Wolność w rytmie reggae

Dość wyścigu szczurów, chcemy żyć na luzie – mówią wielbiciele muzyki rodem z Jamajki – Pojedziemy na festiwal reggae do Krotoszyna! Zobaczysz, co to znaczy „być reggae”! – zachęca Bartek, który już od kilku lat organizuje imprezy reggae. Ma 26 lat. Kiedyś studiował geologię, ale doszedł do wniosku, że to nie dla niego. Teraz pracuje w sklepie z artykułami biurowymi i sprzedaje ołówki. Zero stresu, zero zobowiązań. Ubiera się w kolorowe T-shirty i sportowe buty. Wokół nadgarstków ma zawiązane bilety wstępu na Sziget – festiwal reggae w Budapeszcie, jeden z największych w Europie. Za miesiąc leci do Meksyku. Co z tego, że na bilet odkładał rok? To jego marzenie, a innych wydatków nie ma. Mieszka z rodzicami, po mieście jeździ na gapę. I dobrze mu z tym. – Kiedyś były dzieci kwiaty i flower power. Teraz jest muzyka reggae ze swoim sprzeciwem wobec wyścigu szczurów – mówi Krystyna Zielińska, psycholog pracująca z młodzieżą. Rasta, czyli „wyznawcy” reggae, to idealiści, często bezkompromisowi w swoim swobodnym stylu życia. Nie zwracają uwagi na to, co mają na grzbiecie. Powyciągane swetry, charakterystyczne kolory – zielony, czerwony i żółty, koraliki i dredy. Jest luz. Niepokorna dusza Coraz więcej młodych ludzi dostrzega, że nie opłaca się żyć tak jak do tej pory. – Kilka kierunków na studiach, cztery języki. A do własnego kąta wciąż daleko. Więc może lepiej przestać się szarpać? – wyjaśnia zachowanie młodych Krystyna Zielińska. – Bo ci, którzy starali się do tej pory, nie mają ani willi, ani szybkiego samochodu. Czasami nie mają niczego. Dlatego może przeżyć życie raz a porządnie? Zabawowo. Tym bardziej że na ławce pod blokiem trudno o wielkie perspektywy. – I dlatego włączasz reggae. Dzięki temu wiesz, że aby być kimś, wcale nie musisz zarabiać ogromnej kasy – tłumaczy Pablo, student filologii rosyjskiej. – Widzisz na ulicy kilku gości, niby-kumpli. Ale tak naprawdę dla nich liczy się kasa. Masz ją – jesteś w porządku, nie masz – poszukaj sobie nowych znajomych. A ja chcę, żeby ludzie lubili mnie za to, kim jestem. Kiedyś młodzież buntowała się, słuchając hip-hopu i rapu. Ale ostatnio to właśnie na imprezy reggae ściągają tłumy. Kilkadziesiąt tysięcy osób na jednym koncercie – to już nikogo nie dziwi. Bo tam można zapomnieć. – Mam dość komercyjnego świata i całego syfu dookoła – wzrusza ramionami 24-letni Przemek, który w dzień jest informatykiem w firmie telekomunikacyjnej, a wieczorem prowadzi portal internetowy. Do reggae przyciąga ich wszystko. – Lekka muzyka, bardzo rytmiczna i radosna. A do tego sprytny patent rytmiczny: łatwo się ją gra i jeszcze łatwiej słucha. I choć rzadko pojawia się w MTV, przyciąga coraz więcej młodych ludzi – podkreśla Tomasz Lipiński, wokalista Brygady Kryzys i lider grupy Tilt. Był jednym z pierwszych polskich muzyków, których wciągnęło reggae. – Daję ludziom muzykę i mam w dupie to, co myślą o mnie inni. Nie robię wokół siebie nachalnej reklamy w stylu Ich Troje. Ludzie słuchają mojej muzyki bez względu na to, czy akurat jestem popularny – mówi Krzaku, młody magister fizyki. Chce założyć rodzinę i mieć stałą pracę. Jednak powiedział już kiedyś swojej dziewczynie: „Kocham cię, ale muzyka była pierwsza”. Chyba zrozumiała. Dla Leo, który gra od 1986 r., najlepsze w tych klimatach jest wrażenie swobody. Wystarczy, że reggae trafi w człowieku na podatny grunt, a zawładnie nim całkowicie. Ktoś taki to rebel soul – niepokorna dusza. Nie chce sprostać wymaganiom współczesnego świata, czuje się w nim jak w niewoli. Wie, że nie może go zmienić, ale nie chce się z tym pogodzić. Bo każdego uwiera w życiu coś innego. I to jest jego Babilon. Bunt – sposób na życie Babilon to dla rasta słowo klucz. Określa całe zło tego świata. – Jeden nie znosi obłudy, innego mierzi pogoń za karierą – tłumaczy Krzaku. – Babilon też jest w nas. Jego upadek oznacza pokonanie własnych słabości. Prawdziwi rasta zawsze mają się przeciw czemu buntować. Bo to jest ich sposób na życie. Kiedyś Babilonem był system i to jego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2002, 38/2002

Kategorie: Społeczeństwo