczały dowody – biegli znaleźli m.in. ślady na nadgarstkach ofiary, które pochodziły z plastikowych kajdanek. Stanęło na zabójstwie, ale po dwóch latach umorzono postępowanie z powodu niewykrycia sprawców. Śledztwo wznowiono w 2016 r. na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, który wskazywał, że nowe ustalenia potwierdzają hipotezę o morderstwie. Jednak mimo licznych opinii biegłych, przesłuchań świadków i badania zapisu monitoringów nie poczyniono żadnych postępów w śledztwie.

Jolanta Brzeska padła ofiarą krytykowanej przez miejskich aktywistów, a dziś również przez polityków lewicy reprywatyzacji. Kobieta walczyła przez cztery lata o swoje prawa z Markiem M., nazywanym w stolicy kolekcjonerem kamienic. M. znany jest z podnoszenia czynszów, straszenia eksmisją i skuteczności w sądach. W sprawie Brzeskich rościł sobie prawa do mieszkania, w którym kobieta mieszkała przez 60 lat.

 

Graffiti upamiętniające Jolantę Brzeską na budynku przy ul. Wilczej 19 w Warszawie, fot. Mateusz Opasiński

Wydanie:

Kategorie: Z dnia na dzień

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy